Pandan0
Redaktor
Nowy użytkownik
Offline
Warszawa
Netykieta: Kontroluję Redaktora
Wiadomoci: 148
|
 |
« Odpowiedz #6 : Czerwca 06, 2012, 11:43:43 » |
|
Zgadzam się, jak najbardziej z Canarissimo, że częste obserwacje ptaków są kluczem do udanych lęgów. Często hodowcy mają dużo ptaków i nie są w stanie m.in. z powodu braku czasu ogarnąć uważnie wszystkich par lub samotnych samic lęgowych. Wylęg i wychów młodych tylko przez samicę np. w hodowlach kanarków harceńskich i nie tylko w takich też jest problematyczny. Rozumiem, że są pewne przekonania i zasady wypracowane przez wieki, ale mimo tego, są one, moim zdaniem, w tym konkretnym przypadku zupełnie sprzeczne z biologią naszych kanarków. Znam problemy hodowców, praktykujących tę metodę lęgów, jeżeli chodzi o różną wylęgowość jaj i efekty odchowu młodych. A jaka część młodych z tego typu hodowli potem jest kojarzona w monogamiczne pary lęgowe i czy wtedy potem są problemy między osobnikami w parze? To takie gorące hasło – pytanie. A jak jest ze zdrowotnością ptaków w naszych hodowlach? Czy przestrzegamy rygorystycznie zasad profilaktyki leczniczej w ciągu roku hodowlanego? Niestety weterynarze obserwują coraz większą liczbę różnych chorób u ptaków egzotycznych, w tym kanarków, które to infekcje mogą być utajone przez bardzo długie okresy i rzutują na efekty hodowlane. Przy rozpatrywaniu sukcesów i klęsk hodowlanych musimy brać pod uwagę całą różnorodność czynników m.in. tych wymienionych w dotychczasowej dyskusji. Na pewno czynnik ludzki jest tu decydujący, jeżeli chodzi o sukcesy w lęgach, a nie sam fakt, że mamy już dobrane pary lęgowe ptaków. Pary lęgowe kanarków mogą się różnie zachowywać, czy to w okresie wysiadywania jaj, karmienia młodych w gnieŹdzie i podlotów. Miałem różne sytuacje, jeżeli chodzi o agresję między partnerami. Często wynika ona po części z pewnej naszej nadgorliwości i niedoświadczenia. Przekładamy ptaki rodzicielskie z klatki do klatki z nadzieją na uspokojenie sytuacji, a to czasem tylko rozkręca spiralę niepokoju i utraty identyfikacji np. samca z własnym potomstwem. W warunkach mojej małej hodowli, przeczekiwałem te okresy agresji, która faktycznie mijała i ptaki spokojnie zajmowały się lęgami. Czasem niepokoje te wynikają stąd, że sąsiadujące pary mogą siebie wzajemnie niepokoić i wtedy agresja jest przenoszona na partnera i młodzież. Czasem niedoświadczeni hodowcy nie zauważają tej zależności. W takich przypadkach, może wystarczyć wizualne oddzielenie par np. kartką papieru między klatkami(jeżeli nie są to klatki skrzynkowe), aby ptaszki uspokoiły się. Na koniec napiszę, że warto, aby wszyscy hodowcy zbierali własne obserwacje, czynili dokładne notatki dotyczące i sukcesów, i niepowodzeń hodowlanych. Może by opracować, jakiś standardowy protokół – ankietę do anonimowego wypełniania przez kanarczarzy i nie tylko? Na podstawie tych danych można by opracować zależności między warunkami hodowli, naszymi brakami w doświadczeniu i wiedzy, a wynikami hodowlanymi. W przeciwnym wypadku mamy tylko zbiór anegdotycznych opowieści niepopartych jakimś rzetelnym porównaniem zebranych faktów. Pozdrawiam, Maciek
|