PrzejdŹmy może teraz do sprawy ciasnoty wolier i jej wpływu na nerwowość i agresję.
Cytuję:
> Rzeczywista i groŹna, wzajemna agresja, zgodnie z opinią i doświadczeniem wielu wybitnych hodowców i autorów fachowych książek i opracowań, ma bowiem tylko jeden, jedyny powód: CIASNOTÊ.Cytat z wypowiedzi Jurka.
To zdanie jest całkowicie błędne nie wiem na jakich wybitnych hodowców się tu Jurku powołujesz i na jakich autorów książek ,ale to nie jest prawda.<
Koniec cytatu.
Dosłownie wszędzie, we wszystkich językach świata, na wszystkich kanarkowych stronach internetowych, a także we wszystkich poradnikach poświęconych kanarkom, w rozdziałach dotyczących klatek, fruwalek i wolier odnaleŹć można jedno bardzo charakterystyczne zdanie-zasadę, a minanowicie, że „nie ma klatki za dużej dla kanarka“. Czasem to zdanie ma nieco inną formę, np. „im większa klatka, tym lepiej“, czy coś w tym rodzaju, ale tego typu stwierdzenia znaleŹć można zawsze i wszędzie. A co dotyczy pojedynczego ptaszka, tym bardziej powinno mieć zastosowanie wobec większego stada kanarków.
Hodujący kanarki od wczesnego dzieciństwa, Niemiec Hans Classen, naukowiec, sędzia międzynarodowy, autor licznych książek i artykułów publikowanych we wszystkich znaczących czasopismach fachowych na całym świacie, na swojej stronie internetowej pisze o tym zagadnieniu w ten sposób:
„Außerhalb der Brutzeit hat sich die Unterbringung in geräumigen Volieren sehr bewährt. Hier können die Vögel ihre Flugmuskulatur trainieren. Dies ist für die gesamte Gesundheit wichtig. Die Bewegung bringt jeden Kreislauf und jeden Stoffwechsel in Schwung. Außerdem ist die gekräftigte Flugmuskulatur auch für den Bruterfolg mitverantwortlich.
Manches Mal fehlt allerdings der Platz für eine geräumige Voliere. In diesem Fall kann man sich auch mit größeren Flugkäfigen behelfen. Solche benutze ich z. B. beim Absetzen/Selbständigwerden der Jungvögel. Die eine Variante ist 120x40x50 cm, die andere ist 120x40x80 cm. Dort können kurzfristig auch einmal bis zu 12 Jungvögel gleichzeitig untergebracht werden. Für die dauerhafte Besetzung ist eine Zahl von höchstens 5 Tieren sinnvoll.“ (
http://www.hansclassen.de/ )
Oto tłumaczenie powyższego tekstu:
„Poza okresem lęgów najlepiej sprawdza się przetrzymywanie ptaków w obszernych wolierach. Tam bowiem ptaki mogą wzmacniać swą muskulaturę, więc jest to bardzo ważne dla ich ogólnego zdrowia. Możliwość swobodnego fruwania poprawia krążenie krwi i przyspiesza przemianę materii. Poza tym wzmocniona muskulatura jest także bardzo ważna w uzyskaniu dobrych wyników w czasie lęgów w następnym sezonie. Czasem brakuje jednakże miejsca dla obszernej woliery. W takim przypadku można stosować większą fruwalkę. Takie fruwalki używam także ja sam, dla młodych ptaków odsadzanych od rodziców oraz w okresie uzyskiwania przez nie samodzielności. Jeden wariant używanej przeze mnie fruwalki to 120x40x50cm, inny 120x40x80cm. W takich fruwalkach można przez krótki okres czasu przetrzymywać do 12 młodych ptaków jednocześnie. Jednak w przypadku stałej obsady takich fruwalek najsensowniejsze jest przetrzymywanie w nich nie więcej niż do 5 ptaków.“
Koniec tłumacznia.
