Zdjęcie miesiąca

Kanarki - Wortal Jacky & Mark
Grudnia 07, 2025, 07:16:43 *
Witamy, Go. Zaloguj si lub zarejestruj.

Zaloguj si podajc nazw uytkownika, haso i dugo sesji
Aktualnoci: Tutaj znajduje się kopalnia wiedzy o kanarkach i ptakach egzotycznych.
   
  Strona gwna Pomoc Linki Zaloguj si Rejestracja  

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej Polityce prywatności.

Strony: [1]   Do dou
  Drukuj  
Autor Wtek: Wywiad z Prezydentem PFO  (Przeczytany 3666 razy)
0 uytkownikw i 1 Go przeglda ten wtek.
Jacky
Administrator
Aktywny użytkownik
*
Offline Offline

Łódź
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 2 752



« : Sierpnia 10, 2010, 08:12:44 »

Udało mi się przeprowadzić wywiad z Prezydentem Rady Federacji PFO Andrzejem Jenczurą. Oto pełna treść tego wywiadu:

J.W.: Witaj Andrzej! 18 kwietnia 2010 r. zostałeś wybrany Prezydentem Rady Federacji Polskiej Federacji Ornitologicznej (PFO). Minęło już kilka miesięcy działalności nowej Rady. Pora więc na pierwsze  podsumowania. Na początek zapytam tak zupełnie nieszablonowo. Jako hodowca jesteś człowiekiem spełnionym, zdobyłeś wiele nagród, byłeś już długoletnim prezesem Klubu Kanarka Kształtnego, organizowałeś i wypromowałeś szereg wystaw ptaków. Wiem też, że nie zależy Ci na popularności. Tymczasem PFO nie cieszy się zbyt dobrą opinią wśród hodowców. Wielu Twoich poprzedników nadszarpnęło swoją reputację działając w PFO. Dlaczego więc podjąłeś się misji działania w PFO? Masz pełną świadomość tej decyzji?

A.J.: Myślałem o kandydowaniu na stanowisko Prezydenta PFO już cztery lata temu, kiedy na Walnym Zebraniu Sprawozdawczo-Wyborczym Delegatów zatwierdzono skład Rady Federacji pod przewodnictwem Pana Roberta Kacprzyka. Padło tam nawet w pewnym momencie moje nazwisko, ale odmówiłem. Zbyt szybko, moim zdaniem zostały zaproponowane nazwiska kandydatów do Rady i zbyt szybko Panowie ci wyrażali zgodę na kandydowanie. Dla mnie sytuacja była podejrzana i postanowiłem dać sobie spokój. Okazało się, że intuicja mnie nie myliła. Powiem jeszcze tyle, że miałem już wtedy na piśmie przygotowany plan działania Rady i wyznaczoną drogę, jaką miałaby iść PFO. Co się odwlekło stało się teraz .
Postawiłem przed Delegatami w kwietniu na Walnym Zebraniu Sprawozdawczo-Wyborczym PFO warunki, które muszą zaakceptować, jeżeli mam kandydować na stanowisko Prezydenta PFO: po pierwsze - zgoda na skład Rady Federacji, który zaproponuję, gdyż uważam bowiem, że działanie z przypadkowymi ludŹmi nie ma sensu, a po drugie - pełna współpraca stowarzyszeń z Radą Federacji.
Powiedziałem też jasno i wyraŹnie, że nie będę kurczowo trzymał się krzesła i w momencie, kiedy zauważę że moja praca nie daje efektów, z różnych powodów, po prostu zrezygnuję ze stanowiska.


J.W.:  Kiedy w marcu 2009 r. na wortalu www.kanarki.eu napisałeś pytanie „Może ktoś wie co to PFO jest?” myślałeś już, że mógłbyś w przyszłości pracować na rzecz PFO? Kiedy postanowiłeś podjąć się tej społecznej i poniekąd niewdzięcznej roli?

A.J.: Od zawsze wiedziałem, że ta organizacja powinna działać inaczej. Często mówimy o tym jak dobra jest organizacja stowarzyszeń i federacji we Włoszech czy w Niemczech, a tak naprawdę nic nie robimy, żeby iść w ich kierunku. Rzeczywiście napisałem to zdanie na wortalu, ponieważ chciałem znać zdanie ludzi o PFO. To pytanie było też przyczynkiem do podjęcia mocniejszych ruchów w stronę ówczesnej Rady Federacji. Jak już powiedziałem wcześniej z decyzją o pracy w Radzie Federacji PFO nosiłem się już dość dawno.


