Zdjęcie miesiąca

Kanarki - Wortal Jacky & Mark
Grudnia 07, 2025, 11:05:02 *
Witamy, Go. Zaloguj si lub zarejestruj.

Zaloguj si podajc nazw uytkownika, haso i dugo sesji
Aktualnoci: Tutaj pogłębisz swą wiedzę o kanarkach i ptakach egzotycznych.
   
  Strona gwna Pomoc Linki Zaloguj si Rejestracja  

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej Polityce prywatności.

Strony: [1]   Do dou
  Drukuj  
Autor Wtek: (nie)propagowanie hodowli kanarków  (Przeczytany 4408 razy)
0 uytkownikw i 1 Go przeglda ten wtek.
piotrek
Uczeń3
Nowy użytkownik
***
Offline Offline

opolskie
Wiadomoci: 270


« : Marca 05, 2010, 11:51:12 »

Jakiś czas temu udałem się do pobliskiej miejscowości, gdyż udało mi się znaleŹć "hodowcę" kanarków. Jakaż była moja radość gdy się dowiedziałem, że hodowca tan jest zrzeszony w PZHKiPE. Myślałem, że uzyskam od tej osoby wiele informacji na temat prowadzonej przez niego hodowli i samej atmosfery panującej w związku. Jakież było moje rozczarowanie, gdy zacząłem zadawać pytania. Dowiedziałem się że nie warto się tam zapisywać, bo ten "hodowca" sam chce zapisać się do innego oddziału. Kiedy pytałem się o stosowane przez niego szczepionki i pokarm dowiedziałem się, że ptaki były szczepione ale hodowca nie kupuje szczepionek w kraju bo nikt się na tym nie zna, pokarm normalny ze sklepu, nie dawać jabłka, bez żadnych konkretów. Powiedziałem, że mam samicę i chciałbym dokupić samca. Hodowca przekonywał mnie, że z tej samicy już nic nie będzie, chociaż mówiłem mu, że w ubiegłym roku normalnie gniazdowała i wychowywała młode. Rozmowa troszkę bez sensu. Wyszedłem od niego lekko załamany tą całą sytuacją. Dlaczego w naszym kraju ludzie nie potrafią działać razem dla dobra stowarzyszeń i ptaków. Dlaczego jest tyle zawiści i strachu aby ktoś nie miał lepiej. Jak widać tacy "hodowcy" chętnie sprzedają swoje nadwyżki. Ale lepiej nie zachęcać nikogo do wstąpienia w szeregi związkowe, nie zachęcać do wystawiania ptaków. Może wychodzą z założenia, że mniejsza konkurencja to większe szanse dla ich ptaków. I generalna zasada "pilnie strzec swoich tajemnic". Mino wszystko i tak myślę, że kanarczarstwo to wspaniałe hobby, które warto propagować. Szkoda tylko, że są tacy ludzie, którzy boją się konkurencji i pilnie strzegą wiedzy tajemnej, jednocześnie zniechęcając młodych, początkujących hodowców, twierdząc, że nic nie warto i nic się nie opłaca. Trochę to trudno zrozumieć, gdyż zawsze myślałem, że kanarki łączą ludzi a nie dzielą. Może to się kiedyś zmieni. Pozdrawiam Piotrek.
Zapisane

jankanarek
Go
« Odpowiedz #1 : Marca 05, 2010, 12:41:39 »

Drogi Piotrku a może trafiłeś nie na hodowcę tylko zwykłego handlarza z tego co piszesz ja wnioskuję że to pseudo hodowca.
Ja hoduję kanarki harceńskie mieszkam w Gliwicach ja początkujących hodowców zachęcam i namawiam do wstępowania w nasze szeregi sam namówiłem w zeszły roku czterech nowych hodowców i wstąpili oni do naszego związku ,,CANARIA" w Gliwicach.
Jeżeli potrzebujesz zasięgnąć jakiejś wiedzy na temat hodowli kanarków to zapraszam chętnie Ci pomogę na tyle ile sam wiem i jestem w stanie pomóc. Pozdrawiam

                                                  Jan Sałatyński

                   http://www.gliwice_canaria.republika.pl

                   http://www.jan_kanarek.republika.pl
Zapisane

Jacky
Administrator
Aktywny użytkownik
*
Offline Offline

Łódź
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 2 752



« Odpowiedz #2 : Marca 05, 2010, 10:08:53 »

Cóż takie przypadki również się zdarzają. Wypada tylko mieć nadzieje, że będzie ich coraz mniej. Trudno zrozumieć takich ludzi (hodowców). Wydaje się, że działają irracjonalnie. W dobie epoki mediów owe hodowlane tajemnice na nic się zdają.

A teraz trochę szczegółów:

Dowiedziałem się że nie warto się tam zapisywać, bo ten "hodowca" sam chce zapisać się do innego oddziału.
Co to za sens zapisywać się do innego oddziału!? Co? No chyba, że kupił sobie samochód i chciał go koniecznie wypróbować.

hodowca nie kupuje szczepionek w kraju bo nikt się na tym nie zna
Bez przesady. Z pewnością inni hodowcy w naszym kraju wiedzą więcej o szczepionkach, niż ten hodowca, który tę opinię wygłosił.

pokarm normalny ze sklepu
Jeżeli miał na myśli pierwszy lepszy sklep na osiedlu, to oczywiście wprowadził Cię w błąd.

nie dawać jabłka
A niby dlaczego?

