Zdjęcie miesiąca

Kanarki - Wortal Jacky & Mark
Grudnia 07, 2025, 07:35:18 *
Witamy, Go. Zaloguj si lub zarejestruj.

Zaloguj si podajc nazw uytkownika, haso i dugo sesji
Aktualnoci: Tutaj pogłębisz swą wiedzę o kanarkach i ptakach egzotycznych.
   
  Strona gwna Pomoc Linki Zaloguj si Rejestracja  

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej Polityce prywatności.

Strony: 1 [2] 3   Do dou
  Drukuj  
Autor Wtek: Moralno-etyczne aspekty hodowli  (Przeczytany 19047 razy)
0 uytkownikw i 1 Go przeglda ten wtek.
Jacky
Administrator
Aktywny użytkownik
*
Offline Offline

Łódź
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 2 752



« Odpowiedz #15 : Grudnia 02, 2008, 08:17:13 »

odchodzę z tego forum dlatego proszę cię Jacku o usunięcie mojego konta na tym forum


Nasz wortal jest jednym z nielicznych chyba miejsc w necie, gdzie użytkownik sam decyduje co, kiedy i jak. Jeżeli nie jesteś zadowolony z nas to możesz sam usunąć swoje konto wraz ze wszystkimi danymi. Po prostu wejdŹ w swój Profil i kliknij Usuń konto po lewej stronie, tam gdzie są Czynności dodakowe. Smutny
Zapisane

gosia121
Go
« Odpowiedz #16 : Grudnia 02, 2008, 08:57:08 »

Witam ! Nie wiedząc o tym że Jurka już nie ma na forum,dokonałem pomniejszenia reputacji Markowi.Chcę być sprawiedliwym w stosunku do obu Panów,cofam wystawioną negatywną ocenę w reputacji Markowi,dodając pozytyw.
Zapisane

Rafał
Uczeń4
Nowy użytkownik
****
Offline Offline

Warszawa
Wiadomoci: 311


« Odpowiedz #17 : Grudnia 02, 2008, 07:42:44 »

I ja postanowiłem zająć stanowisko w tej sprawie.

Na początek dodam, że obu Panów w pewnym stopniu "znam". Jurka poznałem w tym roku w Berlinie. Przyznać muszę, ze naprawdę osobę Jurka odebrałem bardzo pozytywnie i nigdy nie powiedział bym na jego temat złego słowa. Marka również poznałem jednak tylko na odległość (poprzez internet i rozmowy telefoniczne). Z Markiem również bardzo szybko nawiązałem kontakt i uzyskałem szereg pomocnych rad (zwłaszcza z zakresu problemów w lęgach i leczeniu ptaków). Zatem o Marku też nie mogę powiedzieć niczego złego. Obaj są osobami niesamowicie pomocnymi i poświęconymi swojej pasji.

Jeżeli chodzi o wiedzę na temat ptaków to na pewno wiele mi brakuje do tej wiedzy, którą posiadają Marek i Jurek. Obaj Panowie są już doświadczonymi i jak przypuszczam cenionymi we własnych kręgach hodowcami.

Dość ostra wymiana zdań pomiędzy hodowcami wynika z różnicy zdań, podejściu do hodowli jak i pewnie hodowlanych gustów -  a o tych jak wiemy "się nie rozmawia". Tu chcę powiedzieć, ze początki tych "dywagacji" bardzo mnie ciekawiły i... cieszyły. Dlaczego? Otóż takie rozważania, rózniące się między sobą dają każdemu z nas możliwość opowiedzenia się za którąś z nich lub wybranie innej, własnej opcji. Wydawało mi się, ze te "emocje" będą pozytywnym zjawiskiem. Miało być dobrze, wyszło jak zawsze - jak mawiają ludzie polityki. Coś poszło nie tak. Wydaje mi się, że Panowie zrobili krok za dużo. Kto jest temu winien. NIKT! To co powoduje te emocje to nasz miłość do kanarków. Nalezy jedynie nad tymi emocjami panować. Być może mi nie wypada zwracać uwagę, gdyż moje doświadczenie życiowe jest znikome przy tym co prezentuje Jurek i Marek. Jednak pozwolę sobie "zwrócić uwagę": Panowie! To troszkę nie przystoi!" Tym samym "apeluję" o zakładanie nowych tematów i odpowiadanie na już istniejące. Zawsze można ocenić wypowiedŹ "przedmówcy" jak i odnieść się do tego co napisał. Zarówno w sposób pozytywny jak i negatywny. Jednak mieszczący się w ramach kultury, norm "współżycia" członków forum jak i szeroko rozumianym pojęciu taktu.