J.W.: Kilka miesięcy pracy nowej Rady Federacji już za Wami. Jak Ci się pracuje z innymi członkami Rady? Wypracowaliście sobie jakiś system, jakieś zasady współpracy? Podzieliliście się zadaniami? Jaka jest Twoja rola w działaniach Rady?

A.J.: Pracujemy w obecnym składzie ponad trzy miesiące, a wydaje mi się jakby to były trzy lata. Spotkaliśmy się na posiedzeniach Rady Federacji już trzy razy. żadne z posiedzeń nie kończyło się wcześniej jak po czterech godzinach, a gdyby doliczyć do tego czas spędzony w naszych domach przy komputerach, kiedy piszemy i konsultujemy regulaminy, redagujemy pisma, ustalamy treść uchwał, to można by z tego stworzyć prawdziwe etaty. Czasem tak mocno naciskam innych członków Rady, że aż mi wstyd. Wszyscy przecież pracujemy zawodowo a wiadomo, że praca w dzisiejszych czasach to nie osiem godzin dziennie. Sam zresztą pracuję w tygodniu po 12 godzin, mam tez zajęte po kilka godzin w soboty i niedziele.
Podział pracy pomiędzy członkami Rady to nasza podstawa działania, bez niego moglibyśmy tylko gadać. Każdy z nas odpowiada za konkretne tematy.


J.W.: Wiadomo, że nie mieliście nawet siedziby. Trudno było zaczynać od zera. Co na starcie stanowiło największy problem?

A.J.: Siedziba nie była największym problemem, wystarczyło przyjąć odpowiednią uchwałę, napisać pismo z prośbą do dyrektora Domu Kultury w Katowicach i sprawa została załatwiona pozytywnie. Przyszłościowo jednak to nie jest rozwiązanie. Polska Federacja Ornitologiczna musi mieć swoją siedzibę, musi mieć biuro. Dopóki będzie się wałęsać po domach kultury, dopóty wszystkie dokumenty będą w prywatnych mieszkaniach. Skutki tego dzisiaj widzimy. W zasadzie moja Rada (jeżeli tak mogę to ciało nazywać) nie ma żadnych dokumentów z poprzednich lat, nie istnieje rejestr pism, nie ma nic co świadczyłoby o przeszłości PFO. I to stanowi największy problem tej organizacji!
Od Walnego Zjazdu Sprawozdawczo-Wyborczego z kwietnia tego roku borykamy się tez z problemem odzyskania dokumentacji z okresu działania Zarządu Komisarycznego. Co prawda statutowy Zarządca Komisaryczny Pan Władysław Mróz oddał w czasie w/w Zjazdu wszystkie dokumenty jakie posiadał, ale większość dokumentacji jest nadal w posiadaniu Pana Dariusza Jagielskiego, którego Delegaci Walnego powołali do pomocy Panu Mrozowi w rozwiązaniu spraw rozliczeń PFO z Urzędem Skarbowym. Deklaracje podatkowe PFO zostały złożone i przyjęte. Zasługa w tym Pana Jagielskiego jest niepodważalna, natomiast w osłupienie wprawia mnie fakt, że człowiek ten stał się obecnie „ślepym” opozycjonistą wobec działań obecnej Rady Federacji. W sprawie przekazania dokumentacji wysłałem do Niego oficjalne pismo drogą pocztową. Na razie bez rezultatu. Bez dokumentacji praktycznie nie wiadomo też nic o sprawie zgłoszenia wzoru obrączki i logo PFO do Urzędu Patentowego, których rzekomo dokonał i o których mówił Pan Jagielski podczas Walnego Zebrania Delegatów w Czeladzi. Kwestią naganną jest również nieoddanie do dnia dzisiejszego przez wyżej wymienionego pieczątki, będącej własnością Federacji a którą używał w czasie działania Zarządu Komisarycznego. Z dawnej współpracy pozostał tylko niesmak. Przepraszam, że opowiadam o takich historiach, ale prosiłeś mnie o szczery wywiad, a ja nie mam zamiaru nic ukrywać. Uważam, że skoro naprawdę pracuję dla PFO, to ludzie powinni też wiedzieć jak mają się sprawy, gdzie są problemy, jakie są duże i kto je stwarza. Nawet za cenę, delikatnie mówiąc, niechęci tych kilku osób do mnie.


