Witam.
Drogi Bogusławie masz rację.

Opowiem jak ja to widzę z mojego punktu .
Brak napływu nowej krwi-związek jest zablokowany przez osoby kierujące związkiem.
Ludzie którzy tam zarządzają nie zdają sobie sprawy że ten związek umiera śmiercią naturalną ale na ich życzenie.
Potencjał tkwi w młodych hodowcach a tu co

A tu właśnie nic się nie dzieje w tym kierunku.
A spotkania na Lipskiej raczej nie przypominają spotkania hodowców tylko spotkania seniorów i to jeszcze seniorów dużo palących.
Miejsce seniorów hodowców jest na ławce zasłużonych dla związku od których można się dowiedzieć jak chować ptaki usłyszeć o ich doświadczeniu itd.
Kierowanie związku zostawić nowym członkom może oni mają pomysł jak związek wyprowadzić z dołka,bo raczej gorzej już nie może być.
Moi znajomi którzy byli w związku przez kilka czy nawet kilkanaście lat w tej chwili sami uznają że tam nic się nie dzieje.
A jak się nic nie dzieje to poco tam należeć i jeszcze opłacać składki.
Składkę lepiej opłacić tam gdzie są hodowcy,gdzie są ptaki,wystawy,spotkania z specjalistami itd itd.
Wystawa w chwili obecnej nie przypomina wystaw a raczej zbieraninę ptaków,
których na wystawę związek szuka u handlarzy na giełdzie zoologicznej.
Osobiście należałem do PZO w Warszawie ale to historia.
Mam nadzieję że nikogo nie uraziłem swoją wypowiedzią,ale taka jest prawda.
Pozdrawiam.
Mariusz