jot-ka11
Redaktor
Aktywny użytkownik
Offline
Częstochowa
Netykieta: Kontroluję Redaktora
Wiadomoci: 1 140
|
 |
« : Wrzenia 02, 2008, 10:06:50 » |
|
Kilka lat temu jeden z sąsiadów zapytał mnie czy nie uciekł mi kanarek,bo do jego mieszkania jakiś wleciał przez otwarte okno.Jakież było moje zdziwienie,gdy ptak ten okazał się samicą bastarda po szczygle.Zastanawiałem się skąd taki ptak na wolności.Pomyślałem ,że napewno komuś uciekł i adoptowałem go.Po jakimś czasie opowiedziałem tą historię znajomemu hodowcy bastardów i dopiero on mnie oświecił..otóż zdarza się bardzo często,iż hodowcy bastardów wypuszczają samice ponieważ nie przedstawiają one żadnej wartości materialnej.Oczywiście ptaki te nie mają większych szans na przeżycie.Historia ta przypomniała mi się w tym roku kiedy to jeden z moich znajomych zaproponawał mi kanarka złapanego przez jego synów w ogrodzie.Kanarkiem tym była pomarańczowa samiczka z niewładnymi palcami prawej nogi,ją przygarnąłem również lecz zastanawia mnie do tej pory ,czy te niewładne palce to wynik kontuzji odniesionej na wolności czy to powód ,dla którego na tej wolności się znalazła. Proszę,piszcie co Wy robicie z ptakami,które dla Was przestały byc przydatne(stare, chore ,kalekie itp.).Pozdrawiam JK.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gege
Uczeń1
Nowy użytkownik
Offline
Zimnowoda/Staszów/Świętokrzyskie
Wiadomoci: 85
|
 |
« Odpowiedz #1 : Grudnia 25, 2009, 11:29:11 » |
|
Ja myslę,że niepotrzebne kanarki można właśnie wypuścić oddać komuś w dobre ręce kto nie będzie go rozmnażał.Nigdy nie zabijać!
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jacky
Administrator
Aktywny użytkownik
Offline
Łódź
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 2 752
|
 |
« Odpowiedz #2 : Grudnia 25, 2009, 11:34:02 » |
|
Ja myslę,że niepotrzebne kanarki można właśnie wypuścić Taki stary, chory lub kaleki kanarek wypuszczony na wolność wkrótce zginie. Na wolności takie ptaki nie mają żadnych szans na przeżycie.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
DarekF
Uczeń3
Aktywny użytkownik
 
Offline
Katowice/Manchester.
Wiadomoci: 1 107
|
 |
« Odpowiedz #3 : Grudnia 26, 2009, 08:46:41 » |
|
Geghe Mało który kanarek na wolności ma szanse przeżycia, bo hodowlany ciężko będzie sobie radził. Ja osobiście mając za dużo kanarków a są mi np. zbyteczne(niedaje a lęgi itp) a niemoge ich sprzedać bo są stare lub mają np. cyste to poprostu ma takie ptaki na boku w klatce i sobie żyją.Często może się zdażyć że ktoś z rodziny lub znajomych chce kupić kanarka , to wtedy daje za darmo , oczywiście pisze tu o ptakach niezastarych i zdrowych.Co do chorych ptaków to miałem tylko 2 razy taką sytuacje że ptaki zachorował, próbowałem leczyć ale niestety ptaki padły.Stare ptaszki dożywają do końca swoich dni w klatce należycie traktowane.