J.W.: W obecnych czasach wszyscy narzekają na brak pieniędzy. PFO do krezusów nie należy, ale nie słyszałem żadnych narzekań na kwestie finansowe z Waszej strony. Jak to się dzieje, że wiążecie koniec z końcem?

A.J.: Nie obciążamy konta PFO, do tej pory za wszystko płacimy z własnych kieszeni, nawet za korespondencję do stowarzyszeń.


J.W.: Podejmując się pracy w PFO musiałeś mieć jakąś wizję przyszłości. Jak wyglądała ta wizja? Coś się zmieniło w tej wizji po kilku miesiącach pracy w Radzie Federacji?

A.J.: Nic się nie zmieniło, próbuję iść normalną drogą, korzystam z wzorców zachodnich federacji. Jak zauważyłeś, na uruchomionej ostatnio oficjalnej stronie internetowej PFO, na początku naszej działalności skupiliśmy się na podziale prac pomiędzy członkami Rady, na powołaniu sekcji ds. obrączek dla ptaków i sekcji ds. COM i OMJ oraz na napisaniu kilku regulaminów.  


J.W.: Ile czasu zajmują Ci sprawy PFO?

A.J.: Zbyt wiele, ale skoro się podjąłem tej pracy, to nie mogę narzekać.


J.W.: Niektórzy pewnie trochę zazdroszczą Ci tej „prezydentury”. Jak się z tym czujesz? Twoja rodzina akceptuje pracę społeczną na rzecz PFO? Masz jakieś niematerialne profity, albo chociaż jakąś satysfakcję ze swoich działań?

A.J.: Zazdroszczą mi prezydentury? Jeżeli tacy są to powinni skorzystać z wizyty u lekarza. PFO to nie jest poukładana firma, w której rządzenie polega na administrowaniu. PFO nie jest też firmą zatrudniającą pracowników na etatach, od których za określoną płacę żąda się solidnego wykonywania obowiązków i efektów pracy. W PFO pracuje się społecznie i bez chęci działania nikogo nie można zmusić do pracy. Wiesz jakie było pierwsze zdanie większości ludzi, którzy dzwonili do mnie po wyborach? Powiem Ci: „Wyrazy głębokiego współczucia!”. To chyba mówi o skali problemu.
Jeżeli chodzi o stosunek rodziny do mojego zaangażowania się w sprawy PFO to odnoszę wrażenie jakby wciąż nie bardzo rozumiała, po co mi to wszystko jest potrzebne.


J.W.: Otrzymujesz jakieś wsparcie od kolegów-hodowców? Ktoś z poza Rady Federacji pomaga Ci w jakimś zakresie w pracy na rzecz Federacji?

A.J.: żadnej zadeklarowanej pomocy od hodowców zrzeszonych w stowarzyszeniach będących członkami PFO do tej pory nie otrzymałem. Już w Klubie Hodowców Kanarków Kształtnych przeżywałem takie sytuacje, kiedy cała organizacja wystaw była na mojej głowie, przy obsłudze konkursów i wystaw pomagali mi zaś zawsze ci sami ludzie. Były takie czasy, kiedy katalog drukowałem do godzin rannych, aby wystawcy mogli go dostać w pierwszym dniu wystawy. Dzisiaj na szczęście mam w Radzie tych kilku ludzi, na których mogę zawsze liczyć. Oczywiście chętnie skorzystam z dobrych pomysłów i pomocy w ich realizacji.  


J.W.: Całkiem niedawno powstała strona internetowa PFO (www.pfo.info.pl) z całą masą użytecznych informacji dla hodowców. Będziecie dalej stawiać na witrualny przekaz? Ogólnie jesteś otwarty na media, czy też media trochę przeszkadzają w pracach Rady?

A.J.: Nie ma szerszego przekazu do ludzi jak Internet. Z tego musimy i chcemy jako Rada Federacji korzystać. Na stronie PFO ma się znaleŹć wszystko co potrzebne jest hodowcom, a przede wszystkim jasny przekaz z pracy Rady.  
Kiedyś mój kolega na studiach użył swojego tłumaczenia wyrażenia „www” jako wszechnica wiedzy wszelakiej. Tak też jest, na różnych forach znaleŹć można wiele opinii i rad dobrych i złych, wiele tematów godnych zastanowienia, ale też i takich do których nie warto wracać. Mnie osobiście media nie przeszkadzają, a specjalistyczne portale, jakim jest www.kanarki.eu są bardzo potrzebne hodowcom ptaków.


