Jacky
Administrator
Aktywny użytkownik
Offline
Łódź
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 2 752
|
 |
« Odpowiedz #16 : Stycznia 08, 2010, 02:16:51 » |
|
Wszystkie działania o których piszą użytkownicy w tym wątku są bardzo istotne i należy je stosować jednocześnie, aby upowszechnić hodowlę ptaków czy też ogólnie rzecz biorąc zwierząt w naszym społeczeństwie.
Wydaje mi się jednak, że oprócz tych działań brakuje w naszym kraju odpowiedniej infrastruktury zoologicznej czy też ściślej biorąc ornitologicznej.
WeŹmy taki przykład. Ktoś mieszkający na wsi kupił lub dostał kanarka lub kanarki i co? Na początku ma z tym same kłopoty. Skąd niby ma wiedzieć jak się nimi opiekować? Jak żywić? Jak przeprowadzić lęgi? Dalej gdzie ma kupić pokarm lub jakieś akcesoria hodowlane dla ptaków? Jedzie z reguły do większego miasta, tam gdzie jest sklep zoologiczny i najczęściej okazuje się, że sprzedawca w sklepie nic nie wie o kanarkach, albo i gorzej przekazuje nowemu hodowcy fałszywe informacje. Szczęśliwy posiadacz kanarka zakupuje pokarm i jakieś drobne akcesoria do hodowli. Potem okazuje się, że połowa ziaren w pokarmie to tanie ale tłuste ziarna, które szybko zatuczają ptaki, albo ziarno jest zanieczyszczone lub zagrzybione i ptaki zapadają na ciężkie schorzenia układu pokarmowego. Nie ma mowy, żeby takie ptaki przystąpiły do lęgów, wręcz przeciwnie. Najczęściej chorują. Nowy posiadacz ptaków zamiast cieszyć się z ich posiadania zaczyna poszukiwać weterynarza. Okazuje się, że weterynarz nie ma żadnego pojęcia o chorobach ptaków, a kanarków w szczególności. Nieleczone ptaki wcześniej czy póŹniej padną.
Taki człowiek już nigdy nie odważy się na hodowlę kanarków czy innych ptaków.
żeby móc popularyzować hodowlę ptaków należy działać jednocześnie na wielu płaszczyznach. Każde działanie dla dobra hodowli ma sens.
WeŹmy taki przykład. Ktoś stworzył w necie stronę internetową o ptakach. Jakiś drugi użytkownik opisał na niej, że padły Mu ptaki, które jadły pokarm ze sklepu zoologicznego w miejscowości X. Ktoś zamieścił informację, że karmiąc ptaki mieszanką ze specjalistycznego sklepu wreszcie osiągnął sukces w postaci pierwszych udanych lęgów. Ktoś inny opisał rady jakie otrzymał od starego hodowcy jak postępować z ptakami, które mają schorzenia układu pokarmowego. Teraz gdy szczęśliwy posiadacz kanarków z pierwszego przykładu znajdzie w necie informacje z tej strony, to ma o wiele większe szanse, żeby zostać prawdziwym hodowcą ptaków. Może też przekaże swą pasję innym ludziom. Na pewno też zastanowi się czy nie wstąpić do stowarzyszenia hodowców, czy nie obrączkować ptaków i nie pokazywać ich innym ludziom na wystawach.
Odnośnie samych stowarzyszeń to należałoby zaapelować do ich zarządów i wszystkich członków, aby organizowali wystawy dla pokazania samego piękna ptaków, a nie po to by mieć możliwość sprzedaży ptaków i zebrania nagród. Każde stowarzyszenie powinno mieć też swoją własną siedzibę i mieć jakieś regularne dyżury i spotkania poświęcone hodowli ptaków. Na takich zebraniach powinno się zgłębiać zagadnienia z dziedziny hodowli, a nie wspominać stare dobre czasy, jak to ma miejsce w niektórych stowarzyszeniach.
Stowarzyszenia powinny być jak najbardziej otwarte dla wszystkich. Kiedyś rozmawiałem z hodowcą, który mi wyznał, że On cieszy się, że hodowców jest tak mało, bo może sprzedać wszystkie ptaki po bardzo korzystnych cenach. To raczej anty-hodowla. Jestem pewien, że taki hodowca nikomu nic nie powie o hodowli ptaków.
Kiedyś zrobiłem takie doświadczenie. Na jednej z wystaw podszedłem do jakiegoś hodowcy i zapytałem czy hodowla kanarków jest prosta, czy dałby się z tym radę i czy można hodować ptaki kiedy się pracuje? Najpierw starszy Pan mówił, że tak, to wszystko jest proste, daje się ptaszkowi ziarenka i już. Zachęcał do kupienia ptaszka. Przeciągałem tę rozmowę i prowadziłem ją tak, żeby czegoś konkretnego się dowiedzieć lub nauczyć od tego doświadczonego hodowcy. Jedyne co się dowiedziałem to fakt, żeby dawać ptakowi mieszankę ziaren w ilości 1 łyżeczki na dzień, żeby codziennie zmieniać wodę w poidełku, żeby czasem podać w miseczce wodę do kąpieli i kawałek jabłka. Rozmowa trwała z pół godziny a moja wiedza zamiast się posunąć naprzód trochę się uwsteczniła. Takie metody popularyzacji hodowli do niczego nie prowadzą.
|