Dolaczanie samca do samicy wysiadujacej jajka konczylo sie u mnie tym, ze skakal po niej na gniezdzie. Samiczka wtedy sie bronila lub zrywala z gniazda i bylo ryzyko uszkodzenia jaj. Skorupka jest w tym czasie juz cieniutka. Po dwoch podobnych probach - zostawilam te samiczki same i tak odchowaly mlode.
Talko ten jeden rok probowalam laczyc pary, przerzucajac samca miedzy dwiema samiczkami. Wiecej tego nie bede robic.
Mialam zapasowe dwie samiczki, ktore siedzialy z moimi zapasowymi samczykami - polaczenie kolorow obojetne, bo jajka zabieralam (tzn tak planowalam) Przez 2 takie legi "czuwaly" gdyby bylo trzeba podlozyc im jajka albo mlode od innych. Jednej takiej parce dalam jednak jeden leg wyprowadzic - oczywiscie od razu 5 mlodych wyskoczylo z gniazda. Zawsze mam najwiecej mlodych od "najmniej waznych" parek.

Zapasowe samice sa wg mnie wazne, poniewaz wiele samic zamienia sie w czasie przygotowania do hodwli w samcow - i wtedy moze wyniknac problem, gdy wszystkie nadwyzkowe juz sprzedane...

Kto nie chce zostawiac zapasowych, powinien ostatnie panie sprzedac dopiero gdy kanarki wykazuja lekki zainteresowanie legami i jest sie 100% pewnym plci. Zreszta wtedy jest calkiem niezly popyt na samiczki, wiec "oplaca" sie poczekac.
