Mam dość podobną sytuację. Otóż dosłownie kilka dni temu rozdzieliłam moją parkę glosterków,
aby samiczka Melba odpoczęła po lęgu i wzięłam Adusia do swojego pokoju, gdzie rezyduje
rodzinka amadyn (5 szt). Jak tylko Aduś pokazał się na horyzoncie doskoczyła do niego
młodziutka amadynka (półroczna) i nie odstępuje go na krok. Wygląda jakby się w nim zakochała,
dosłownie lata za nim, zagląda co Aduś je i w ten sposób nauczyła się jeść łuskany słonecznik,
tylko muszę jej zawsze rozłupać ziarenka, bo nie radzi sobie z całymi. Aduś początkowo nie
przepadał za jej towarzystwem, troszkę ją straszył pokrzykując rozpościerał szeroko skrzydła.
Po kilku dniach po prostu daje się adorować. Przekomicznie to wygląda, jak taka mała, drobna
kobietka lata za grubym kulistym sybarytą. U mnie o jakiejś krzywidzie ze strony kanarka
raczej nie ma mowy. Adek ją toleruje, a ona widać jest naprawdę zakochana.

To Aduś i poniżej jego adoratorka. Obok z prawej, z jaśniejszą piersią,jej braciszek z gniazda.
Zdj. robione 3 mies. temu jak amadynki były jeszcze niewybarwione.


Zapraszam do obejrzenia filmików z amadynkami i nie tylko na moim kanale "eva bell" na YouTube.