Zabawmy się teraz może w matematyków. Wymiary podane przez H.Classena dają odpwiednio: 0,24 i 0,38 metra sześciennego „przestrzeni fruwalkowej“ dla pięciu ptaków. Idąc konsekwentnie tokiem rozumowania tego światowej sławy fachowca, dla dziesięciokrotnie większej ilości ptaków, czyli dla 50 kanarków potrzeba więc – przyjmując nawet gabaryty tej jego mniejszej fruwalki – dziesięciokrotnie większej woliery, a więc ok. 2,4 metra sześciennego. żeby uzyskać taką przestrzeń, wolierka musi mieć np. następujące wymiary: 2 metry wysoka, 1 metr głeboka i 1,20 metra szeroka. Oczywiście dla 100 ptaków woliera powinna być podwójnie duża, a więc 2x1x2,4 m. Przy przyjęciu wymiarów tej większej fruwalki obliczone gabaryty woliery dla 50 ptaków będą znacznie większe, np. 2 m wyskokości, 1 metr głębokości i 1,9 metra długości, a dla 100 patków 2x1x3,8 m...
Podając przykład niedopuszczalnego przepełnienia w moim pierwszym wpisie, oparłem się na wymiarach mojej własnej wolierki metalowej, które wynoszą: 1,3 x 0,7 x 0,9 metra, co daje zaledwie 0,82 metra sześciennego przestrzeni wolierkowej, czyli zgodnie z zaleceniami H.Classena w takiej wolierce można na stałe przetrzymywać nie więcej niż ok.17 patków!!! Mając siebie na myśli, napisałem o przetrzymywaniu w niej 20-23 ptaków (czyli znacznie więcej niż mi właściwie wolno!) i dodałem, że jeśli ktoś wpadłby na pomysł przetrzymywania w tak małej wolierce 80-100 ptaków (co baaaardzo często się zdarza) to nie może się potem dziwić, że ptaki są nieustannie zestresowane i w stosunku do siebie agresywne, że czasem wyrywają sobie piórka i że takie zachowanie nie ma nic wspólnego z działaniem słońca, ale po prostu z ciasnotą, z przeładowaniem wolierki...
Cytuję:
> Większość znanych hodowców nie ma wolier o wymiarach liczonych w dziesiątkach metrów ,a nie ma ich tylko dlatego że takie woliery w hodowli kanarków są całkowicie zbędne a już na pewno takie pomieszczenia nie uchronią kanarków od wzajemnej agresji i wzajemnego wyrywania sobie piór.Kanarki to ptaki stadne i nawet w największej wolierze zawszę będą się trzymać razem w stadzie.Jeśli chodzi o walkę o żerdki do spania to i tak wieczorem wszyscy będą chcieli spać na jednej żerdce ,a już na pewno można zapomnieć że będą sobie grzecznie spały w odległości kilku metrów jeden od drugiego. <
Naturalnie nie twierdzę że każdemu hodowcy potrzebna jest „liczona w dziesiątkach metrów“ woliera, bo na taki luksus może sobie pozwolić rzeczywiście tylko niewielu, bardzo bogatych hodowców, hodujących rocznie setki ptaków. Ten hodowca z mojego przykładu w opisanej przeze mnie wolierze zewnętrznej przetrzymywał przez okres lata ponad 400 młodych kanarków. Ale skronmiejsi hodowcy, którzy takich wolier nie mają gdzie zbudować lub sobie na nie nie mogą pozwolić, powinni hodować tylko tyle ptaków, aby zachowane były jakieś rozsądne proporcje między ilością ptaków, a wielkością wolierki czy klatki-fruwalki... Inaczej rzecz ujmując, im mniejsze posiadamy woliery, tym mniejsze powinno być stado. Twierdzenie, że nawet przy dużej ilości ptaków obszerniejsze wolierki są „zbędne“, bo kanarki to ptaki stadne, a walki o jedną żerdkę noclegową zawsze będą miały miejsce itd., to – niestety – zwykła demagogia i nieudolne naginanie teorii dla własnych potrzeb, dla własnego usprawiedliwienia. Jest to poza tym absolutnie sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i zaleceniami wszystkich poważnych specjalistów i kanarkowych autorytetów.
Mała dygresja osobista.
