Już dawno mnie na forum nie było, więc troszkę ten temat odświeżę

1. Kubuś prawie utopił się w poidełku, kiedy chciał się po prostu napić - przeważyło go, wpadł i się zaklinował. Polecam tylko te rurkowe!
2. Kubuś (znowu) latał, latał, latał, aż w końcu walnął w ścianę, spadł i znieruchomiał. Najpierw wcale nie oddychał, potem zaczął chrapliwie... Myślałam, że już po nim, ale na szczęście był tylko w szkou.
3. Klasyczny zator jajeczka u Mai. Jedno małe jajco, a stresu się najadłam za wszystkie czasy.
No i to są takie większe "przygody" negatywne, a takich innych to tez mam dziennie pod dostatkiem