J.W.: Jak Ci się układa współpraca ze stowarzyszeniami tworzącymi PFO? Jako Rada Federacji musicie przecież współpracować z zarządami poszczególnych stowarzyszeń...

A.J.: Przyjęliśmy zasadę korespondencji e-mailowej pomiędzy stowarzyszeniami członkowskimi a Radą Federacji. W tym celu każde stowarzyszenie podało i potwierdziło jeden adres elektroniczny. Ważne pisma są wysyłane pocztą tradycyjną.
Aby powiedzieć coś w temacie współpracy stowarzyszeń z Rada Federacji trzeba najpierw kilka wyjaśnień. Otóż Rada Federacji jest najwyższą władzą w PFO działającą pomiędzy Walnymi Zjazdami Delegatów PFO. Uchwały, ustalenia i regulaminy zatwierdzone przez Radę muszą być respektowane przez wszystkie stowarzyszenia członkowskie. Nie ma tutaj dyskusji. Jeżeli jakieś kwestie byłyby sprzeczne ze statutem PFO lub prawem obowiązującym w naszym kraju to są odpowiednie instytucje, do których należy nieprawidłowości zgłaszać. W PFO jest przecież Komisja Rewizyjna. Nie można zaś działać na zasadzie: nie bo nie i tyle, lub nie mam czasu, albo nasze (stowarzyszenia) zdanie jest inne i nie zastosujemy się do Waszych, czyli Rady Federacji, postanowień.


J.W.: Ostatnio przeprowadzacie duże przedsięwzięcie logistyczne. Próbujecie ostateczne uporządkować sprawy sygniów oraz stworzyć trwałego i jednoznacznego systemu identyfikacji hodowcy na podstawie oznaczenia na obrączce rodowej. Zdaje się, że powstały problemy z realizacją tego zadania. Na czym one polegają i czy widzisz jakieś sposoby wyjścia z impasu?

A.J.: Od trzech miesięcy staramy się stworzyć bazę danych hodowców w PFO. Baza musi powstać, choćby dla ujednolicenia ilości znaków na obrączkach hodowców. Poza tym mamy hodowców o takich samych nazwiskach i imionach. Mało tego, spotkaliśmy się z sytuacją, kiedy to nawet czterech hodowców ma na dzień dzisiejszy taka samą cechę identyfikacyjną. Jeżeli do tego dodać tych, którzy są członkami dwóch stowarzyszeń, to utworzenie bazy opartej na niepowtarzalnych cechach (sygniach), w oparciu tylko o imiona i nazwiska nie jest możliwe a przecież każdy z nas chce mieć swoją, niepowtarzalną cechę identyfikacyjną.
Aby chronić dane osobowe hodowców Rada Federacji przyjęła dwie uchwały nawiązujące do Ustawy o Ochronie Danych Osobowych obowiązującej w naszym kraju. Napisaliśmy w uchwale jakie dane przetrzymujemy, kto jest administratorem bazy i w jakich celach zamierzamy używać danych adresowych hodowców. Przyjęliśmy również drugą uchwałę w której powierzyliśmy funkcję administratora skarbnikowi PFO Tomaszowi Balcarkowi, zobowiązując go na piśmie do ochrony danych zgodnie z naszymi wytycznymi. Niestety dla dwóch stowarzyszeń to za mało.
Trzy miesiące temu poprosiliśmy stowarzyszenie o dane adresowe swoich członków. Prawie wszyscy odpowiedzieli w wyznaczonym terminie. Mówię prawie, bo do dnia dzisiejszego nie mamy danych adresowych od członków dwóch stowarzyszeń: Polskiego Związku Hodowców Kanarków i Ptaków Egzotycznych oraz z łódzkiego Stowarzyszenia Hodowców Kanarków i Ptaków Ozdobnych.
Prezes PZHKiPE wiecznie tłumaczy się ogromem pracy związanym z zebraniem adresów swoich członków, co dla mnie jest śmieszne choćby dlatego, że PZHKiPE ma przecież na etacie pracownika biurowego, któremu wszyscy członkowie składają się poprzez swoje składki na pensję. Poza tym w 2007 roku powstał adresownik, w którym znalazły się dane teleadresowe członków tego stowarzyszenia. Redaktorem tego adresownika była (tak przynajmniej napisano w adresowniku), osoba zatrudniona w biurze PZHKiPE do dnia dzisiejszego. Jeżeli chodzi o łSHKiPO to nawet szkoda gadać. Jego Prezes wymyśla historie niesamowite, za każdym razem podpierając się przepisami prawa. Jestem przekonany, że obaj ci Panowie w żaden sposób, podkreślam to jeszcze raz w żaden sposób nie konsultują swoich działań z pozostałymi członkami zarządów swoich stowarzyszeń, o członkach nawet nie wspominając. Po prośbach i pismach mailowych, zostałem zmuszony do napisania pism upominających (mogących mieć konsekwencje statutowe) do tych prezesów, również pism do komisji rewizyjnych. Odważyłem się także napisać pisma do Prezesów wszystkich oddziałów PZHKiPE. Jaki będzie odzew zobaczymy.