Wydaje mi się, że należy zakończyć spór w negatywnym tego słowa znaczeniu. Spór jako polemika tematyczna jest bardzo ważny i potrzebny na forum. Jednak sposób przeprowadzenia tej polemiki mógłby wyglądac nieco inaczej. Jest tom bardziej bolące, ze obaj Panowie są "fachowcami" w tym co robią i na pewno przy spotkaniu mieli by o czym porozmawiać przy herbacie czy kawie. W końcu łączy ich ta sama pasja! To daje wiele wspólnych tematów i rozmów. Mam wrażenie, że zapomnieliście Panowie ile Was łączy  Co? 

Tym samym namawiam do dalszego czynnego udziału Jurku w życiu forum (bo jak rozumiem Marek siłą rzeczy będzie kontynuował działalność na forum), gdyż jesteście nam Panowie potrzebni! Jeżeli którykolwiek z Was opuściłby forum to tak jakby zabrać jego część. Wszyscy stanowimy integralną część forum i "absencja" jednego z nas byłaby duża stratą!

Namawiam do M¡DREGO I ZDROWEGO PODEJŚCIA DO PROBLEMU!

Wasz forumowy kolega, Rafał.
Zapisane

Mark
Administrator
Użytkownik
*
Offline Offline

Częstochowa
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 709



WWW
« Odpowiedz #18 : Grudnia 03, 2008, 09:32:03 »

Jurek założył temat ;    
Moralno-etyczne aspekty hodowli  i w pierwszym poście oskarżył mnie jak i innych hodowców że mordują ptaki, nic dodać i nic ująć rzeczywiście nawiązał do tematu moralności hodowców, nawiązał do swojej moralności..Jak można na ślepo rzucać takimi oszczerstwami i pomówieniami bez jakichkolwiek podstaw.Pytanie jest następujące dlaczego poważny człowiek o gołębim sercu do ptaków mówi takie rzeczy oto odpowiedzi na to pytanie.

-Jurek jako niezbyt doświadczony hodowca nie wie że te niby odpady hodowlane czyli ptaki mocno odbiegające swoim wyglądem od ideału danej rasy to tak naprawdę najlepsze ptaki do dalszej hodowli to po takich ptakach beż wyglądu ale po bardzo dobrych rodzicach rodzą się czempiony.

-Jurek pisze o setkach ptaków bo z takiej masy podobno zawsze coś się wybierze na wystawy,bzdura całkowita takie rzeczy może napisać człowiek ,który o hodowli kanarków nie wie prawie nic,moje mistrzowskie glostery ,które wystawiam są po jednej parze ptaków są aktualnymi mistrzami śląska i zwyciężyły na pucharze kanarków kształtnych,mój kolega kilka lat temu z 15 ptaków wybrał dwie kolekcje,które były mistrzami i wicemistrzami polski.

-Jurek pewnie jeszcze nie wie że pod dwóch czempionach prawie zawsze wyjdą dość przeciętne ptaki.

-Jurek nie wie że każdemu hodowcy,który odnosi jakiegokolwiek sukcesy wystawowe nigdy nie zostaje żaden chociażby kulawy ptak,ponieważ ptaki takiego hodowcy są rozchwytywane,niektórzy hodowcy zapisują się na ptaki u znanych hodowców na rok do przodu.

-Jurek uważa że może bezkarnie rzucać takimi pomówieniami ponieważ nigdy z żadnym z nas nie spotka się na naszej wystawie w Polsce i nie będzie musiał osobiście się wytłumaczyć ze swoich słów przed innymi hodowcami.

