Koniec sezonu lęgowego.Jak zwykle,w moim przypadku,znowu miałem inny regał.Postanowiłem stworzyć taki,który będzie funkcjonalny,łatwy w obsłudze i czyszczeniu.Powiem Wam,że z każdym rokiem lepiej mi to wychodzi i mam już plan na rok następny.Podzielę się z Wami pozytywnymi i przetestowanymi,oczywiście podpatrzonymi i podsłuchanymi patentami.Być może ktoś skorzysta i bedzie zadowolony.
1.Firana,moskitiera - łorewer.Największy postęp w dziedzinie czystości w pokoju,w którym są ptaki.Nie zachlapuje się,jak szyba,jest lekka,zatrzymuje łuski,pióra i wszystko,co wylatuje z klatki(no,trochę drobnicy jest w stanie się przebić,ale to nie zmienia faktu,że z regału się nie sypie).Koronnym dowodem jest to,że żona przestała się czepiać:)Można chodzić w skarpetkach:)I boso:)Cały wynalazek to drobna,lekka firana,która jest szczelnie rozpięta przed regałem hodowlanym,w zasadzie NA regale.Jest naprawdę czysto przy ptakach.
2.Wkładki do gniazd.Drugi mój sposób na czystość.Jednorazowe,łatwe w wykonaniu,tanie(prawie darmowe),znakomicie stabilizują gniazo...4 oddzielone listki papieru toaletowego.Rogi przewlekam przez otwory w plastikowym gniazdku,następnie zwilżam wodą i uklepuję z obu stron.Z jednej strony tworzę"matę",z drugiej zaplatam rogi,by"mata"była chwycona do gniazdka.
3.Ruszt.Powiem tak.W klatce z rusztem grzędy się nie brudzą ,w klatce bez rusztu grzędy brudzą się szybko.Chcesz mieć czysto w klatce,stosuj ruszty.
4.Dystans do gniazd.Zamiast przykręcać gniazdo do ścianki,zastosowałem dystans.Drewnianą podkładkę grubości ok 4-5cm,skręconą z dwóch listew.Do tego dystansu przykręcona jest podstawa gniazdka.Co mi to daje?Pisklęta nie brudzą ścian klatki,nawet jeśli coś pobrudzą,to pobrudzą dystans a jest to część wymienna,tak samo,jak każdy jeden element gniazda.Jednym słowem-znów poprawiam czystość.
5.Zacząłem podawać niektóre "produkty" z poideł.Piach,grit,mak.A...bo tak mi wygodnie i wrażenia mam pozytywne,sprawdza się.Ptaki mają też STAŁY dostęp do świeżego jabłka,za radą WilK'a.
6.Wbrew radom kolegów,hodowców harcenów,zacząłem hodować pary.I tu też odkryłem niezwykłą wręcz wygodę.Karmię i sprzątam-wszystko.Nie muszę się martwić,że idę do roboty,a tu samca trzeba do samicy wpuścić.
W przyszłym roku regał będzie głębszy,co najmniej 40 cm,mam też pomysł na fronty,ale to zobaczymy,jak z kasą będzie.W każdym razie,mimo niezbyt imponującej rozmachem hodowli,jestem bardzo zadowolony z osiągniętych wyników.Pokonanie tych kilku trudności sprawiło,że o wiele przyjemniej i wygodniej realizuję moje hobby,które stało się też"niezauważalne"dla awisceptyków

.Pozdrawiam.