J.W.: Obrączki rodowe to ważna rzecz dla każdego hodowcy. Zdążycie z ich zamówieniem i realizacją tego zamówienia tak, aby hodowcy nie odczuli jakiś negatywnych konsekwencji trwających obecnie problemów?

A.J.: Pytanie jest ściśle związane z moimi poprzednimi wywodami. Bez ukończonej Bazy Danych Hodowców nie możemy przejść do zamawiania obrączek. Co prawda dostawca obrączek został wybrany w konkursie ofert, ale jak na razie nie jesteśmy w stanie przekazać mu zamówienia. Czas bardzo szybko biegnie i zaczynam się bardzo niepokoić. Chciałbym aby wszyscy hodowcy zrzeszeni poprzez swoje stowarzyszenia w Polskiej Federacji Ornitologicznej wiedzieli, że za ewentualne opóŹnienia w realizacji obrączek, na dzień dzisiejszy odpowiadają zarządy dwóch wcześniej wymienionych stowarzyszeń. Rada Federacji zrobiła wszystko, aby realizacja zamówień na obrączki doszła do skutku i odbyła się bez opóŹnień.


J.W.: Przeciętny hodowca w Polsce chyba niewiele wie o PFO. Z reguły ocenia Waszą pracę dopiero na Mistrzostwach Polski przez pryzmat wystawy. Przygotowujecie się jakoś specjalnie do tej grudniowej wystawy. Będą jakieś zmiany? Jakie?

A.J.: Jak zauważyłeś, na dzień dzisiejszy trudno się skupić na innych zadaniach, skoro nie możemy przeskoczyć z winy dwóch stowarzyszeń, tak prostego tematu jakim są obrączki dla ptaków. Organizację tegorocznych OMP powierzyliśmy Jurkowi Kozłowskiemu z Czeladzi, który jako jedyny złożył ofertę. Jako Rada Federacji mamy skonstruowaną umowę, wiemy czego chcemy, a jak będzie to ocenią uczestnicy. Nad wszystkim, tak od razu ta Rada nie zapanuje i trzeba zdać sobie z tego sprawę. Ale też hodowcy muszą pamiętać, że jeżeli nie będą czynnymi wystawcami, jeżeli nie zapełnią sal wystawowych ptakami, to choćby nie wiem jak organizator się starał, nie będzie dobrze.

J.W.: A co z Kolegium Ekspertów? Utrzymywanie obecnego status quo chyba nie sprzyja rozwojowi hodowli? Wiele zapisów z Regulaminu Kolegium budzi wątpliwości? Jakie zmiany czekają ekspertów w najbliższym czasie?

A.J.: Oj, męczysz mnie strasznie, a przy okazji narażę się kolejnym ludziom. Jeżeli chcemy być zadowoleni z poziomu sędziowania, mieć materiały szkoleniowe, wyszkolonych nowych sędziów, spotkania i szkolenia dla hodowców, to musimy zmienić bardzo wiele w Kolegium Ekspertów. Począwszy od Regulaminu tej sekcji, bo to jest sekcja powołana statutowo przez Radę Federacji i to Rada Federacji ustala Regulamin Kolegium Ekspertów, a skończywszy na monitorowaniu pracy sędziów. Nie ma też do tej pory ustalonego porządnego dokumentu, w którym zawarte byłyby wszystkie kwestie związane ze szkoleniem kandydatów na sędziów. Na pewno szkolenie nie może odbywać się na przysłowiowym targowisku. Wiele na temat, jak ma wyglądać praca w Kolegium można by powiedzieć.