Dla mojego hobby mam do dyspozycji jeden pokój o wymiarach 2 m x 4,40 m, w którym umieściłem regał z ośmioma klatkami lęgowymi 80x40x38 cm (podzielnymi na 16 boksów pojedynczych 40x40x38 cm), dwie fruwalki o wymiarach 70x40x80 cm każda i jedną o wymiarach 90x40x60 oraz dwie wolierki o wymiarach odpowiednio 130x70x90 cm i 180x90x120cm. Tak więc miejsca mam niby sporo, ale nigdy nie wpadłbym na pomysł posiadania więcej niż 5 – 6 parek wraz z przychówkiem!!! W szczycie sezonu mam ok. 70 kanarków i uważam tą ilość za absolutne maksimum tego, na co mogę sobie pozwolić! Nie mam przy tym na myśli moich możliwości finansowych, ale właśnie granice obsady w fruwalkach i wolierkach, umożliwiających taką opiekę, aby pracy z utrzymaniem czystości nie było za dużo, a wszystko wyglądało w miarę estetycznie i czysto.
Nie należy zapominać, że efektem ubocznym przepełnionych wolierek jest prawie zawsze wszechobecny brud – na to po prostu nie ma siły, bo to jest logiczna konsekwencja przeładowania... Jeśli wrócimy do mojej metalowej wolierki, w której w sezonie trzymam ok. 20-23 patków, to aby utrzymać porządek, trzeba ją sprzątać (z wymianą ściółki, przetarciem żerdek i kratek) nie rzadziej niż co 7-10 dni... Gdyby ktoś zdecydował się przetrzymywać w niej 80-100 ptaków, musiałby sprzątać cztery razy częściej, czyli przynajmniej co drugi dzień, oczywiście chcąc zachować jako taką estetykę i dobre prezentowanie się w niej tych 80-100 kanarków, a na to prawie żaden posiadacz kanarków nie miałby ani czasu ani ochoty.
Niestety, jedyną alternatywą tak częstego sprzątania byłaby akceptacja powiększająego się z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień syfu w wolierce... Nie wiem jak to widzą inni, ale mnie widok najpiękniejszego nawet glostera, z super koronką, siedzącego w zasyfiałej, lepiącej się od odchodów, nie sprzątanej przez całe tygodnie klacie kompletnie degustuje...
Widziałem już w życiu sporo różnych wolierek, także na przysyłanych mi fotkach, ale dosłownie nigdy nie przydarzyło mi się widzieć rzeczywiście czystej fruwalki czy wolierki, w której siedziało za dużo kanarków... Kilkucentymetrowe słupki kupek na daszkach pojedyńczych żerdek, kompletnie oblepione odchodami gałązki i żerdki, upstrzone resztkami jedzenia ścianki, brudne ściółki i mrowisko, zestresowanych kanarków, robi po prostu przygnębiające wrażenie i z miłośnictwem nie ma nic wspólnego. Zwykle taki zachłanny hodowca wymyśla sobie potem następne teorie jako wytłumaczenie wszechobecnego, niemożliwego do opanowania syfu, w rodzaju „trochę brudu kanarkom nie zaszkodzi, a nawet uodporni je na choroby“ i zupełnie godzi się na ten stan rzeczy.
Cytuję:
> Mam kolegę,który ma wolierę o wymiarach 4x2x2,5 m a w niej ok 50szt kanarków,jego ptaki przedstawiają opłakany wygląd ,powyrywane ogony i wyskubane plecy sprawiają że ptaki wyglądają okropnie.Moje ptaki są bardziej zagęszczone a żaden mój ptak nie stracił ogona,bo poza wyrwanymi pojedyńczymi krótkimi piórami wszystko było dobrze.Tak agresywne zachowanie ptaków zależy od wielu czynników ,a jednym z tych czynników jest nadmierne nasłonecznienie woliery. <
W prywatnym poście do Ciebie, Mark, wyraziłem przypuszczenie, że „opłakany stan“ kanarków Twojego kolegi musi po prostu mieć inne, nie związane ze słońcem przyczyny. Jedną z nich może być brak dostatecznej ilości pojedynczych żerdek noclegowych, być może jakaś chorba, albo jakiś jeden lub dwa pojedyńcze, bardzo agresywne ptaki, które należałoby z woliery usunąć. Napisałem, że na miejscu Twego kolegi wziąłbym sobie tydzień urlopu, przesiedział ciurkiem kilka dni w wolierce i nieustannie obserwował zachowanie ptaków, od świtu aż do nocy, robiąc dokładne notatki, kto kogo w jakich okolicznościach i ile razy atakuje czy skubie... Jestem absolutnie pewny, że bardzo szybko ustaliłbym właściwą przyczynę tych anomalii i że z pewnością nie byłoby to wpadające do woliery słońce!
