Moj cynamonowy glosterek, mimo ze nikt mu nie spiewa, postanowił najwyrazniej zbudowac gniazdko: /
Nie daję mu jajka, ani nic... Nie wiem skad taki pomysl
3dni temu po 2dniowym pobycie ze śpiewającym samcem, ktorego prawie zabiła, przeniosłem ją z powrotem do klatki macierzystej(taka duza). I tam wisialo jeszcze jedno gniazdko po 3młodych innej parki. Zauwazylem, ze w ciagu dnia 3razy tam na chwilke wskakiwala, wiec wieczorem gniazdko wyjalem. Wczoraj jednak zauwazylem ze lata po klatce z sianem w pyszczku, raz. Dzisiaj zauwazylem to zjawisko 2-3razy, częstsze, a na dodatek włazi tyłem do karmnika ;(
I nie wiem co teraz zrobic, bo mam jednego jurnego samczyka szafirowego glostera z czapeczka, ktory spiewa jak najęty, mam samiczke ktora chce robic gniazdko : /
Samiczka da sobie spokoj czy raczej nie-e? A jesli nie-e, to czy dla cynamonowego glostera szafirowy chłopiec jest dobrą partią?(wiem, ze tam cos z kolorami nie teges). Dzięks za odp.