-Jurek nie pisze na forach niemieckich tylko polskich dlaczego ? ano bo tam za takie słowa by go zjedli mówiąc bardzo delikatnie,tam nie byłby anonimowy i nigdy by sobie nie pozwolił na takie bezpodstawne oszczerstwa.

Drogi Jurku ja wiem że Ty byś sam tego  ataku na mnie nie wymyśliłeś ,wierzę w Twoją uczciwość i miłość do ptaków wiem tez że ktoś Cie mocno na mnie napuścił jako administratora tego forum i hodowce,ale skoro dałeś się podpuścić to konsekwencje ponosisz Ty a nie ten Twój podpowiadacz,podziękuj mu za to jak Cie wrobił.Wystrzelałeś całą amunicje odpalając na końcu największy kaliber i uciekłeś z pola walki,czyli sam się ukarałeś.W mojej ocenie całkiem nie potrzebnie się wyrejestrowałeś ,ale skoro podiołeś  taką decyzje to  ją szanuje ,chcesz to wracaj nie chcesz wracać tez dobrze.Nasze forum jest w pełni demokratyczne każdy sam się rejestruje i każdy sam odchodzi kiedy chce i jak chce.My też jako administratorzy nie zamierzamy tu na siłę ani nikogo wyrzucać ani na siłę zmuszać do rejestracji.Zależy nam na każdym miłośniku ptaków ,nawet tym ,który teraz ma tylko jednego ptaka ale przede wszystkim zależy nam na doświadczonych hodowcach chcących się dzielić swoją wiedzą z innymi.Niektórzy nasi hodowcy po prostu są zawistni ,środowisko hodowców jest skłócone i podzielone to tez chcielibyśmy zmienić.Dlatego chcemy  propagować ducha sportowej walki a nie zawiści za sukcesy.Dlatego nasze forum nie jest o jajeczkach i samiczkach Matyldach tylko o profesjonalnych standardach nowoczesnej hodowli.Trudno by nam było tu ściągnąć doświadczonych hodowców gdybyśmy wszyscy zaczęli pisać o tych już przysłowiowych jajeczkach.Nasze forum się rozwija ,rozdaliśmy nagrody za Waszą pracę i mianowaliśmy nowego redaktora Luke nie za znajomość z nim ale za jego pracę na forum.Staramy się abyście Wy nasi użytkownicy byli zadowoleni z nas administratorów.Staramy się abyście dostawali wiedzę z najwyższej półki.Takie wpadki jak z Jurkiem będą się zdarzać jeszcze nie raz i my to wiemy i jesteśmy na to przygotowani.Największą bronią administratorów jest nasza otwartość,uczciwość i gotowość niesienia wiedzy dla młodych hodowców.Chciałbym także zapowiedzieć w tym miejscu że za kilka dni zostaną opublikowane założenia do poważnej dyskusji o  moralno-etycznych aspektach  hodowli  kanarków,w której mam nadzieję wspólnymi siłami ustanowimy jakieś podstawowe standardy hodowli.
Zapisane


Granos
Go
« Odpowiedz #19 : Grudnia 04, 2008, 03:07:53 »

Panie Marku (nie abym sie czepiał) według mnie powinien Pan zostawić już tą sprawę w spokoju wkońcu Pan Jurek przeprosił i miałem nadzieję,że się na tym skonczy.
Zapisane

Mark
Administrator
Użytkownik
*
Offline Offline

Częstochowa
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 709



WWW
« Odpowiedz #20 : Grudnia 04, 2008, 07:54:53 »

Granos masz racje,przepraszam że ciągle do tego wracam.
Zapisane


Mark
Administrator
Użytkownik
*
Offline Offline

Częstochowa
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 709



WWW
« Odpowiedz #21 : Grudnia 04, 2008, 09:34:26 »