Jesli ktoś chciałbyśwpuścić wolno jakiegoś kanarka to lepiej daj go komuś , komu przyniesie to frajde, a niezginie szybko.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Chiara
Go
|
 |
« Odpowiedz #4 : Padziernika 19, 2012, 11:19:19 » |
|
Może odświeżę wątek, gdyż zszokowała mnie wypowiedŹ Gege- ale w tym temacie koledzy już napisali co trzeba. Osobiście uważam, że świetne podejście do starych ptaszków ma DariuszFojt- ptaki mają godne życie do końca swoich dni. Wyrazy szacunku ode mnie, panie Dariuszu  . Ostatnio miałam historię- w wyniku szeregu okoliczności stałam się właścicielką ślicznego wodnotokowego samczyka, który- wnosząc po obrączce- ma 5 lat. Na początku było mi troszkę przykro, że ktoś się pozbył ptaszka który pewnie spłodził wiele dzieci i był podwaliną hodowli- taki samczyk powinien- moim zdaniem- mieć dożywotnie miejsce w hodowli (co szkodzi przeznaczyć jedną klatkę na starsze samiczki i drugą- na samczyki, które jak miałam okazję zauważyć- po osiągnięciu jakichś 8 lat stają się mniej agresywne wobec siebie?). W każdym razie cieszę się, że samczyk którego dostałam jest u mnie- jest świetny- dziś pierwszy raz mi zaśpiewał- ale jak! Śpiewak pierwsza klasa  !!! Niestety kiedy wypuściłam kanarki na codzienne loty (dziś pierwszy raz, bo mam go kilka dni) zauważyłam, że szybko się zmęczył- zaniosłam biedactwo do klatki. Mam nadzieję że to kwestia kondycji a nie wieku- Filipek- bo tak go nazwałam (mam już sporo ptaszków i ciągle je nazywam  )- zawładnął moim sercem. Tak więc namawiam gorąco hodowców do oddawania takich ptaszków- jeszcze nie całkiem staruszków- ludziom, którzy chcą mieć kanarka "dla siebie". Co w tym dobrego?(oprócz humanitarnego rozwiązania dla hodowcy)- taki ptaszek ma szansę przeżyć drugie tyle lat (a może i więcej) u nowego właściciela, a w przypadku wątpliwości co do płci- tutaj jest pewność że dany ptak to samiec/samica.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
yotan
Uczeń3
Aktywny użytkownik
 
Offline
Solec Kujawski
Tytuły: Hodowca Roku 2014
Wiadomoci: 1 984
|
 |
« Odpowiedz #5 : Padziernika 20, 2012, 07:29:38 » |
|
Wszystko pięknie opisujecie, ale trzeba też zważyć na to, że nie każdy chce mieć ptaka od razu starego albo chorego. Najczęściej ludzie, którzy chcą nabyć kanarka, pragną mieć ptaka, który pięknie śpiewa i będzie to robił przez kilka, czy nawet kilkanaście lat, najlepiej bez przerwy. Bardzo często siłą napędową decyzji o zakupie jest dziecko, któremu "grozi" przywiązanie się do ptaszka. Jeśli więc rodzice kupiliby mu ptaka 8-letniego, to za 2 lata dziecko bardzo przeżywałoby rozłąkę z nim. Osobiście znam przypadek, gdzie cała rodzina płakała po upadku 9-letniego kanarka. Teraz nie chcą mieć już żadnego ptaka, bo obawiają się, że się to powtórzy. Weż też pod uwagę inny aspekt oddawania się ptaków, mianowicie pomniejszanie rynku ewentualnego zbytu. Przy podejściu polskich hodowców do sprawy hodowli i kultu pieniądza jest to bardzo ważny argument, żeby nie oddać ptaka za darmo, bo to prowadzi do strat w dwojaki sposób: bezpośredni - bo na oddanym ptaku się nie zarobi; i pośredni - bo jak się ten ptak rozmnoży, to jego młode będą zapełniać rynek i zmniejszać pulę potencjalnych odbiorców ptaków. Nie oszukujmy się przecież - żaden szanujący się hodowca (odsyłam do definicji słowa "hodowla") nie kupi ptaka przypadkowego, w sklepie, albo od amatora, któy nie ptorafi powiedzieć nic o jego przodkach, nawet tych najbliższych. Tak więc pula "sprzedawców", od których będziemy