J.W.: Nawiązałeś jakieś kontakty z Polską Federacją Hodowców Ptaków Ozdobnych albo innymi organizacjami lub stowarzyszeniami nie należącymi do PFO? Jesteś otwarty na współpracę z takimi stowarzyszeniami? Jak mogłaby wyglądać taka współpraca?

A.J.: A czym miałbym się chwalić przed innymi organizacjami ornitologicznymi? Poukładajmy najpierw „życie” w naszej federacji, a potem rozmawiajmy z innymi. Otwarty na współpracę jestem zawsze, podstawowy błąd wielu członków stowarzyszeń to podział na „my i wy”. Ja takiego podziału nie uznaję, abyśmy byli poważani na świecie i dobrze czuli się w swoim kraju powinniśmy być razem. Hodowla ptaków to jest nasza wspólna pasja, niezależnie do jakiej organizacji należymy. Organizowanie się zaś w jeden organizm podnosi jakość naszych hodowli. Dzieje się tak poprzez większą konkurencję na konkursach ptaków, przez kontakty hodowców miedzy sobą, itd. Równie ważnym powodem do jednoczenia hodowców jest choćby członkostwo w COM, wiążące się z posiadaniem aktualnych wzorców ptaków, umożliwiające hodowcom branie udziału w wystawach organizowanych pod auspicjami tej Konfederacji.
Bez jakichkolwiek zobowiązań już dzisiaj chciałbym w tym miejscu zaprosić hodowców stowarzyszeń nie zrzeszonych w PFO do udziału w OMP w Czeladzi w tym roku. Na równych prawach z hodowcami z PFO. Na pewno miło by było spotkać się z Zarządami tych organizacji.


J.W.: Marzy czasem o takim biurze PFO, gdzie pracowałby ktoś na etacie, gdzie byłyby komputery, internet, fax, telefony? Sądzisz, że to utopia?

A.J.: Biuro będące własnością PFO to nie jest utopia. Bez biura nie ma ciągłości działania i dokumentów na właściwym miejscu. A pracownik ? Jeszcze nie teraz, musielibyśmy być naprawdę dużą organizacją.


J.W.: Z tego co powiedziałeś masz ogrom różnych zajęć i sporo pracy, a jakby ktoś chciał się z Tobą skontaktować? Masz jakieś ustalone godziny przyjęć? Masz jakieś telefon, adres emailowy do kontaktu. Mógłbyś je podać Czytelnikom? Może ktoś ma jakiś dobry pomysł i zechciałby się nim z Tobą podzielić? Korzystasz czasem z takich podpowiedzi?

A.J.: Mój adres e-mailowy to: prezydent@pfo.info.pl, nr telefonu: 505678686. Dobre pomysły zawsze są w cenie, dobre pomysły plus deklaracja pomocy w realizacji to jest jednak o wiele więcej. Jeżeli ktoś chciałby napisać coś do Rady Federacji to oficjalny adres jest następujący: biuro@pfo.info.pl


J.W.: Gdyby ktoś z poza grona Rady Federacji zechciał popracować trochę na rzecz PFO, to mógłby coś zrobić dla potrzeb Rady albo dla potrzeb innych hodowców? Skorzystasz z chęci pomocy i przydzielisz Mu jakieś zadanie?

A.J.: Oczywiście, że tak. Zaznaczę jednak, że na realizacje pomysłów zgodę musi wyrazić Rada Federacji.


J.W.: Chciałbyś stworzyć z PFO organizację typu FOI czy DKB? Sądzisz, że w Polsce jest to realne?

A.J.: Realne jest, należałoby jednak nie oglądać telewizji i spektakli partyjnych. Jeżeli będziemy brali wzory z poniektórych polityków to zamiast się cieszyć naszym hobby, będziemy na siebie pluli. Znam parę osób, które ciągle robią krecią robotę. Tacy ludzie jednak zawsze byli, są i będą. Ważne jest aby się od nich dystansować.


J.W.: Muszę zadać Ci to pytanie. Nie żałujesz, że podjąłeś się tej trudnej i poniekąd karkołomnej misji?

A.J.: Póki co nie, a jak będzie dalej czas pokaże.


J.W.: Chciałbyś coś przekazać początkującym hodowcom, który dopiero zaczynają swoją przygodę z hodowlą ptaków? Większość z nich wszak nie ma nawet pojęcia o istnieniu PFO.

