Ostatnimi czasy działania rady PFO odbiły się głosnym echem wśród hodowców.Nie chodzi jednak o jakieś spektakularne sukcesy. Nagabywanie sędziów,oddziałów PZHKiPE do wstąpienia w szeregi organizacji to jedno z takich właśnie dzialań. Ustalenie zasady,że sędzia musi płacić dodatkowe 150 pln za ocenianie ptaków spoza PFO to drugie.Jest jeszcze nowy klub hodowców kanarków harceńskich,ale to później.
Etycznie federacja zaliczyła upadek.Myślę,że ten fakt spowodowała panika,kiedy zwiedzieli się,że po awanturze z PZHKiPE w PFO brakuje sędziów. Zaczęły się telefony, wizyty, spotkania,zebrania...i kiedy już sobie tych sędziów nazbierali,uchwalili te 150 pln karnej opłaty za ocenę w związkach niezrzeszonych.Piękna zagrywka szachowa,tort i zacieranie rączek. Nie jestem pewien,czy tej uchwały nie można zaskarżyć w sądzie.Nie jestem pewien,czy jest ona zgodna ze statutem PFO,który wyraźnie mówi o propagowaniu hodowli etc.Ta uchwała wyraźnie to utrudnia organizacjom niezrzeszonym(przy czym ja,członek PZHKiPE mam na to przewrócone). Wystarczy napisać skargę i sąd zbada,czy Wasi włodarze nie zagalopowali się zbyt daleko.Może warto tam posłać kontrolę? A co?

Druga rzecz. Kiedy odłączał się oddział Opole,czy inny,który teraz nazywa się klubem ułanów,czy tam brygady podhalańskiej,jego członkowie (delegacja) dumnie oświadczyli,że teraz są niepodlegli i niezawiśli od nikogo...po czym wstąpili w szeregi PFO i ową(15 minutową) niepodległość zakończyli.Czy można być niezależnym w PFO? Oczywiście tylko jako obserwator. Dalej trzeba płacić daninę na radę,która wydaje decyzje wedle uznania i widzimisię 4(5,6?) osób?Z drugiej strony,jak można podejmować decyzje w szerszym gronie,kiedy szersze grono ma na radę to co ja(czyli przewrócone)?Widac to na każdym walnym,na którym melduje się niepełna ilość delegatów. Umowa stowarzyszeniowa jest tak skonstruowana,że klub ma się dostosować do zasad panujących w PFO,więc wolność i niepodległość wygląda tu raczej słabo. Jakość szkolenia ekspertów wyziera na każdym konkursie a wpadki są kompromitujące wręcz. Jaka rada zatem?Jak żyć? Nie podpisywać umowy stowarzyszeniowej,tylko o współpracy,partnerstwie.Wtedy każdy będzie wolny,nikt nikogo znikąd nie wywali,ani do niczego nie zmusi.Nie trzeba płacić składko-haraczu,jeździć na walne itd.
No i nowy klub hodowców hacenów.Nagle ludzie odpowiedzialni za pamiętna dyskwalifikację na OMP zaczęli przejmować się losem kanarka harceńskiego…Tego jeszcze ne grali...Tylko co ten nowy klub zmieni?Nic.Będzie jak było. Konkursy dalej będą się odbywać w piwnicy,pod czujnym rybim spojrzeniem oczu przyzwyczajonych do inwigilacji.Żeby przypadkiem nie wyszły z tego znowu jakieś machlojki i pokrzywdzeni hodowcy…
Nie zmieni się nic. Będzie,jak było. Członkowie rady będą pieścić(nie piastować)swoje stanowiska, SS będzie dalej wydawać swoje zarządzenia i rodzić kolejne pokolenia pseudo(ekspres)ekspertów a hodowcy będą płacić,narzekać i zastanawiać się,co jest nie tak? Nie miałem w rękach tego nowego kwartalnika,ale w ciemno mogę podać listę autorów. Ciśnie mi się na usta pytanie. Skąd była na to kasa,kto i ile dostał za publikację

Witajcie w bagienku,z którego chcieliście uciec koledzy z PFO:)