Miałbym tylko jedno dodatkowe, dotyczące statystyki pytanko, a mianowicie od ilu konkretnie samic pochodzi tych 148 młodych?
Pisząc te sprawozdanie chciałem podać tą ilość samic ale uznałem że dzieląc liczbę młodych przez ilość samic otrzymamy wynik trochę "fałszywy". Dlatego że ja nie wyciągałem od samic maximum czego mogły dać. Niektóre samice miały 3 legi niektóre 2 lęgi a niektóre tylko jeden. Ja nie chciałem więcej jak 150 młodych bo po pierwsze nie miałem więcej obrączek ale co ważniejsze nie miałem więcej miejsca, więc na taka ilość się nastawiałem. Ale powiem też szczerze, że dokładnie nie wiem ile samic dopuściłem do lęgów. Przed sezonem miałem około 40 samic. Ale na początku sezonu sprzedawałem samice które jeszcze mi nie poszły a które uznałem że nie są mi potrzebne aż tak bardzo.
Pytałem tak z czystej ciekawości, bo oczywiście masz rację, że zwykłe dzielenie przychówku przez ilość samic niewiele mówi, tym bardziej jeśli ma się ich aż tak dużo...
Mam jeszcze jedną uwagę odnośnie tej podawanej odsadzanym od samic kanarczętom mokrej papki z pokarmu jajecznego, do czasu gdy ptaki nauczą się same gasić pragnienie. Słyszałem, że jest to trochę problematyczny sposób, bo zbyt mokry pokarm jajeczny bardzo szybko się psuje (fermentuje lub pleśnieje) i przyjmowany przez kanarczęta w dużych ilościach może prowadzić do nieżytów przewodu pokarmowego i ostrych biegunek. Podobno po odsadzeniu wystarczy podawać młodym ptakom dwa, trzy razy dziennie „mokre” jarzynki i owoce, jak jabłko czy ogórek. Ok. dwudziestopięciodniowe pisklęta potrafią już obdziobywać jabłko i ogórka, a kiedy na dodatek dostają miękkie i wilgotne skiełkowane ziarno, nie potrzebują niczego więcej i pokarm jajeczny można podawać im w formie normalnej kruszonki, a nie papki. Poza tym pod wpływem lekkiego pragnienia kanarczęta bardziej intensywnie szukają możliwości jego ugaszenia i ponoć szybciej odkrywają poidełko... Zresztą dla ułatwienia można w pierwszych dniach zamocować na kratkach kilka poidełek w różnych miejscach klatki, aby kanarczęta łatwiej je odnalazły.
Oczywiście nie traktuj tych uwag jako krytyki, bo każdy doświadczony hodowca (a za takiego Ciebie, pomimo młodego wieku, uważam) ma swoje sprawdzone metody hodowlane; to co powyżej napisałem ma być raczej takim uzupełnieniem, alternatywą, w przypadku gdyby ktoś mniej doświadczony miał jakieś problemy z powodu podawania papki...
Pozdrawiam