Jacky
Administrator
Aktywny użytkownik
 Offline
Łódź
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 2 752
|
 |
« : Padziernika 28, 2008, 08:02:55 » |
|
Kiedy w ubiegłym roku zawitałem do łazisk na pucharową wystawę, nawet nie przypuszczałem, że wrócę tu za rok. Nie uważam się bynajmniej za wystawowego wyjadacza, ale ze wszystkich wystaw, na których miałem okazję być, ta wydaje mi się zdecydowanie najlepsza pod każdym względem.
Po pierwsze organizacja samej imprezy stoi na wysokim poziomie. Nie ma żadnego problemu by ustalić jakiego ptaka aktualnie oglądamy, jakie oceny uzyskał, do kogo należy, kto dokonywał oceny itp. Dodatkowo dostępny jest też katalog ze szczegółowymi informacjami o ptakach i ocenach przez nich uzyskanych. Ptaki stoją w przestronnych salach, nie ma problemu, by w danej chwili obejrzeć określonego ptaka, nawet gdy wokół znajduje się kilka osób. Zarówno wstęp na wystawę, jak i fotografowanie ptaków jest bezpłatne, co nie zdarza się często. Wystawa połączona jest giełdą ptaków i ze sprzedażą produktów dla ptaków prowadzoną przez firmę Animalia.
Po drugie atmosfera imprezy jest niepowtarzalna. Wystarczy przekroczyć próg Domu Kultury w łaziskach by od razu poczuć się w kanarkowym świecie. Bez problemu można odszukać sale wystawowe. Wokół sami hodowcy w salach, w holu, na schodach, na korytarzach, nawet na parkingu i w pobliskim sklepie. Można tu poznać cały kanarkowy establishment. Przy odrobinie szczęścia może się okazać, że naszym sympatycznym znajomym, którego poznaliśmy przed chwilą jest np. kanarkowy sędzia, który hodowlą zajmuje się od wielu, wielu lat.
Po trzecie zawsze można się tutaj czegoś ciekawego dowiedzieć o kanarkach. Ludzie tu przebywający są kopalnią wiedzy o kanarkach. Tyle ciekawych rzeczy się dowiedziałem o ptakach, przebywając w łaziskach, że moja dotychczasowa wiedza o ptakach musiała ulec przewartościowaniu.
Po czwarte odpowiada mi swoisty klimat tego miejsca. Jest dużo wystawców, sporo zwiedzających wystawę. Nie ma tłumu handlarzy, palących papierosy i spożywających alkohol. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Wszystko odbywa się o czasie, nie ma żadnych zmian spowodowanych nieprzewidzianymi okolicznościami.
Po piąte prestiż tej wystawy jest niesamowicie wysoki. Rozmawiałem z kilkoma znanymi hodowcami i uzyskałem opinię, że trudniej zdobyć Puchar w łaziskach niż Mistrzostwo Polski. Jestem tego samego zdania.
Teraz trochę o samej wystawie. Dużo ptaków, raczej dobre ptaki, wiele różnorodnych ras i odmian. Ptaków słabych praktycznie nie było. Raptem zauważyłem jedną dyskwalifikację, co przy tak dużej skali wystawionych ptaków było praktycznie niezauważalne. Większość ptaków z łazisk to ptaki średnie i dobre. Spotkałem też ptaki wybitne, takie których nie powstydzili by się najlepsi hodowcy na świecie. Były to ptaki po rodzicach przywiezionych z zazwyczaj z zagranicy. Niektórzy hodowcy wystawili tak wybitne ptaki, że wręcz znokautowali rywali.
W Polsce panuje taki pogląd, że przywiezienie ptaków z zagranicy gwarantuje sukces na wystawach. Jeżeli ktoś tak uważa, to zachęcam do spróbowania.
Jeśli chodzi o rywalizację to mimo, że część najlepszych hodowców nie pokazało w łaziskach wszystkiego, co udało się im wyhodować, był dość wysoki. W niektórych kategoriach uzyskanie 92 punktów nie gwarantowało tytułu championa. Jeśli zaś chodzi o kolekcje ptaków to w części kategorii wystawowych ,aby zająć czołowe miejsce trzeba było uzyskać ponad 365 punktów, a były i takie kategorie, że i ta ilość nie wystarczała do zwycięstwa (przykładowo w kategorii zielonych glosterów consort do zwycięstwa potrzeba było aż 370 punktów).
Na wystawie zrobiłem masę zdjęć, aby mieć podstawę do analiz na przyszłość. Część z nich znajdzie się oczywiście niebawem na naszym wortalu. Dochodzę do wniosku, że jeden dzień spędzony w łaziskach (a w zasadzie zaledwie część dnia) to za mało, aby dokładnie pooglądać wystawione tu ptaki. Wszystko to można zrobić dopiero w domu. Przy okazji chciałbym Wam zasygnalizować, że zrobienie dobrych zdjęć ptakom wystawowym to nie lada sztuka. Najlepiej do tego celu nadaje się wypasiony kompakt lub jakaś lustrzanka. Jeśli nie posiadacie takiego sprzętu, to spróbujcie go wypożyczyć od kogoś. Robienie fotek aparatem z telefonu lub zwykłym kopaktem raczej mija się z celem, gdyż na tych fotkach mało co widać.
Na wystawie poznałem wiele ciekawych osobistości i choć czas mi nie pozwalał na długie rozmowy, to jednak uważam, że warto było tam jechać. Można się tam więcej dowiedzieć i nauczyć niż przy czytaniu książek i artykułów o kanarkach.
Na koniec wspomnę tylko, że w łaziskach debiutowałem jako wystawca. Wystawiłem raptem jednego szafirowego glostera z koronką. Ptak uzyskał 89 punktów wraz z ośmioma innymi ptakami, przegrał z trójką ptaków, które uzyskały po 90 punktów i pokonał dwa ptaki z notami 88 punktów. Dla mnie wielkim sukcesem był fakt, że mogłem pokazać ptaki w tej prestiżowej imprezie, gdzie już sam udział jest rodzajem swoistej nobilitacji. Sam wynik, aczkolwiek bardzo istotny, miał dla mnie drugoplanowe znaczenie. Debiut przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Osiągnąłem dużo więcej niż marzyłem.
Mimo, że do łazisk mam kawał drogi, to myślę, że pojawię się tam w 2009 roku.
Niżej zamieszczam zdjęcie swojego szafira z wystawy.
|
