Zależy, co masz na myśli:
1. wyjazd "celowany" - czyli umówiony wcześniej, po konkretne ptaki
2. wyjazd spontaniczny - na giełdę, czyli łapanie okazji, a więc najczęściej (w wykonaniu naszych rodaków) tanio i dużo.
W obu przypadkach musisz śledzić kurs euro

Pociągnę trochę temat, bo akurat się w tym roku wybieram po ptaki za granicę.
Pominę fakt przygotowania do drogi (tankowanie, trasa, sprawne auto). Skupię się raczej na samych ptakach. Przede wszystkim należy przygotować odpowiednią transportówkę, która będzie zabezpieczała ptaki podczas długiej podróży przez wyziębieniem, głodem i pragnieniem. Taka transportówka powinna być w miarę przestronna, mieć poidło i karmidło. Powinna być też zakryta, ale światło słoneczne powinno mieć dostęp do środka, żeby ptaki widziały pokarm i wodę.
Jeśli chodzi już o sam wyjazd, to - jak już pisałem w poprzednim poście - można jechać do hodowcy i na giełdę. Pierwszy rodzaj to zazwyczaj wyjazd zaplanowany, umówiony z hodowcą. Wyjazd na giełdę to zazwyczaj wyjazd spontaniczny, przy czym zazwyczaj mamy sprecyzowane plany zakupów, jednak najczęściej mijają się one z rzeczywistością. Często bywa też tak, że planowane ptaki są, ale ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Dlatego warto przed takim wyjazdem na giełdę umówić sobie ptaki do odbioru z innymi hodowcami, którzy też tam będą. Ptaki będą pewniejsze, zakupy raczej udane no i więcej czasu pozostanie na zwiedzanie giełdy i wyłapywanie ewentualnych "okazji".
Przy kanarkach zapewne nie jest to konieczne, jednak jadąc po papugi lub inne ptaki egzotyczne należy przygotować się również w zakresie dokumentów obowiązujących przy rejestracji w Polsce, jak również tych nieobowiązkowych, czyli np. certyfikatów zdrowia ptaków. Ponieważ na Zachodzie hodowla większości ptaków nie podlega takim restrykcjom prawnym, jak u nas w kraju, warto przygotować sobie jeszcze przed wyjazdem umowę kupna/sprzedaży ptaka, zawierającą dane ptaka, dane sprzedającego i dane nabywcy. Najlepiej, jakby taka umowa była dwujęzyczna, w języku zrozumiałym dla sprzedającego (np. niemiecki, angielski, holenderski) i polskim, żeby zaoszczędzić na tłumaczeniu dokumentów przez tłumacza przysięgłego.
No i na koniec warto śledzić kurs euro i ceny ptaków, żeby nie przepłacić

Powodzenia!