Dopisze cos od siebie o zdejmowaniu obraczki.
Od dwoch hodowcow dostalam takiwe samo info: jesli obraczka lezy luzno i przesuwa sie bez problemu, nie ma potrzeby jej zdejmowac.
Cazki mozna rowniez w Niemczech kupic. Serio nie ma ich w PL?
Piwek mial szczescie, ze Weterynarz nie podjal sie zabiegu, jesli nie czul sie ku temu kompetentny.
Moj weterynarz od razu chwycil za wyzej opisane cazki do obraczek i tak bezsensownie nimi ciachal, ze zlamal ptaszkowi noge.
(juz nie bede opisywac historii...)
Poprawnie uzywac tychze cazek moze nauczyc doswiadczony hodowca. Potrzebne sa dwie osoby. Jedna trzyma ptaka. Druga trzyma obraczke i ja nacina. Moj weterynarz trzymal tylko za nozke - to byl blad. Przy twardych, alumioniowych obraczkach moze nie udac sie to za pierwszym razem - wtedy jest ryzyko, ze cazki odskocza od dolu lub gory obraczki i zlamia nozke. Moim zdaniem to wcale nie prosty zabieg.
Fakt - dobrym rozwiazaniem moga byc polecone przez sebas pilniki diamentowe. Jak ktos ma znajomego dentyste, to i ten bedzie mial pasowne frezy diamentowe

Ale jednak najpewniej szukac pomocy wsrod hodowcow - nawet jesli samemu nie jest sie hodowca, mozna wyszukac kogos z okolicy przez stowarzyszenia i umowic sie.
pozdrawiam
Agata