Dlaczego w naszym kraju ludzie nie potrafią działać razem dla dobra stowarzyszeń i ptaków. Dlaczego jest tyle zawiści i strachu aby ktoś nie miał lepiej.
To taka fanaberia niektórych hodowców.

Może wychodzą z założenia, że mniejsza konkurencja to większe szanse dla ich ptaków.
Egoistyczne i bardzo krótkofalowe podejście. Hodowla będzie się rozwijać, nawet jak ten hodowca ograniczy lub zaprzestanie sprzedaży swoich ptaków.

Może to się kiedyś zmieni.
To już się zmienia, a myślę że w przyszłości proces zmian będzie gwałtowniejszy.
Zapisane

Chiara
Go
« Odpowiedz #3 : Lutego 01, 2012, 01:58:06 »

Pomimo tego że wątek dawno nie odwiedzany, nie mogę się powstrzymać, by czegoś nie napisać.

Rywalizacja w kręgach hodowców- nie tylko kanarków- była i będzie, bądŹmy szczerzy, ważne, żeby była to uczciwa rywalizacja, a nie zniechęcanie młodych hodowców do dalszej hodowli, bo "nie daj Boże wyhodują coś lepszego ode mnie". Takie podejście jest chore, Starsi hodowcy, dla których osobiście mam wielki szacunek za ich wiedzę (mam na myśli znanych mi ludzi) powinni zachęcać, dzielić się wiedzą, udostępniać dobre kanarki a nie tylko zostawiać w swojej hodowli. Inaczej- no cóż, nikt nie żyje wiecznie,  a cała ich wiedza i dorobek hodowlany zniknie wraz z nimi.
Nie piszę tak bez powodu. Ja sama miałam Dzidka- hodowcę kanarków i drobnej egzotyki. Dziadek urodził się w 1913 roku, zmarł w 1998, kiedy ja miałam 18 lat. Kanarki hodować zaczął jakoś od razu po wojnie, zanim jeszcze ożenił się z Babcią Umiech. Pamiętam, że od małego dziecka sadzał mnie na biurku i razem karmiliśmy kanarki i inne ptaki, póŹniej uczył mnie obrączkować pisklęta, prześwietlać jajka, dużo opowiadał jaki kanarek ma jakie cechy, jak najlepiej łączyć barwy kanarków, ogólnie- uczył mnie wszystkiego, co powinnam wiedzieć. Chciał, żebym "przejęła" jego hodowlę, na pogrzebie Ksiądz wspomniał "Marzeniem Jana Adamczyka był kontynuowanie pasji jego życia przez wnuczkę".
Cóż- prawda jest taka, że nie doceniałam tego co mam. Z informacji które przekazał mi Dziadek dzisiaj pamiętam jedynie podstawy hodowli, a z odziedziczonych dwóch par kanarków (pod koniec życia dziadek nie był w stanie sam zajmować się ptakami i babcia zlikwidowała hodowlę liczącą ok.30 sztuk stada podstawowego, zostawiając tylko te dwie pary...) nie dochowałam się potomstwa. To był taki głupi okres w moim życiu- bardziej liczyli się przyjaciele, imprezy, chłopak... Dzisiaj z perspektywy czasu bardzo żałuję, że nie pociągnęłam dalej hodowli na ptakach dziadka- były zdrowe, zawsze starannie wyselekcjonowane, mając trzy pary (jedna była moja, wzięta wcześniej) mogłam spokojnie kontynuować hodowlę. Dzisiaj, po latach, zaczynam od zera.
Ale zeszłam z tematu. Pamiętam właśnie jaki był dziadek- przychodzili do Niego koledzy z PZKiPE, wymieniali się ptakami, wspólnie ściągali np. koroniaki niemieckie z NRD- co wtedy nie było łatwe. Towarzyszyłam Dziadkowi w jego odwiedzinach w hodowlach znajomych- nie zawsze jadąc po ptaka, czasem po prostu szliśmy "coś" obejrzeć Umiech, była herbatka i rozmowy o kanarkach, ja-jako dziecko, miałam trochę "szczególne względy"- raz nawet dostałam pięknego samczyka czerwonego- których wtedy nie było tak dużo jak teraz- jako prezent "dla wnuczki" Chichot
Nie wiem czy czasy się zmieniły, ludzie na pewno w nieustannym pościgu za pieniądzem, ale takich hodowców jakich opisał założyciel wątku mam nadzieję nigdy nie spotkać.
OdpowiedŹ nasuwa mi się sama. Powiedział, że samiczka nie nadaje się do lęgów, bo chciał, żebyś kupił samicę od niego Mrugnicie. Gadał na oddział, a pewnie sam coś nawywijał i przeniósł się, bo "nie darzono go sympatią" co po przeczytaniu wcale mnie dziwi... Ale świat jest mały, a prawda i tak wyjdzie- wystarczy, jak zapytasz któregoś ze starszych hodowców (oczywiście nie od razu) co myśli o tym panu i opiszesz swoją "przygodę". I jakoś mi się wydaje, że nie usłyszysz pochlebnych słów;)... (Hoduję również psy pod znakiem Związku Kynologicznego- niby inna bajka, a ludzie wszędzie tacy sami... Dlatego to c piszę, jest oparte na moim własnym doświadczeniu, kiedy sama sie "przejachałam" na pewnym hodowcy...).
Pzdr. 
Zapisane

Strony: [1]   Do gry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Zdjęcie miesiąca

Dziaa na MySQL Dziaa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2018, Simple Machines
Kanarki - Wortal Jacky & Mark
Prawidowy XHTML 1.0! Prawidowy CSS!