mogli kupić ptaki drastycznie się zawęża do kilkudziesięciu osób, które mają osiągnięcia hodowlane w postaci ptaków mistrzowskich. Od tego trzeba odliczyć hodowców, od których już mamy ptaki, więc nowych raczej nie nabędziemy ze uwagi na możliwość pokrewieństwa. Najczęściej jednak znani hodowcy po prostu wymieniają się materiałem hodowlanym, czyli ptakami. Jednak ogromna większość hodowców to ludzie, którzy owszem, mają duże hodowle, ale nie mają zbyt wielu osiągnieć (czyli medali) z różnych powodów - bo nie wiedzą, nie chce im się, bo mają sklep zoologiczny, bo mają za daleko itd. Tacy też muszą się pozbyć ptaków z hodowli. I nie wierzę, że mają dla nich jakąś przestronną klatkę, która służy im za dom spokojnej starości. Oddają te ptaki do skupów, sklepów, czasami znajomym, albo po prostu - niestety - likwidują, zwłaszcza samice (pole do popisu dla feministek  ). Na Zachodzie (np. we Włoszech) dość powszechne jest oddawanie ptaków za gorsze do skupów i wykorzystywanie ich potem jako żywych celów do strzelania z wiatrówek. Jest to tak normalna procedura, jak ziewanie. Likwidacja odbywa się na różny sposób: jedni urywają głowy, a inni wypuszczają na "wolność", skazując tym samym ptaka na śmierć.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Chiara
Go
|
 |
« Odpowiedz #6 : Padziernika 20, 2012, 04:34:55 » |
|
Yotan, zgodzę się z Tobą co do tego co piszesz o rynku "kanarczarskim"- na pewno gdyby ptaki były oddawane mniej sprzedawali by hodowcy czy nawet sprzedawcy- każdy wolałby "adoptować" ptaszka najlepiej 5-cio letniego, czyli jeszcze nie tak starego, ale już nie młodego. Natomiast co do hodowców mistrzowskich- znam kilku bardzo dobrych hodowców, ale na razie ptaków od Nich nie mam (hodują nie "te" rasy, albo mam to w planach). Jednak natknęłam się też na przypadek kupując ptaki od znanego i "dobrego" hodowcy poprzez allegro- parę glosterów, która zniechęciła mnie do tej pięknej rasy. Samica była malutka, za to samiec- ogromny (powinno być odwrotnie). Ptaki o rodowodzie niemieckim, pan miał wiele pucharów, ale mnie potraktował jak pierwszą lepszą amatorkę- i sprzedał "zbytki"... Dlatego nauczyłam się już nie kupować ptaków od osób których nie znam osobiście lub chociażby z forum (wymiana wiadomości na pw). Wracając do tematu- niestety jest to temat gdzie nie ma "złotego środka"- osobiście jednak (nie osądzając postępowania innych hodowców) wiem że nie będę w stanie zlikwidować ptaka starego, który zasłużył się w hodowli- chociaż mam jakieś malutkie ambicje hodowlane, każdy mój kanarek (czy inny ptak) ma imię, jet tzw. "pupilem"- chociaż liczba ta przekracza 10 sztuk, a będzie co najmniej drugie tyle (stada podstawowego). Może czas zweryfikuje moje podejście- ale zawsze będę się starała postępować humanitarnie, czyli usypiać ptaki chore, słabe. Absolutnie nie jestem za leczeniem na siłę- szczególnie w przypadku sternostomatozy czy innych chorób które mogą roznieść po całej hodowli (a jeszcze kilka m-cy temu leczyłabym ptaszka za wszelką cenę- przez takie postępowanie straciłam we wrześniu połowę moich ptaków). Jedna rzecz jest straszna którą przytoczyłeś- te Włochy  . Trzeba nie mieć serca żeby tak oddać ptaka (zasłużonego, kilka lat karmionego przez siebie i w jakiś sposób mającego do nas zaufanie) żeby go zabito w tak straszny sposób- przerażonego i zdezorientowanego. Strach i dezorientacja to uczucia które ptaki odczuwają- nie wydaje mi się więc żebym tutaj je antropomorfizowała (tzn.nadawała im ludzkie cechy).