Inny znany niemiecki teoretyk kanarczarstwa, pan Norbert Schramm, autor niewawno wydanej obszernej książki pt. „Farbkanarien“ (Kanarki barwne) w rozdziale poświęconym wolierkom i fruwalkom pisze:
„Ein Flugkäfig beginnt m.E. erst bei einer Käfiglänge von 1 m, mit der entsprechenden Höhe und Tiefe, (...). In einem Käfig dieser Größe können maximal 6 bis 8 Vögel gehalten werden. Wenn die Möglichkeit besteht, sollte eine Voliere von etwa 2 m Länge angestrebt werden.“
„O fruwalce można mówić dopiero w przypadku klatki, której długość wynosi conajmniej 1 metr, oczywiście odpowiednio wysokiej i głębokiej (...) W klatce tej wielkości można trzymać maksymalnie 6 do 8 ptaków. Jeśli jest to możliwe, należy dążyć do tego, aby woliera dla tej ilości ptaków miała przynajmniej 2 metry długości.“
I dalej:
„Jungvögel reißen sich gern gegenseitig Federn aus. Um das zu verhindern, werden an den oberen Sitzstangen im Abstand von 5 bis 6 cm senkrechte Brettchen angebracht. Man kann aber auch Einzelsitzplätze in genügender Anzahl an die Wände hängen. So können sich die Tiere nicht gegenseitig belästigen.“
„Młode ptaki wyrywają sobie czasem nawzajem piórka. Aby temu zapobiec, stosuje się na żerdkach w odstępach 5-6 cm osłonki z przyciętych deseczek. Można też zamontować dostateczną ilość pojedynczych żerdek przy ścianie. W ten sposób ptaki nie mają możliwości dokuczania sobie nawzajem“
Dziwne, taki fachowiec, a nic nie wspomina o fatalnym działaniu słońca...
Ostatni cytat:
> Proszę mnie w tej chwili dobrze zrozumieć ja nie propaguje tym swoim postem jakiejś ciasnoty bo woliery powinny być obszerne i powinny stwarzać ptakom maksymalne dobre warunki bytowe. Jednak nie zachęcam również nikogo do budowy wolier o wymiarach liczonych w dziesiątkach metrów bo wtedy niby jego problemy z wyrwanymi ogonami się skończą ,gwarantuje że ogony nadal będą powyrywane. Pomijam już problem całkowitego zdziczenia kanarków w tak dużych wolierach a także problem ich łapania,które staje się wtedy wielkim problemem. łapanie w takich warunkach zdziczałych kanarków w różne siatki bardzo często kończy się dla ptaków tragicznie.Tak wielkie woliery stwarzają także problem z kontrolą ich stanu zdrowia ,bo jak zbadać ptaka,którego praktycznie nie da się odłowić? <
Mark,
Twoje „niezachęcanie“ do budowy wolierek liczonych w dziesiątkach metrów jest absolutnie zbędne, bo nie wydaje mi się aby któryś z uczestników naszego forum nosił się z takim zamiarem:) Do budowy takich wolier potrzeba wielkiej kasy, projektów i czasu, pozwolić sobie na nią mogą jedynie ludzie bardzo bogaci... Znakomita większość forumowiczów-hodowców nie ma takich możliwości i cieszy się, jeśli uda jej się sprawić lub zbudować sobie mniejszą wolierkę, czy fruwalkę.
Moim zdaniem ważniejszy byłby apel, aby każdy „mierzył siły na zamiary“ i hodował tylko taką ilość kanarków, aby miały one u niego zapewnione jak najlepsze warunki bytowania, przy maksymalnej swobodzie i optymalnej czystości i aby opieka nad nimi nie była katorgą i przynosiła wiele autentycznej satysfakcji hodowcy, a na innych sprawiała naprawdę schludne, estetyczne wrażenie...
Pozdrawiam
Jurek