wloczykij
master of puppets
Uczeń2
Aktywny użytkownik

Offline
Górny Śląsk
Wiadomoci: 1 676
|
 |
« : Lipca 09, 2015, 08:40:24 » |
|
Hodowałem węże.Krótko.Hodowałem też myszy.Na karmówkę.Równie krótko,jak węże. Nie mogłem zabijać.Miałem wybór.Wrzucić martwą,czy żywą? Żywą,niech wąż załatwi sprawę.Okej,ale wąż źle złapał mysz i ta mu się wyrwała...oskalpowana. Siedzi teraz dygocąc,w kącie i czeka przerażona,na to,co będzie dalej,nie rozumiejąc nawet,co się tak naprawdę stało. Raczej odczuwa ból,prawda?Obserwuje węża,który spokojnie szykuje się do drugiego ataku. Innym razem złapał za oko.wypłynęło. Martwą,tylko jak to zrobić... Dusić gazem?-no,wybacz Kop o ścianę?Szybko. Sprzedałem węże,sprzedałem myszy. Stałem sobie w oknie,paląc papierosa i obserwowałem ćmę.Miotała się na szybie. Początkowo chciałem ją zabić,jak to z ćmami bywa,ale zmieniłem zdanie. Delikatnie ująłem ją w dłonie i pozwoliłem wyfrunąć za okno.Żyj,dziś masz fart. W tym momencie,gdzieś z boku zerwał się wróbel(pewnie grzebał w rynnie kombinując-jak to wróbel)i chwycił wylatującą z moich rąk ćmę.Zdarzenie miało miejsce do 2-ch metrów ode mnie. Uśmiechając się do siebie pomyślałem:"co się odwlecze to nie uciecze:)" Nie zabijaj. Życie jest brutalne.Czasami nie możemy patrzeć na cierpienie pupila.Nieważne,czy to ptak,ryba,pies,kot,mucha... Bo jest stary i choruje,bo miał wypadek...Im zwierze większe,tym większe możliwości pomocy.Drobne zwierzę nie dostąpi zaszczytu zastrzyku co kilka godzin,by uśmierzyć ból,nie może liczyć na delikatność weterynarza. Wyobraź sobie,że ktoś próbuje nastawić Ci rękę paluchami wielkości drzew.Choćby nie wiem,jak silił się na delikatność,nie będzie delikatny.Inna kwestia,to podejście tego weterynarza.Ilu z nich pomyśli:"O ja pierd...,ta mi tu z jakimś kanarkiem wyskakuje...itd"? Czasem stajemy przed trudnym wyborem.Czy zabić,żeby skrócić cierpienie?Patrzeć,jak kona kilka dni? Jeśli decydujesz się zabić,zrób to szybko.Z drugiej strony,nie zabijaj. *Wszystkie opisane historie są w 100% prawdziwe.Nie musiałem koloryzować.
|