Witam!
Bardzo ciekawe relacje Panie Jurku, życzę udanego pierzenia i sukcesów na wystawach, które mam nadzieję, że Pan dokładnie opisze.
Mam dwa pytania: Czy zmienia Pan dietę kanarków podczas pierzenia, czy zmienił się np. skład mieszanki ziaren? Czy kanarki przebywające w wolierkach i fruwalkach na noc zajmują zawsze te same miejsca na żerdkach, czy każdy kanarek ma "zarezerwowane" swoje miejsce, czy wybór miejsca noclegowego jest przypadkowy każdego wieczoru?
Pozdrawiam
W okresie pierzenia się kanarków najważniejsze jest, aby ptaki dostawały bardzo bogate i różnorodne pożywienie. Niezwykle istotne jest przy tym białko, bo to ono , a nie jak się mylnie uważa minerały i wapno, stanowi podstawowy budulec nowych piór. Białko powinno być zarówno pochodzenia zwierzęcego (pokarm jajeczny lub białkowy na bazie innych zwierzęcych rodzajów białka, jak mączka rybna czy mięsna), jak i roślinnego. Najwięcej białka roślinnego jest w skiełkowanym ziarnie, a także w nasionach strączkowych jak choćby soja czy fasolka mungo, które zresztą zwykle wchodzą w skład mieszanki na kiełki. Innym Źródłem białka roślinnego są niektóre warzywa jak brokuły, kalafior, marchew, czy kalarepa...
Pokarm jajeczny w okresie wymiany piór nie musi być aż tak bogaty w jajko, jak w okresie lęgów dla wykarmiania piskląt; jedno jajko można łączyć wagowo z podwójną czy nawet potrójną ilością innych produktów, jak sucharki, potarta marchew czy kasza kus-kus... Dobrze jest też do pokarmu dodać bogatych w witaminy kompleksu B drożdży piwowarskich, a także maku.
Jeśli chodzi o mieszankę podstawową, to ja osobiście jej nie zmieniam w okresie pierzenia się moich ptaków, ale jest ona od początku sezonu lęgowego bez rzepiku, bo ten stanowi 80 % stosowanej przeze mnie mieszanki na kiełki. Charakterystyczne jest, że chociaż rzepik należy do nasion oleistych, skiełkowany traci na zawartości tłuszczu, a zyskuje właśnie na białku, którego jest zdecydowana przewaga. I to właśnie z tego powodu skiełkowane ziarno, obok pokarmu białkowego jest podstawą karmy moich ptaków w tym okresie. Zresztą one o tym swoim zapotrzebowaniu na białko podświadomie, czy instynktownie „wiedzą”, bo to właśnie pokarm jajeczny czy białkowy oraz kiełki „schodzą” w tym czasie najszybciej; mieszanka jest zjadana z mniejszym apetytem niż w innych okresach.
Oczywiście minerały i wapno są również bardzo ważne, więc pokruszone skorupki kurzych jaj, czy też specjalne kostki minerałowe muszą być dla ptaków dostępne przez cały okres wymiany piór.
Zielonki, jarzynki i owoce nie mają aż tak dużego znaczenia jako budulec nowych piór, ale są bardzo ważne ze względu na witaminy, które osłabionym w tym czasie ptakom są niezbędnie potrzebne. Posiadają też karoten, który jest produktem wyjściowym do syntezy żółtego barwnika (Kanarienxantophyl).
Dla ostatecznego dopełnienia ptasiej diety dobrze jest skarmiać nasiona dzikich chwastów i traw, tak w formie suchej mieszanki ( ja stosuję tą:
http://www.graf-versand.de/?itemId=1364&categorieId=940 ) rozsypanej na czysty piasek wolierki lub podawanej w osobnym karmidełku, jak i w formie świeżej, w postaci opisywanych przeze mnie już niejednokrotnie „bukietów” zielska zawieszanych w wolierach i klatkach. Nasiona te obok wartości odżywczych posiadają wiele różnych mikroelementów (żelazo, selen, mangan itp.) i są dla kanarków bardzo dobrym uzupełnieniem codziennej diety. Wybierane z czystego piasku, w czasie myszkowania po dnie woliery lub też łuskane z objadanych godzinami świeżych bukietów, stanowią dla kanarków dodatkową „atrakcję” i uprzyjemniają nudną wolierkową codzienność...
Z zajmowaniem przez wolierkowe towarzystwo miejsc noclegowych bywa u mnie różnie. Kilka ptaków prawie każdego wieczora wybiera te same przedziały (u mnie bardzo do siebie podobne, bo stosuję żerdki lamelowe pod dachem), ale większość nie przywiązuje do stałego miejsca większego znaczenia. Każdego wieczora dochodzi jednak do ostrych walk o „najlepsze” miejsca, którymi o dziwo nie są – jak by się mogło wydawać – przedziały w głębi woliery, ale miejsca na pierwszej, przedniej żerdce, tuż przy zewnętrznej kratce. Nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje; jestem skłonny przypisywać to kanarczej „ciekawości”, która objawia się wyborem miejsca, z którego najłatwiej jest obserwować cały pokój i wszystko co się dookoła dzieje. W każdym razie ptaki walczą o te „zewnętrzne” przedziały bardzo zaciekle i dopiero gdy wszystkie są zajęte (i skutecznie obronione!), decydują się wybrać któreś z głębiej położonych...
Tylko samczyki w klatkach lęgowych sypiają zawsze w tym samym, najczęściej najciemniejszym miejscu klatki. Także samiczki w „wystudzarce” każdego wieczora zajmują te same miejsca noclegowe, ale te ptaki nie muszą z nikim walczyć i mają swobodny wybór, więc szybko przyzwyczajają się do stałych miejsc...
Cieszę się, że podobają Ci się moje relacje, ale nie musisz mi „panować”, bo na forach wszyscy się zwykle „tykają”

Pozdrawiam