pożyją i to długo, popytaj gości, którzy sprzedają bastardy na giełdach lub targowiskach - to są specjaliści
miałem na myśli ptaka z natury ale np. amadynę czy dzikiego kanarka bo nasze rodzime dzikusy oczywiście żyją a nawet się rozmnażają w niewoli takie z odłowu choć jest on zabroniony.
Przemek nie zgadzam się z tym, czemu ptaki europejskie wrzucasz do jednego worka a astryldy do innego?? Jeszcze do niedawna 80% astryldów afrykańskich była z odłowu jakoś żyły i się rozmnażały. Do australijskich ptaków z wiadomych przyczyn nie mamy dostępu, a szkoda można by naprawić populacje nie których gatunków ptaków np. Neochmia phaeton. 2 tygodnie temu w Prerov-ie były kulczyki mozambijskie na 200% z odłowu, i przypuszczam że jeśli trafiły w odpowiednie ręce bez problemów się zaadoptowały do hodowli. Podobno najlepsze wyniki hodowlane otrzymuje się łącząc ptaki z odłowu z ptakami hodowlanymi.
Jak wiemy każdy hodowca stara się zapewnić swoim ptakom byt na poziomie jaki uważa za najlepszy. Czy stosowanie nieskończonej ilości suplementów diety powoduje iż ptaki są zdrowsze i w lepszej kondycji? Zapewne tak, choć istnieje coś takiego jak przystosowanie do obecnych warunków bytowych.
Jak wiemy można rozmnażać np. zeberki na samym prosie (2-3 rodzaje) i wodzie, gdy dobiorą się parki będą się mnożyć jak przysłowiowe króliki. Ich młode również ponieważ przystosowały się do tych warunków.
Pomimo tego że jak tu piszecie dieta powinna być urozmaicona jakoś nie chce mi się wierzyć że choć raz w tygodniu jecie owoce morza. Ludzie tak samo jak ptaki w hodowlach przystosowali się do warunków bytowych, jeśli w danym regionie występuje obfitość danego pokarmu to się go wykorzystuje w większości, reszta to dodatki. W innym regionie w innej hodowli może być to odwrotnie ;P. (przykład ziemniaki vs. ryż) Dlatego też moi drodzy tak bardzo trudna jest adaptacja ptaków u nowego hodowcy.