W imię wyższych celów i prawdziwej męskiej przyjazni a także dobrego przykładu dla naszych użytkowników PRZEPRASZAM  Cie Jurku za moje zbyt ostre i pewnie nie zawsze słuszne wypowiedzi pod Twoim adresem.Wybacz mi również wszystko w czym Ci uchybiłem.Uważam że obu nas zbytnio poniosło i nasza lawina słów urosła do granic absurdu.Mam nadzieję że przyjmujesz moje przeprosiny,obaj kochamy ptaki i obaj powinniśmy być tu na forum.Mam nadzieję że nasza przyjażń będzie trwać nadal a ta awantura spowoduje że nasza dotychczasowa przyjazń będzie mądrzejsza i trwalsza.Proszę Cię Jurku wracaj do nas i nie myśl już o Tym co było.Zapraszam Cię ponownie do brania czynnego udziału w życiu naszego forum.
Zapisane


kerry
Go
« Odpowiedz #22 : Grudnia 05, 2008, 11:47:26 »

To jest prawdziwie męskie stanowisko,brawo Mark.
Zapisane

Jacky
Administrator
Aktywny użytkownik
*
Offline Offline

Łódź
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 2 752



« Odpowiedz #23 : Grudnia 05, 2008, 11:54:31 »

Panie Marku (nie abym sie czepiał) według mnie powinien Pan zostawić już tą sprawę w spokoju wkońcu Pan Jurek przeprosił i miałem nadzieję,że się na tym skonczy.

 Umiech Miło mi poinformować Was wszystkich, że na tym się nie skończy. Historia będzie miała dalszy ciąg. Umiech
Zapisane

Granos
Go
« Odpowiedz #24 : Grudnia 05, 2008, 04:35:32 »

Oczywiście miałem nadzieję,że się skończy pod względem kłótni a liczę na to ze Jurek do nas wróci Mrugnicie.
Zapisane

feno-typ
Go
« Odpowiedz #25 : Grudnia 10, 2008, 02:13:28 »

Ponieważ otworzyłem ten wątek, wypadałoby, abym go również zakończył. Nie znaczy to wszakże, że wykluczam ewentualne komentarze; każdy, kto będzie chciał dodać swoje „trzy grosze”, może to naturalnie uczynić także po tym wpisie.

Specjalnie odczekałem kilka dni, aby ostatecznie opadły wszelkie emocje i wyjaśnione zostały wszystkie nieporozumienia. Obaj z Markiem uczyniliśmy to w prywatnej korespondencji i akurat między nami wszystko zostało dokładnie wyjaśnione do końca. Mam nadzieję, że obaj zrozumieliśmy, iż stoimy „po tej samej stronie barykady” i mimo pewnych drobnych różniących nas niuansów, nasze stanowiska są bardzo podobne.

Mądre polskie przysłowie mówi, że „tłumaczą się winni” i chociaż używa się go zwykle w sytuacjach, w których chce się przekonanemu o własnej niewinności, tłumaczącemu się człowiekowi przypomnieć, że widocznie czuje się jednak winny, skoro się tłumaczy, to akurat w moim przypadku tak rzeczywiście jest i o mojej winie nikt przypominać mi nie musi. Tłumaczę się więc, bo rzeczywiście czuje się winny za powstałe nieporozumienie, które sprowokowałem i nad którym następnie zupełnie nie panowałem, a którego efektem końcowym była prymitywna, bezsensowna pyskówka prowadzona z ekstremalnie radykalnych pozycji... Tak więc nad fatalną formą i treścią moich wpisów nie ma co dyskutować, wypada chyba tylko raz jeszcze za nie szczerze przeprosić.

Bez względu jednakże na beznadziejnie durną formę wypowiedzi i fatalny wynik końcowy, pozwolę sobie na wyjaśnienie intencji, które mi przyświecały, a które coraz bardziej zanikały w niekontrolowanej żywiołowości naszych wypowiedzi, a na samym końcu, na domiar złego zostały totalnie przeinaczone.

Zanim to jednak uczynię, chciałbym poświęcić kilka słów na określenie pozycji, z jakich rozpoczęliśmy nasz spór, bo nie jest to tutaj bez znaczenia.