A.J.: Cóż mogę im powiedzieć? W dobie Internetu każdy młody hodowca znajdzie stowarzyszenie, do którego chciałby należeć. Ważne jest jak tam zostanie potraktowany. W dobrze zorganizowanym, sprawnie działającym, przyjaznym stowarzyszeniu da sobie radę. W skłóconym, Źle ułożonym nie ma żadnych szans. A może Ty z pozycji współwłaściciela portalu zarejestrował byś stowarzyszenie ornitologiczne dla początkujących hodowców?    


J.W.: W przyszłości wrócisz do hodowli swoich ulubionych kanarków? Brakuje Ci tego charakterystycznego świergotu na co dzień?

A.J.: Długo nie mogłem pogodzić się z faktem, że muszę zlikwidować hodowlę. Niestety dotknęło mnie przewlekłe zapalenie pęcherzyków płucnych, czyli tzw. „płuco hodowcy”. Skończyła się hodowla ptaków, skończyła radość z przebywania na wystawach, skończyły się wyjazdy na zagraniczne wystawy i nocne konwersacje na ptasie tematy. Dlatego patrząc na zacietrzewienie niektórych hodowców, na ich upór i delikatnie mówiąc nieciekawe poglądy hodowlane jest mi przykro i chce mi się po prostu płakać. Oni nie wiedzą jakimi są szczęśliwcami mogąc hodować ptaki, mogąc robić to co jest dla nich ważne.  
Choroba nie ułatwiła mi też decyzji o kandydowaniu na Prezydenta PFO. Zapewne ktoś w niedługim czasie powie mi, tak jak w przypadku mojej aktywności w Klubie Hodowców Kanarków Kształtnych, że muszę „coś” z tego mieć, bo przecież niczego nie robi się bezinteresownie. Na razie nie uszczupliłem konta PFO ani o jeden grosz. Całą korespondencję pokrywam z własnej kieszeni, o innych kosztach poniesionych już mówiłem Chciałbym mieć szacunek u ludzi związanych z ptasim hobby, a jednocześnie szansę naprawy PFO. Ta szansa polega na współpracy ze stowarzyszeniami i na pracy pojedynczych hodowców.


J.W.: Nie wiem co powinienem Ci życzyć na zakończenie tego długiego wywiadu, ale życzę Ci, żebyś czerpał satysfakcję z tego co robisz i aby inni również byli zadowoleni z Twoich działań i z Twojej pracy. Dziękuję za wiele chwil, które poświęciłeś na rozmowę ze mną, wszak wolnego czasu masz niewiele!

A.J.: Wysłałem całkiem niedawno pisma e-mailowe do zarządów wszystkich stowarzyszeń, w których zawarłem informacje z działalności Rady Federacji (ciekawe czy zostaną przeczytane na zebraniach członków tychże stowarzyszeń), z tego co udało nam się zrobić w ciągu tych trzech miesięcy. Poprosiłem o liczny udział w konkursie podczas Ornitologicznych Mistrzostw Polski w Czeladzi. życzyłbym sobie i całej obecnej Radzie Federacji pełnych sal ptaków, czyli poważnego podejścia stowarzyszeń i hodowców do Mistrzostw. Dla nas byłaby to najlepsza nagroda z ich strony, potwierdzająca zasadność naszych działań, będąca nagrodą dla nas za działalność na rzecz naszego wspólnego dobra jakim jest Polska Federacja Ornitologiczna.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 10, 2010, 08:23:19 wysane przez Jacky » Zapisane

Mark
Administrator
Użytkownik
*
Offline Offline

Częstochowa
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 709



WWW
« Odpowiedz #1 : Sierpnia 10, 2010, 08:50:49 »

Jak widać z tego szczerego i otwartego wywiadu Pana Prezydenta PFO nowa Rada Federacji zrobiła więcej dobrego przez 3 miesiące swojego istnienia niż poprzednie wszystkie Rady Federacji zrobiły przez 13 lat dotychczasowego istnienia PFO.
Niestety widać też z tego wywiadu kto najbardziej przeszkadza w działalności nowej Rady i to jest najbardziej przykra i smutna sprawa w tym wywiadzie .
Miejmy nadzieję że NORWIK24 czyli Darek Jagielski sprawy ambicjonalne odłoży na bok i zacznie współprace z Radą Federacji z pożytkiem dla wszystkich hodowców,którym zależy na podniesieniu naszych krajowych hodowli do poziomu europejskiego.
 
