A jak jest lepiej - w listopadzie czy w marcu? Czy ktoś może opisać wady i zalety tych skrajnych wyborów, poza zdążeniem lub nie na wystawy?
Ja mogę jedynie przytoczyć zdanie znajomego, który osobiście zaczyna pobudzać ptaki w styczniu, łączy w pary pod koniec lutego, i tak jego zdaniem jest najlepiej. Tak więc- jeszcze "inna szkoła"- ani to grudzień, ani marzec. Z tego co pamiętam jednak pierwsze lęgi w tym roku były nieudane, jaja po prostu niezalężone (przy kilku parach). Młode były póŹniej, ale jakie straty poniósł- nie wiem, gdyż (niestety- bo gdyby było inaczej, może razem byśmy sobie pomogli) tego mi nie powiedział, sugerując jedynie, że lęgi miał liczne i udane.
Wd tej samej osoby ja zbyt póŹno połączyłam ptaki i dlatego z dwóch par miałam tylko jeden lęg (3 młode). Jedna para okazała się niedobrana- były to glosterki, gdzie samiczka była po prostu malusieńka, z 3 zniesionych jaj w pierwszym jej lęgu 2 miała zaparte i znosiła przy mojej pomocy (w kwietniu). Niestety- tak kwietniowe jaja jak i następne porzuciła po 4-5 dniach wysiadywania
Z kolei samica kolorowa, skrzyżowana z mieszańcem malinoi i harcena (a więc młode kompletne "kundelki") pięknie zniosła jaja w końcu kwietnia (pierwszy lęg) i oboje rodzice świetnie opiekowali się młodymi. Zbyt wcześnie jednak przystąpili do następnego lęgu- już gdy pisklęta z pierwszego lęgu miały 3 tygodnie- samiczka po prostu zrobiła gniazdo w karmidle i tam zniosła jaja, a młodymi opiekował się ojciec. Jaja okazały się puste.
Takie były moje doświadczenia hodowlane w bieżącym roku- szkoda że nie mogę napisać coś bardziej przydatnego... Być może ptaki (na dwie pary 3 z hodowli, jeden z zoologa- samica która miała młode) nie były przygotowane do lęgów- poza tym okresem wzmożonego pobudzania, jaki ptaki przechodziły u mnie. Moim zdaniem przygotowanie ptaków w miesiącach poprzedzających lęgi to podstawa satysfakcji hodowlanej. Czy mam rację- przekonam się w tym roku
. W tej chwili oprócz samicy jednej która ma te "wyjątkowe lęgi" reszta wypoczywa, ma dużo ruchu, bogaty pokarm, samce są osobno, samiczki razem. Powoli w kalendarzu planuję połączenie par dokupuję potrzebne ptaki- żeby zimę spędziły już u mnie. Lęgi zamierzam zacząć w marcu, po części dlatego że tak robił mój dziadek, który "zapoznał mnie" z kanarkami, po części- wtedy samice i samce z 2012 roku będą w odpowiednim wieku. Aura również będzie sprzyjać...
Troszkę się zastanowiłam kiedy ktoś tu pisał że ptaki grudniowe będą lepiej przygotowane do wystaw, bo wcześniej się wypierzą itp. Może to i prawda, ale wszystkie kanarki jakie widziałam dotąd pierzyły się w okresie lipiec-sierpień- bez względu na to, z którego miesiąca były (mam też ptaki nie z mojej hodowli, które wylęgły się wcześniej- np. pod koniec lutego). Różnicy w jakości upierzenia nie widzę- chyba że komuś kto to pisał chodziło o kanarki kędzierzawe- one może dłużej się pierzą.