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
klapuch
Mariusz Herich-H013
Redaktor
Aktywny użytkownik
Offline
Katowice
Netykieta: Kontroluję Redaktora
Wiadomoci: 2 068
http://glostery.katowice.pl
|
 |
« Odpowiedz #7 : Padziernika 20, 2012, 07:54:31 » |
|
Samica była malutka, za to samiec- ogromny (powinno być odwrotnie) O ile się znam na standardach to oba glostery powinny być małe - do 11 cm. Teoretycznie samica może być większa, ale będzie miała większe potomstwo niż samica mała więc jej przydatność hodowlana może być nikła.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Chiara
Go
|
 |
« Odpowiedz #8 : Padziernika 20, 2012, 08:22:09 » |
|
Samica była malutka, za to samiec- ogromny (powinno być odwrotnie) O ile się znam na standardach to oba glostery powinny być małe - do 11 cm. Teoretycznie samica może być większa, ale będzie miała większe potomstwo niż samica mała więc jej przydatność hodowlana może być nikła. Tak, wd standardu gloster powinien być mały i okrąglutki  . Jednak w hodowli małe samiczki, te typowo wystawowe- są raczej ciężkie. Moja malutka cynamonka (skądinąd prześliczna) na 3 jaja 2 miała zaparte- ich "urodzenie" trwało prawie całą noc, po całym dniu kiedy samiczka siedziała na dnie klatki- wtedy nie wiedziałam (za pierwszym razem) że będzie się nieść (kojarzyłam tę parę kilka razy, rozłączałam, znów łączyłam i w końcu było widocznie krycie). Dlatego też jest podobno taka zasada: małe samiczki- na wystawy, większe, idealne pod względem budowy- do rozmnażania, łączone z koniecznie małymi samczykami (wtedy część potomstwa idzie wielkością w ojca, część w matkę). Małe samiczki oprócz problemów takich jak zaparcie jaja mają podobno szereg innych niedogodności- ich jaja są małe i zarodki czasem zamierają (nie wiem czy to jest związane z wielkością jaja), moja samiczka w dodatku nie miała za grosz instynktu- nie siedziała na gnieŹdzie, także go nie wyścieliła- zrobiłam to za nią kiedy zobaczyłam że siedzi w karmidle= przerobiłam jej to karmidło (okrągłe, metalowe) na gniazdo właśnie. Był nawet artykuł który potwierdzał tę teorię w "Nowej Exocie". Samce bezwzględnie powinny być małe- tymczasem mój Tito był większy niż przeciętny kanarek kolorowy... I tutaj wychodzi nierzetelność hodowcy- wyraŹnie mówiłam że chodzi mi o ptaki do hodowli (ze względu na odległość 500km musiałam ptaki zamówić drogą wysyłkową)- długoletni i utytułowany hodowca glosterów (min.) zapewne miał takie ptaki- co z resztą potwierdził. Wolał jednak amatorce (wtedy miałam jednego ptaka, o czym powiedziałam) sprzedać dużego samczyka i maleńką samiczkę, która z resztą nawet jak na typ wystawowy miała nierówną koronkę- po prostu miałam wrażenie że sprzedał mi "zbytki".
