Jacky
Administrator
Aktywny użytkownik
Offline
Łódź
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 2 752
|
 |
« : Lipca 18, 2008, 07:44:26 » |
|
Kiedy do mojego domu trafił pierwszy kanarek moje wyobrażenie o tych ptakach było zupełnie inne niż dziś. Kiedy poważnie zainteresowałem się kanarkami wszystko się zmieniło.
Pierwszą trudnością z jaką się spotkałem był brak jakichkolwiek informacji o kanarkach i ogromne trudności związane z ich zdobyciem.
Dotychczasowy właściciel ptaka sam niewiele wiedział o kanarkach. Mgliste pojęcie o nich mieli również właściciele i pracownicy sklepów zoologicznych, z którymi rozmawiałem.
Przypadkowo trafiłem na giełdę zoologiczną. Handlarze egzotyką niewiele mogli mi też powiedzieć, raczej wprowadzali mnie w błąd, niż czegokolwiek pożytecznego nauczyli.
Postanowiłem poszukać czegoś na własna rękę. Zacząłem wycieczki do księgarń i antykwariatów, przeglądałem aukcje w internecie, dawałem ogłoszenia o zakupie kanarkowej literatury, prenumerowałem pisma fachowe. Sporo tego się nazbierało. Znajomi twierdzą nawet, że mam najwięcej literatury o kanarkach w Polsce, ale zawsze przyjmuję takie stwierdzenia z przymrużeniem oka.
Pierwsza rzecz, jaka nasunęła mi się w trakcie czytania tych wszystkich Źródeł, to pewien ogólny chaos, nad którym nie mogłem zapanować. Nie byłem w stanie tego wszystkiego ogarnąć i poukładać. Często czytałem rzeczy sprzeczne i nie mogłem znaleŹć tego co mnie interesowało.
Przykładowo czytając o trębaczach paryskich, każde Źródło podawało inną wielkość ptaków tej rasy. Podawane wielkości różniły się nawet o 4 cm. Jedno ze Źródeł podawało nawet, że jest to największa znana obecnie rasa kanarków. Jako laik nie mogłem zaakceptować takiego stanu rzeczy.
Początki zawsze bywają trudne, więc nie zrażając się trudnościami zacząłem poszukiwać jakichś bezpośrednich kontaktów z hodowcami. Trafiłem na ścianę. Znalazłem wprawdzie w necie kilka stron o kanarkach z ciekawymi fotkami, ale ich autorzy nie bardzo chcieli udzielać jakichkolwiek informacji. Na ogół nie odpowiadali na emaile lub odpowiadali niechętnie.
Pomyślałem więc, że poszukam hodowców w realu. Trafiałem na przypadkowych ludzi, z którymi wymieniałem po kilka zdań. Dostawałem zdawkowe odpowiedzi. Nawet na wystawie ptaków, gdzie trafiłem póŹną jesienią 2006 roku, nie mogłem znaleŹć partnerów do rozmowy.
Znalazłem jakieś ptasie fora w necie. Zarejestrowałem się na forum o papużkach falistych, o ptakach egzotycznych, a nawet na forum o rodzimych gatunkach ptaków. Niecierpliwiłem się, kiedy na odpowiedzi czekałem tygodniami, albo gdy pisano mi cytatami z książek.
Czytałem dużo, nawet te śmieszne teksty, które wypisywano o ptakach na tych forach. Wreszcie uświadomiłem sobie, że nie da się tak książkowo hodować ptaków. Dokonałem więc pewnego podsumowania tego, czego się nauczyłem o kanarkach.
Doszedłem do wniosku, że nie ma żadnej kompleksowej pozycji, która byłaby jakimś kanarkowym kanonem. Wszystkie te powszechnie dostępne broszurki są guzik warte. Wiedza w nich zawarta to jedynie takie kanarkowe przedszkole. Chyba nikt jeszcze nie nauczył się hodowli przeglądając te teksty. Artykuły wypisywane w prasie fachowej stawiają więcej pytań niż odpowiedzi na konkretne tematy. Jeżeli chce się naprawdę czegoś dowiedzieć należy pokonać barierę językową i sięgnąć po Źródła zagraniczne.
Środowisko hodowców kanarków jest zamknięte, choć nie hermetyczne. Teraz kilka słów o samych hodowcach.
Większość hodowców hoduje ptaki rutynowo. Mniej więcej na takiej zasadzie, że nabywa ptaki o lepszych hodowców, z większymi osiągnięciami i próbuje z nich wyhodować coraz lepsze pisklęta. Taka hodowlana zaszłość.
Niewielu natomiast hodowców wykorzystuje w swej hodowli metody naukowe: zasady nowoczesnego żywienia, ciągłą poprawę warunków chowu, prawa genetyki itp. Nieliczni karmią ptaki algami, mają klatki technologiczne i prowadzą własne linie hodowlane.
żadna to hodowlana sztuka z setek ptaków wybrać jako taką kolekcję, ale sztuką jest tak ukształtować genotyp rodziców, aby mieć 80-90% piskląt bardzo dobrych lub wybitnych.
A co z dostępem do informacji hodowlanej? Ja osobiście wychodzę z założenia, że od każdego można się czegoś nauczyć. Najważniejsze jest aby wymieniać się doświadczeniami i to nie tylko tymi pozytywnymi. Trzeba mówić też o swoich błędach, tak by inni hodowcy ich nie popełniali. Im więcej wszyscy będziemy wiedzieć, tym wyższy poziom hodowli osiągniemy. Być może przy okazji rozpropaguje się samą hodowlę i zarazi innych tym miłym i wciągającym hobby.
Wprawdzie daleko nam do Niemców, Włochów czy Anglików (o których niektórzy sądzą, że nie umieją i nie potrafią hodować kanarków), ale trzeba postawić pierwszy krok.
Dzięki kanarkom poznałem sporo nowych, ciekawych ludzi. Zawsze można zamienić kilka zdań podnosząc słuchawkę lub stukając literki na komunikatorze GG. Otwierając skrzynkę mailową zawsze w pierwszej kolejności czytam pocztę z tematem kanarek lub kanarki.
Jedno jest pewne. Hodowla kanarków bardzo mnie wciągnęła i już nigdy z niej nie zrezygnuję.
|