Jacky
Administrator
Aktywny użytkownik
Offline
Łódź
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 2 752
|
 |
« : Padziernika 28, 2008, 08:27:47 » |
|
Krzysztofa Studeckiego znają wszyscy hodowcy. Od lat uczestniczy w wielu wystawach ptaków, zdobywając kolejne sukcesy. Nie pamięta dokładnie ile lat hoduje ptaki. Jak sam mówi: „ponad trzydzieści”. Początkowo hodował egzotykę, póŹniej kanarki kolorowe, a obecnie - kanarki kształtne. Ma jeszcze jedną araraunę zwyczajną, z którą nie może się rozstać.
Obecnie Krzysztof Studencki hoduje glostery. Prowadzi kilka linii hodowlanych. Jako jeden z nielicznych hodowców w Polsce od kilku lat nie dokupuje ptaków do swej hodowli. Jak sam twierdzi nie jest mu to do niczego potrzebne, a ptak o nieznanym pochodzeniu może zniszczyć wieloletnią pracę hodowlaną. Stosując zasady genetyki i wieloletnie doświadczenie mówi, że jest w stanie hodować ptaki bez dopływu obcej krwi przez wiele lat.
Ptaki zajmują kilka pomieszczeń na poddaszu wielorodzinnego domu państwa Studenckich w Nowym Targu. Ma tam urządzenie pomieszczenia lęgowe, przefruwy dla młodzieży, pomieszczenia z klatkami wystawowymi. W zależności od sezonu ptaki wędrują z pomieszczenia do pomieszczenia, z klatek do klatek.
Jak sam mówi nie ma żadnych tajemnic hodowlanych. Wszystko osiągnął przez pracę i doświadczenie. Nie jest w stanie choćby w przybliżeniu określić ilość nagród, które zdobyły jego ptaki. Mówi, że jest tego kilka szafek. Studencki zdobywał nagrody zarówno na wystawach krajowych, jak i zagranicznych.
Jest jednym z największych hodowców w Polsce. W 2008 roku wyhodował ponad 300 młodych. Dawno już minęły czasy, kiedy ilość piskląt przekraczała 500 sztuk.
Lęgi Pan Krzysztof zaczyna dopiero w marcu i jak mówi: „Im póŹniej, tym lepiej!”. Ptaki hoduje w parach. Jego księga lęgów to gruba książka, w której znajduje się kanarkowa kopalnia wiedzy.
Studeckiego odwiedziłem w jedną z paŹdziernikowych niedziel, kupując od Niego ptaki. Wprawdzie miałem zamiar kupić jedynie jednego samca, ale jego ptaki urzekły mnie tak bardzo, że skusiłem się na zakup pary ptaków. Sporo czasu spędziliśmy na pogawędce o ptakach. Szkoda było wyjeżdżać z tej kanarkowej krainy na Podhalu, ale pewnie kiedyś jeszcze tam wrócę.
Miło było poznać hodowcę przez wielkie „H”.
|