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
yotan
Uczeń3
Aktywny użytkownik
 
Offline
Solec Kujawski
Tytuły: Hodowca Roku 2014
Wiadomoci: 1 984
|
 |
« Odpowiedz #9 : Padziernika 20, 2012, 08:28:03 » |
|
nie będę w stanie zlikwidować ptaka starego, który zasłużył się w hodowli Bardziej chodzi mi o ptaki nie nadające siędo hodowli ze względów zdrowotnych. "Emeryci" mają u mnie dożywocie. Obecnie na emeryturze jest u mnie kilkuletni samczyk lejcówki. Jedna rzecz jest straszna którą przytoczyłeś- te Włochy  . Trzeba nie mieć serca żeby tak oddać ptaka (zasłużonego, kilka lat karmionego przez siebie i w jakiś sposób mającego do nas zaufanie) Najczęściej dotyczy to młodych ptaków, jednorocznych nadwyżek hodowlanych. Co do glosterów kupionych przez internet - może dotyczyć to każdego ptaka kupionego w ten sposób. Jak ptaka nie zobaczysz, to nie wiesz, co kupujesz, a Sprzedający może Ci wcisnąć każdy kit. Inna sprawa to fakt, że jak ktoś jest mistrzem, to nie znaczy, że ma tylko mistrzowskie ptaki. Większość to ptaki przeciętne albo gorzej i tych też trzeba się pozbyć. Więc sachodzą przez internet albo w sklepach. Jeśli mistrz dba o swoją renomę, to opisze dokładnie ptaka, jego zalety ale też i wady. Ale są tracy, którym na opinii nie zależy i sprzedają ptaki byle jakie często po wysokiej (mistrzowskiej) firmując "cieniasy" swoim nazwiskiem.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
klapuch
Mariusz Herich-H013
Redaktor
Aktywny użytkownik
Offline
Katowice
Netykieta: Kontroluję Redaktora
Wiadomoci: 2 068
http://glostery.katowice.pl
|
 |
« Odpowiedz #10 : Padziernika 20, 2012, 08:36:08 » |
|
miałam wrażenie że sprzedał mi "zbytki". No niestety - jedyny sposób to jechać do hodowcy i mieć standard wykuty na pamięć... Coraz więcej widzę zakłamania - jeden "hodowca" sprzedał ptaka, którego zamówiłem. Drugi był miły, aż do chwili wpłaty pieniędzy - potem już nie raczył odpisać na żadne moje emaile, będzie wesoło jak nie przywiezie mi ptaków albo da inne. Jeden i drugi "znany i ceniony". Trzeci jak się chciałem zapytać o ptaki powiedział, że nie ma czasu i poszedł na papierosa - rozmawiać z kolegami; pewnie miał za dobre wyniki, żeby rozmawiać z "pospólstwem". Ech... za dużo kłapię dziobem. Będę znany w środowisku jako ten, komu się nie sprzedaje ptaków. Będę po zoologach chodził, wyrywał "żółtym" glosterom czerwone piórka i cieszył się, że śpiewają i ładnie trzymają kolor.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Granos
Go
|
 |
« Odpowiedz #11 : Padziernika 20, 2012, 08:51:55 » |
|
miałam wrażenie że sprzedał mi "zbytki". Hehe,mówisz ,,zbytki"...Każdy ma jakieś nadwyżki hodowlane i nie ukrywajmy ,zę trzeba próbować sprzedawać te ptaki bo tak to długo z hodowlą się nie pociągnie,szczególnie jeśli myślisz o poważnej hodowli opierającej sięna standardach i ostrej (pozytywnej) selekcji.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
klapuch
Mariusz Herich-H013
Redaktor
Aktywny użytkownik
Offline
Katowice
Netykieta: Kontroluję Redaktora
Wiadomoci: 2 068
http://glostery.katowice.pl
|
 |
« Odpowiedz #12 : Padziernika 20, 2012, 08:53:54 » |
|
Każdy ma jakieś nadwyżki hodowlane i nie ukrywajmy ,zę trzeba próbować sprzedawać te ptaki Zgadza się, ale jeśli hodowca jednocześnie wmawia, że są to ptaki po 92 pkt to coś tu jest nie tak?
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Granos
Go
|
 |
« Odpowiedz #13 : Padziernika 20, 2012, 09:06:11 » |
|
A jak tak to absolutnie zgadzam się.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Chiara
Go
|
 |
« Odpowiedz #14 : Padziernika 20, 2012, 09:22:52 » |
|
Tak właśnie było- to miały być ptaki wysokiej klasy, po niemieckich przodkach, hodowlane i dające rokujące potomstwo... Za samca zapłaciłam 200zł, samiczkę hodowca "dołożył" mi za 50zł (plus koszty przesyłki na warunkach specjalnych). Cena może nie bardzo wygórowana, ale i nie przeciętna... A ptaki miały być pierwszej klasy.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|