Otóż Mark, jako administrator doskonałego wortalu, którego jednym z celów jest integracja polskiego środowiska hodowców kanarków, instynktownie poczuwa się do bezwarunkowej obrony tegoż środowiska i bardzo wyczulony jest na wszelkiego rodzaju zarzuty, które w stosunku do polskich hodowców się wysuwa. Jest to naturalnie absolutnie zrozumiałe i nawet godne pochwały, zgodnie z rozumną zasadą, że dla dobra etosu i idei naszego miłośnictwa, lepiej jest szukać porozumienia, dyskutować nad tym co scala i łączy oraz pomagać sobie nawzajem, niż wynajdywać i omawiać problemy, które mogą hodowców skłócić czy podzielić...

Pozycję, z której ja rozpoczynałem dyskusję determinował przede wszystkim fakt, że zupełnie nie doceniałem popularności, jakim cieszy się ten wortal i reperkusji, jakie KAżDA nieodpowiedzialna wypowiedŹ może tutaj wywołać. Ignorując ambitne zapowiedzi założycieli wortalu, bardzo długo sądziłem, że obok sporadycznie zaglądających na to forum ludzi, w zasadzie spotyka się tutaj niewielka grupka skomputeryzowanych pasjonatów, która w sposób zupełnie swobodny wymienia doświadczenia, czasem popisze się własną wiedzą, wklei jedną czy drugą fotkę lub pomoże w rozwiązaniu jakiegoś problemiku mniej doświadczonym koleżankom czy kolegom – jednym słowem, że ta „mała” grupka „pogawędzi” sobie, trochę i nic więcej. Zupełnie zatem nie doceniłem rozmiarów i poziomu spotykającej się tutaj forumowej publiczności, a także pozycji i zasięgu jakie forum to w przeciągu krótkiego czasu sobie wypracowało. Uświadomił mi to dopiero szanowny Jasiol, niestety już  PO moich wypowiedziach w tym wątku. Informacyjno-edukacyjny charakter wortalu oraz realne szanse stania się czymś wyjątkowym, a mianowicie naprawdę szeroką i poważną platformą wymiany „kanarczarskiej” myśli i to na skalę nie tylko Polski, ale powiedziałbym nawet Europy, nie był dla mnie dostatecznie widoczny i stąd głównie brała się moja nonszalancja w traktowaniu poruszanych tematów.

Drugim, niezależnym już ode mnie czynnikiem jest moje wieloletnie oddalenie od Polski, które powoduje, że prawie zupełnie nie orientowałem się w charakterze i problemach polskiego środowiska kanarczarskiego, do którego przecież siłą rzeczy nie należę... Emigracja daje mi co prawda pewien zdrowy dystans i stwarza możliwości porównań, ale kryje także w sobie niebezpieczeństwo pewnego niedoinformowania, które w poważnych wypowiedziach należałoby brać pod uwagę. I chociaż nie jest też tak, że siedząc sobie w zamożniejszym kraju o długich kanarczarskich tradycjach, wymądrzam się i traktuję „z góry” polskich hodowców, krytykując co się tylko da, to czasem, mając przed oczyma doskonałe niemieckie warunki, zapominałem o niezaprzeczalnym fakcie, że polscy hodowcy na wiele rzeczy z obiektywnych powodów pozwolić sobie nie mogą i nie wolno im tego brać za złe... Co tu dużo mówić, zarówno możliwości finansowe niemieckich hodowców, warunki lokalowe jakimi dysponują, jak i zaopatrzenie w akcesoria wchodzące w skład podstawowego wyposażenia potrzebnego w hodowli, czy nawet sama struktura organizacyjna tutejszego środowiska, delikatnie mówiąc - różnią się nieco od tych w Polsce, więc domaganie się utrzymania tych samych standardów hodowlanych w obu krajach byłoby oczywiście niezbyt sprawiedliwe.

Nic więc dziwnego, że Marek, wychodząc z pozycji człowieka, któremu bardzo zależy na integracji i rozwoju polskiego środowiska kanarczarskiego, opowiada się za modernizacją, zwłaszcza za rozwiązaniami, które miał okazję zobaczyć w trakcie swojej podróży do Włoch i ja powinienem to respektować.

