stwierdzila ze wszystko ok, a ptak sie pewnie drapie bo jest suche powietrze
(...) i zapłaciłem 100 zł
Wybaczcie, ale diabli mnie biorą na coś takiego. Po pierwsze 100 zł to wyjątkowe zdzierstwo, ale nic to - po drugie - obejrzała ptaka i już wie, że nie ma pasożytów, rozwolnienia, bakterii/wirusów w przewodzie pokarmowym i pająków w płucach.
Chodzące RTG w oczach i USG w uszach.
Przepraszam, że się tak irytuję, ale jak zabrałem kanarka do weta bo miał problemy z oddechem
to usłyszałem, że to pykanie to nic nie jest, a efekt nawet fajny. Kanarek żył jeszcze 5 dni.
----
odnośnie łapania ptaka - każdy ma swoje metody, ale trzeba się tego nauczyć. Ptaki zazwyczaj nie lubią być łapane, chociaż widziałem, jak same wchodziły na rękę, ale były karmione (dokarmiane) ręcznie od pisklaka. Prędzej czy póŹniej będziesz musiał się nauczyć żeby chociaż zobaczyć brzuch, obciąć pazurki itp.