Zapisane


jot-ka11
Redaktor
Aktywny użytkownik
*
Offline Offline

Częstochowa
Netykieta: Kontroluję Redaktora
Wiadomoci: 1 140



« Odpowiedz #2 : Sierpnia 10, 2010, 11:11:20 »

Czy niektórzy działacze i hodowcy nie mogą zrozumiec, że czas burzenia "starej PFO" już się zakończył?Czy ciągle trzeba rzucac kłody pod nogi ludziom, którzy chcą coś dobrego zrobic? Panowie opamiętajcie się, osobiste ambicje na bok.Czas na spokojną i twórczą pracę.Jeżeli nie możemy czy nie chcemy pomóc to choc nie utrudniajmy innym.
Zapisane

holahola1
Uczeń1
Nowy użytkownik
*
Offline Offline

Warszawa
Wiadomoci: 209



« Odpowiedz #3 : Sierpnia 10, 2010, 04:55:36 »

Nie do końca rozumiem sytuacje z Norwikiem24 i tym że jest "ślepym opozycjonistą"chodzi o to że nie chce oddać dokumentów ? Może jest na wakacjach?
Zapisane

piotrek
Uczeń3
Nowy użytkownik
***
Offline Offline

opolskie
Wiadomoci: 270


« Odpowiedz #4 : Sierpnia 15, 2010, 09:14:21 »

Po przeczytaniu tego super wywiadu (gratulacje dla Jacky) widać, że PFO zmierza ku lepszemu. Sam fakt, że w Radzie zasiadają prawdziwi znawcy i miłośnicy ptaków pozwala mieć nadzieję, że polskie hodowle mają przyszłość.
Pamiętajmy, że wszelkie stowarzyszenia, federacje itp tworzą ludzie. Ludzie, którzy mają wspólne hobby. A więc i cele dla których pracują wydają się być takie same. Jednak jak widać nie dla wszystkich. Niech chociaż ci, którzy nie chcą robić nic dobrego nie przeszkadzają tym co chcą pracować dla dobra kanarczarwsta w Polsce.
Niestety w każdym chyba środowisku znajdą się tacy ludzie, którzy nie dość, że sami się nie rozwijają to jeszcze zależy im aby inni nie odnosili żadnych sukcesów, nie osiągnęli obowiązujących stanrdardów.
Trochę to dziwne, bo hodowla ptaków dostarcza wiele radości i zupełnie nie rozumiem gdzie miejsce tu dla jakieś chorej zawiści.
Ze swojej strony panu Andrzejowi życzę wiele wytrwałości w jego pracy na rzecz PFO (czytaj nas hodowców). Mam nadzieję, że na swojej drodze będzie Pan spotykał przyjaznych ludzi, chcących pomagać a nie tylko wymagać. Jak przestaniemy w życiu kierować się zawiścią i zaczniemy się szanować na wzajem, to jestem pewien, że hale wystawowe z zapełnią się dobrymi ptakami. Tego wszystkim życzę. Piotrek.
Zapisane

NORWIK 24
Uczeń2
Nowy użytkownik
**
Offline Offline

Wiadomoci: 208


« Odpowiedz #5 : Sierpnia 23, 2010, 09:17:12 »


Dawno nie byłem na forum. Więc może troszkę się spóŹniłem :-)
Bardzo ciekawy wywiad Panie Prezydencie PFO.
Nie będę się rozpisywał, ale jest wiele nieścisłości w tym, co Pan mówi (Jęz. polski jest bogaty w słowa/Polacy nie gęsi swój język mają/).
Z miłą chęcią odpowiem na każde pytania i zarzuty. Proszę je jednak podzielić na:
Ja - jako Prezes łSHKiPO i Stowarzyszenie (opinie i zdania członków stowarzyszenia, na które nie znam do dzisiaj odp.);
Ja- jako Zarząd Komisaryczny PFO;
Ja - hodowca i człowiek oceniający działalność RF PFO.
Panie Jacku D. w imieniu własnym i członków łSHKiPO bardzo dziękuję za wkład pracy włożony w budowę istniejącej strony internetowej.
Dariusz J
Zapisane

Strony: [1]   Do gry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Zdjęcie miesiąca

Dziaa na MySQL Dziaa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2018, Simple Machines
Kanarki - Wortal Jacky & Mark
Prawidowy XHTML 1.0! Prawidowy CSS!