Ale już tutaj pozwolę sobie na drobną dygresję na marginesie.

Akurat kraje południowoeuropejskie, a więc także Włochy, uważane są za obszar wysoce kontrowersyjny, jeśli chodzi o traktowanie ptaków. Proszę nie zapominać, że to we Włoszech, a także we Francji, Hiszpanii i Portugalii, obok niezwykłej popularności kanarków i innych ptaków egzotycznych, które można napotkać w prawie każdym domu, inne małe ptaki, a mianowicie te wędrowne, masowo się SPOżYWA, a ich liczące w milionach odłowy w celach kulinarnych urągają wszelkim zasadom humanitarnego traktowania dzikich zwierząt i od dziesiątków lat są przedmiotem niezliczonych protestów i surowej krytyki innych krajów europejskich na różnych międzynarodowych forach. Pamiętajmy, że jeśli kiedyś w naszych parkach, w lasach, czy na łąkach zabraknie drozdów, słowików, skowronków czy innych wędrownych ptaków śpiewających, to winne będą nie tylko ptasia grypa czy słynne klimatyczne ocieplenie, ale i skandaliczne tradycje włoskich, francuskich czy hiszpańskich ptaszników, którzy jak lwy bronią swoich niezrozumiałych i barbarzyńskich obyczajów. I tak to czasem w tym samym włoskim domu hoduje się przepiękne kanarki, a wiosną i jesienią na niedzielny obiad podaje się przysmażane słowiki...

Pytanie o teoretyczną chociażby tylko możliwość uśmiercania kalekich, chorych czy „nieudanych” kanarków, czyli tych wszystkich, które nie nadają się do dalszej hodowli i są nie sprzedawalne, przez takiego „hodowcę-miłośnika”, staje się w tej sytuacji pytaniem czysto retorycznym...

Kiedy tak sobie nad tym rozmyślam, nieodparcie przypomina mi się nie rzadki we Włoszech widok przystępującego w niedzielę do komunii św. mafioso, który dziękuje Panu Bogu za udaną, bezproblemową „likwidację” członka konkurencyjnej „rodziny”... 

Oczywiście tego typu rozmyślania nie zniechęcają mnie do „Południowców”, wręcz przeciwnie, bardzo ich lubię, chociaż nieraz niezbyt rozumiem:) Wydaje mi się, że pomimo długich i bogatych tradycji hodowlanych i niewątpliwych osiągnięć, zwłaszcza w wyprowadzaniu nowych kanarczych ras, Włosi czy Hiszpanie mają zupełnie inne, bardziej surowe, powiedziałbym „przedmiotowe” podejście do wszystkich zwierząt, a więc także do ptaków hodowanych dla przyjemności i chociażby dlatego proponowane przez nich rozwiązania należy chyba „konsumować” z rozwagą:)

Ale powróćmy może do moich intencji, którymi kierowałem się, prowokując niniejszy wątek.

Otóż od czasu kiedy poważnie zabrałem się za hodowlę kanarków, zorientowałem się, że przynajmniej tutaj w Niemczech kanarków rozmnaża się ZA DUżO i często bez specjalnego zwracania uwagi na naturalne potrzeby samych ptaków. Przekonanie to, które z czasem przerodziło się w pewność, wzięło się głównie z poczynionych obserwacji tutejszego środowiska, a także z czysto ekonomicznego faktu absurdalnie niskich cen kanarków, zwłaszcza popularnych ras kanarków barwnych, które w żaden sposób nie odzwierciedlają kosztów poniesionych przy ich hodowli. Sceptykom pragnę przypomnieć, że nie zawsze tak było; za czasów młodości moich ś.p. rodziców na kupno takiego luksusu jak pojedynczy nawet kanarek nie każdy mógł sobie pozwolić, bo ceny ptaków były zawrotne i bardzo trudno je było kupić... Interpretując te śmiesznie niskie ceny (np. 5-8 euro za żółtego intensywnego samczyka) jako logiczny wynik zbyt dużej podaży, a także pod wpływem odwiedzin kilkunastu wielkich kanarczych hodowli, z których prawie wszystkie były niesamowicie przepełnione i brudne, doszedłem do wniosku, że „nadprodukcję” ptaków należałoby jak najszybciej ograniczyć. Z czasem stało się to u mnie swego rodzaju obsesją, bo na dodatek z rozmów z hodowcami dowiadywałem się ze zdziwieniem, że prawie każdy z nich  „jest zapracowany”, „nie lubi sprzątać”, boryka się z „przeładowaniem” klatek i wolierek i w ogóle ma mnóstwo różnych przykrych  problemów, a co najgorsze, że nie pozostało im nic innego jak po prostu PRZYZWYCZAIÆ SIÊ do wszechobecnego brudu i przepełnienia...

