Niestety, jajo nie przeżyło w plastikowym pojemniku na żarcie. Samiczka musiała je niechcący stłuc. Nie chciała zaakceptować gniazda, więc przełożyliśmy jej jajo z powrotem do pojemnika, co w kontekście jej porządków i przekładania wyściółki miało tragiczny dla jaja finał.
Musiałam z klatki wyrzucić oba pojemniki na żarcie, bo ona upatrzyła sobie je na gniazdo i tylko tam chciała się urządzać. W tej chwili gniazdo ma dalej w głębokim poważaniu. Rozkłada wyściółkę w kątach klatki. Nie wiem czy złoży jutro nowe jajo (a jeśli tak to gdzie

), ale lata cały czas z tym co jej dałam do urządzania gniazda, jednak rozkłada to wszędzie, tylko nie w gnieŹdzie.

Zgłupiałam zupełnie. Miałam kiedyś kanarki i miałam piękne młode z nich. Parkę zawsze trzymałam razem, ale jakoś same wiedziały kiedy jest wiosna

a te mnie zupełnie zaskoczyły.

Chciałabym im jakoś pomóc, ale nie umiem się znaleŹć sama w tej sytuacji.

Szkoda mi tego jajeczka
