wloczykij
master of puppets
Uczeń2
Aktywny użytkownik
Offline
Górny Śląsk
Wiadomości: 1 676
|
|
« Odpowiedz #54 : Kwiecień 07, 2018, 11:23:02 » |
|
Drogi Michale! Cieszę się,że po trzech latach proszenia doczekałem się tego,o co trzy lata usilnie zabiegam.Trzy lata zajęło mi moje trzyletnie proszenie się o jasną i klarowną odpowiedź na pytanie,które zadaję od trzech lat:Czy i ile faderacja zarabia na obrączkach?I nareszcie jest ta jasna odpowiedź.A drwiny były i nie chodzi tu tylko o Ciebie,bo Ty tam prymu nie wiodłeś,ale już olać to.Jest odpowiedź i teraz każdy sam sobie może przeczytać i wyciągnąć wnioski.Za następny rok też chętnie przeczytam takie rozliczenie,choć mam nadzieję,że już jako członek związku działającego równolegle do PFO. Moim skromnym zdaniem hodowca zamawiający więcej i dopłacający więcej, powinien mieć już z tego jakiś (przynajmniej skromny)profit.A już na pewno hodowca,który dopłaca te 58zł.Selfie z członkami rady oprawione w ramkę i taki oto kalendarz.Skromnie, tanio i przynajmnije zauważone,że facet odprowadza dodatkowe półtorej składki.Ale to nie mój biznes.Najważniejsze,że ta informacja jest teraz jawna,jasna i czytelna. O, i dyplom za te półtorej składki. Mam jeszcze problem z tym,żeby tak samo pokazać jakim osobom PFO lub spółka wypłacała(y?) kasę, ile i za co. Nie mówię tu o kosztach za halę, czy jakieś inne szpeje, ale na przykład wykładowców na seminariach, kwotach za opracowania standardów...Uważam,że taka informacja powinna być równie jawna,jak dochody PFO. Swoją drogą, miło by było, żeby członkowie zrzeszeni w towarzystwach zrzeszonych w zrzeszeniu towarzystw mieli możliwość zakupu tychże po cenie produkcji ich. Kumasz? Czyli po te 14,25(<-cena z kosmosu),które rada płaci w drukarni. Kumasz? Bez marży. Ale najważniejsze jest w tym akapicie pytanie numer dwa zadawane od chyba półtora roku: Czy, komu, ile, za co rada płaciła pieniążki?Rozumiem,że ktoś wykonał jakąś pracę dla federacji,powinna być ona wynagrodzona finansowo i decyzja jest słuszna,ale chcę to widzieć. Tyle. Chcę widzieć,czy gdzieś ktoś nie przegina. Mogę? Dlaczego nie kontrolować tego gremialnie?Dlaczego nie są to jawne informacje? W sumie, mam nadzieję, że sytuacja się tak rozwinie, że mnie to już nie będzie obchodzić. Teraz napiszę Ci jeszcze coś o szacunku.Po pierwsze, szanuję Twoją dobrze wykonaną robotę,choć muszę zauważyć,że czekałem na to trzy lata. Po drugie(i tu będzie mniej różowo),opiszę Ci w kilku słowach to,jak widzę federację i opatrzę to krótkim komentarzem.Widzę grupę młodych, zdolnych, inteligentnych ludzi, którzy znają się na finansach, informatyce i kilku fajnych rzeczach, hodujacych ptaki, działających w jakichś tam organizacjach i próbujących narzucić swoje zdania grupie facetów, którzy robią największe i najlepsze imprezy ornitologiczne w tym kraju, wygrywają czołowe miejsca w prestiżowych konkursach w Polsce i zagranicą i myślę sobie, że coś tu jest popierdolone. Moim zdaniem problem polega na tym, że zamiast obrać sobie tych gości za autorytety, wielu z Was wybrało zatwardziały beton.Gości, którzy niewiele osiągnęli pod względem hodowlanym, ale za to zawsze byli działaczami. Najgorsza zaraza Panie... Mam w pamięci kilka sytuacji, które jasno ukazywały kto, do kogo i jaki ma stosunek. I nie mówię tu tylko o hodowcach z PZHKiPE. Wiele było osób, które w moich oczach nie były traktowane z należytą uwagą i szacunkiem(że tak dyplomatycznie i delikatnie odpowiem).Właśnie dlatego,że macie nie tych Guru,co trzeba i trochę Wam palma przez te stanowiska odbija. Tak to widzę w wielkim skrócie. Myślę,że teraz dopiero można stworzyć coś,co mogłoby skupiać PFO i PZHKiPE.Wy sobie,my sobie i ewentualnie jakieś wyjazdy ma MŚ pod wspólną Polską, Biało-Czerwoną.U nas jest 500 chłopa,u Was jest 500, możemy gadać,jak równy z równym.Konkurencja powinna przynieść hodowcom korzyści,więc odejście PZHKiPE powinno wyjść wszystkim na zdrowie. Jeszcze raz dziękuję Ci za przygotowanie też informacji i liczę na opublikowanie odpowiedzi na moje pytanie numer dwa.
Może nie Twój na zawsze,ale nie wiedzałem, jak się podpisać, żeby przełamać lody... Krzysztof Pandzich
|