Zgodnie z relacjami, jedynymi jaśniejszymi punktami w ich „znękanym” życiu, są wystawy ptaków i zdobywanie nagród, na które, „ach, jakże ciężko trzeba zapracować”. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego ludzie ci nie ograniczą po prostu hodowli do przejrzystych i łatwych w opiece rozmiarów, tylko biadolą nieustannie o braku czasu i „harówie” przy ptakach... Pewien obsypany nagrodami, starszy „wschodni” Berlińczyk, u którego pstryknąłem słynną już fotkę tonącego w kanarczych odchodach rusztu, w swoim kompletnym zaniedbywaniu najprostszych higienicznych standardów, powodujących liczne padnięcia jego ptaków, w celach profilaktycznych i dla ułatwienia sobie pracy, jak sam wyznał, zdecydował się na sprowadzenie z Włoch klatek z rusztami... To właśnie on twierdził, że aby corocznie uzyskiwać nagrody (a przez to móc jakoś sprzedać większość hodowanych ptaków) najlepiej jest zachować dla siebie jak najwięcej osobników wyprowadzonych z dobrych linii hodowlanych i co roku „produkować” dużo przychówku, z którego potem bez problemów można wyselekcjonować sporą grupę bardzo dobrych ptaków wystawowych. Kiedy zasadę tę w rozmowie ze mną potwierdził dodatkowo mistrz świata w hodowli kanarków czerwono czarnych, Fabio Perri, zupełnie otwarcie opisując strategię „na ilość” w przeprowadzonym z nim wywiadzie, który nagrałem kamerą wideo, moje wewnętrzne przekonanie, że prawdopodobnie większość hodowców także stosuje tego typu praktyki jeszcze bardziej się umocniło. Faktycznie trzy ptaki z hodowli mistrza, które przywiozłem sobie do Berlina, mają numery mieszczące się przedziale między 360, a 420...

Z tym „zwichniętym” nieciekawymi doświadczeniami i obserwacjami nastawieniem, przeczytawszy o „słońcu wywołującym agresję” w wolierce i o „wygodnych” rusztach, które od czasu odwiedzin u w/w Berlińczyka działają na mnie jak przysłowiowa płachta na byka, sprowokowałem agresywną dyskusję, która miała zupełnie nieciekawy finał.

Mój błąd polegał przede wszystkim na generalizowaniu problemu, na podświadomym podejrzewaniu o różne niecne praktyki WSZYSTKICH, a więc także polskich hodowców i dopiero żarliwe reakcje forumowiczów, a przede wszystkim „furia” mojego Adwersarza spowodowały, że się w końcu opamiętałem...

No cóż, każdy człowiek popełnia błędy, ale tylko głupiec się na nich nie uczy... Mnie taka historia już się na tym forum więcej nie przydarzy:) Raz jeszcze wyrażam skruchę i nadzieję, że spotykające się na tym wortalu, polskie kanarczarskie środowisko, wybaczy mi moje niechlubne wyczyny:)

Pozdrawiam

Jurek – feno-typ
« Ostatnia zmiana: Grudnia 10, 2008, 09:09:35 wysane przez feno-typ » Zapisane

BOOG22
Go
« Odpowiedz #26 : Grudnia 10, 2008, 02:56:20 »

