W wielu miejscach czytałem, że kanarek po przybyciu do nowego miejsca przez parę godzin nic nie je, a po paru dniach, czy tygodniach zacznie świergotać (jeszcze nie śpiewać).

Michael od razu (po ok.5 minutach) zaczął jeść, a po następnej chwili pogwizdywać. Teraz wydaje mi się nieco zestresowany, ale od soboty po południu do poniedziałku wieczorem nie jest aż tyle czasu. Dzisiaj po raz pierwszy dałem mu owoc-kawałek jabłka.

Zjadł od razu. A z jakim smakiem

... Martwi mnie, że mimo kąpieli jest rozczochrany po bokach (w problemach hodowlanych napisałem o tym więcej).
W najbliższym czasie zamieszczę jego zdjęcia

.