Witam.Według mnie to najlepiej o tym już zapomnieć.Było mineło.Zarówno Mark jak i Ty jestescie dobrymi hodowcami.Nie zawsze każdy zgadza sie z opiniami.I w sumie bardzo dobrze że każdy ma swoje zdanie.Jednak jakies zasady należy przestrzegac.W związku z powyższym pewnie Obaj wyciągneliscie wnioski na przyszłośc.Twój powrót na Wortal to bardzo dobra decyzja.Twoje teksty sa bardzo dobre.Widac że masz doswiadczenie w hodowli kanarków.Mysle ze wkładasz w to dużo serca.Tak trzymaj.Ale najważniejsze że sie dogadaliscie jak prawdziwi faceci.Pozdrawiam.
Zapisane

gosia121
Go
« Odpowiedz #27 : Grudnia 10, 2008, 03:07:23 »

Witam. Jurku,nie pomyliłem się co do Twojej osoby.Cały czas patrzyłem na Wortal i czekałem na Twoje nowe sformułowania i odpowiednie usankcjonowanie swojego postępowania,co powyżej uczyniłeś.Nie będę się odnosił do poprzednich "wystąpień ' obu Panów i stawał po jednej z stron zaistniałego konfliktu,bo już w poprzedniej dyskusji wyraziłem swój pogląd,ale obecnie proszę Marka o podobne odniesienie się do zaistniałego problemu,bo o ile Marka poznałem stać jego na podobny uczynek,aby zgoda i przyjażn między Panami w dalszym ciągu istniała ,a na Wortalu Wasza wiedza służyła wszystkim użytkownikom, w tym również mnie.Pozdrowienia dla Jurka i Marka /ALFABETYCZNIE/.
Zapisane

Jacky
Administrator
Aktywny użytkownik
*
Offline Offline

Łódź
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 2 752



« Odpowiedz #28 : Grudnia 11, 2008, 09:00:01 »

obecnie proszę Marka o podobne odniesienie się do zaistniałego problemu

tadmart nie wiem czy dobrze Cię zrozumiałem!? Mark swe stanowisko opisał już w poprzednich postach w tym wątku. Mark i Jurek (feno-typ) już się wzajemnie przeprosili, a nawet przeprosili też innych użytkowników wortalu za tę polemikę. Proszę nie wymagać kolejnych przeprosin, mimo że wątek ma moralno-etyczne aspekty w tytule.

Proszę pisać o moralno-etycznych aspektach hodowli, choć może to być również w nawiązaniu do poprzednich postów.

Widzę, że ten wątek jakoś wyjątkowo przypadł wszystkim do gustu, mimo że początkowo podzielił naszą wortalową społeczność. Może stanie się on zaczątkiem jakiejś poważnej dyskusji o standardach hodowlanych, o której wspominał Mark w jednym ze swoich postów. Kto wie?
Zapisane

gosia121
Go
« Odpowiedz #29 : Grudnia 12, 2008, 09:23:14 »

WITAM ! Wyraziłem swe stanowisko w stosunku do omawianego wątku już w poprzednich wystąpieniach,ale nie będąc cały czas na Wortalu przegapiłem przeprosiny Marka w stosunku do Jurka.
W nawiązaniu do powyższego przepraszam Marka za ponowne żądanie uczynienia tego kroku.
Drodzy Użytkownicy ! Przebywajcie na Wortalu systematycznie i na bieżąco czytajcie wszystkie poruszane wątki,bo w natłoku poruszanych spraw /chwała za to Wortalowi/ można pominąć istotne opinie i wypowiedzi,co niestety mnie się zdarzyło i w tym wypadku Marku jest mi bardzo przykro,ale Ty wiesz dlaczego nie przebywałem na bieżąco na Wortalu i mi wybaczysz.Pozdrawiam wszystkich Redaktorów, Użytkowników i myślę,że ta sprawa będzie miała już swój koniec,ale sprawy etyczno-moralne będą w dalszym ciągu obecne na Forum.
Zapisane

Strony: 1 [2] 3   Do gry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Zdjęcie miesiąca

Dziaa na MySQL Dziaa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2018, Simple Machines
Kanarki - Wortal Jacky & Mark
Prawidowy XHTML 1.0! Prawidowy CSS!