Ja długo mam kanarki, zawsze przyrządzałem pokarm jajeczny samodzielnie. Dawało mi to swobodę w doborze odpowiednich składników w zależności od pory roku i przeznaczenia. Miałem satysfakcję, że inny pokarm dostawały ptaki dorosłe, np. w okresie godów lub pierzenia się, a inny dorastająca młodzież w wolierce. Inny był skład latem, inny jesienią i wczesną wiosną. Kosztowało to mnie zwykle sporo pracy i czasu, ale sprawiało także przyjemność.
Niestety, jak słusznie zauważyliście, własnoręcznie przyrządzany pokarm jajeczny ma jednak tę wadę, że psuje się dość szybko w karmidełku (zwłaszcza latem), a także nie nadaje się do zbyt długiego przechowywania, nawet w lodówce. Można temu częściowo zaradzić, zamrażając podzielony na mniejsze porcje zapas pokarmu w zamrażalce, ale minusowa temperatura niszczy z kolei niektóre bardzo ważne witaminy, więc rozmrażany pokarm nie jest już tak wartościowy jak świeżo przyrządzony. Znam hodowców, którzy do własnego pokarmu dodają środki antygrzybiczne i konserwujące i w ten sposób zapobiegają jego zbyt szybkiemu psuciu się, ale wtedy mamy już do czynienia z chemią i nie wiem czy jest to rzeczywiście najszczęśliwsze rozwiązanie...
Obok dość istotnej wady nietrwałości, samodzielne przyrządzany pokarm jajeczny nie jest tani i kosztuje też sporo pracy, szczególnie wtedy, gdy posiada się liczne stado. Poza tym pokarm z jajkiem ma w swym składzie ugotowane na twardo żółtko, które obok wielu pożytecznych składników odżywczych, dla roślinożernych ptaków jest stosunkowo ciężko strawne, a dodatkowo w hodowli niektórych ras kanarków (np. mozaiki) niezbyt wskazane, ze względów kolorystycznych.
Gotowe mieszanki białkowe, bo tak trzeba by o nich mówić, nie tylko nie posiadają w składzie jajka, ale nie są także obciążone wszystkimi pozostałymi w/w wadami; zwykle są po prostu tańsze, nie wymagają pracy, w lodówce utrzymują świeżość nawet przez kilka miesięcy, a w karmidełkach można pozostawić je aż do całkowitego zjedzenia przez ptaki.
Mieszanki te można naturalnie wzbogacać świeżymi dodatkami (marchew, posiekana zielenina, mak itp.), ale preparatów witaminowych, minerałów i innych mikroelementów dodawać do nich nie ma potrzeby, bo pokarmy białkowe w swoim składzie wszystkie te składniki już zazwyczaj posiadają. Zawarte w nich białko jest głównie pochodzenia roślinnego, a więc dla ptaków o wiele łatwiej przyswajalne. Większość mieszanek (choć nie wszystkie w zadowalającym stopniu) dobrze łączą się z barwnikami, tak czerwonym (kantaksantyna) jak i żółtym (luteina), a barwienie ptaków poprzez pokarm jest o wiele wygodniejsze niż poprzez rozchlapywaną na wszystkie strony barwioną wodę pitną.
Z powyższego wynika, że stosowanie gotowych mieszanek białkowych jest jak najbardziej wskazane i sensowne. Jedyna trudność czy też wymóg polega na tym, aby wszystkie ptaki chętnie go zjadały i to w mniej więcej takich samych ilościach. Czasem zdarzają się bowiem kanarki, które takiego pokarmu nie jedzą wcale i jeśli są to ptaki rozpłodowe, powstaje problem skarmiania mieszanki pisklętom, które dla prawidłowego rozwoju przyjmować ją muszą. Mieszanki białkowej nie jedzą zwykle ptaki, które przyzwyczaiły się do przyjmowania pokarmu jajecznego wyrabianego domowym sposobem. W przypadku gdy pisklęta wychowuje parka, jedno z rodziców pokarm zazwyczaj skarmia, więc nie ma potrzeby doraŹnych interwencji; jeśli natomiast pokarmu białkowego nie chce przyjmować samotnie wychowująca pisklęta samiczka, nie ma innej rady jak ponownie powrócić do podawania „domowego” pokarmu jajecznego, tak, aby pisklęta nie dostawały do jedzenia jedynie łupane ziarno. W następnych dnia należy jednak stopniowo eliminować podawany pokarm jajeczny, mieszając go z coraz większymi porcjami gotowej mieszanki białkowej, najlepiej wzbogaconej dodatkami, takimi jak potarta marchew, brokuły czy ogórek. Pisklęta powinno się jak najszybciej przyzwyczaić do zjadania mieszanki białkowej, która i tak będzie ich podstawowym pokarmem w pierwszych kilku dniach po oddzieleniu od matki.
Niektórzy hodowcy zalecają kilkutygodniową przerwę w podawaniu młodym ptakom pokarmu białkowego po to, aby te szybciej nauczyły się samodzielnie łupać ziarenka. Niedawno miałem okazję rozmawiać z bardzo znanym i uhonorowanym hodowcą, który twierdził, że taka przerwa jest błędem, który powoduje, że po ponownym podaniu pokarmu w okresie młodzieżowej wymiany piór, niektórym z młodych ptaków podawana mieszanka zupełnie „nie smakuje”, szczególnie gdy kanarcze
menu jest bardzo urozmaicone i obok ziarna skarmia się także inne, chętnie zjadane potrawy jak zielenina, owoce, jarzyny czy chwasty. Według niego pisklęta od wyklucia się aż do zimowego wyciszenia muszą bez przerwy otrzymywać mieszankę białkową, bo tylko wtedy stanie się ona dla nich stałym składnikiem codziennej diety. Oczywiście ilość mieszanki białkowej w fazie nauki łupania ziarenek, czyli między 40-tym a 60-tym dniem od wyklucia, można naturalnie nieco ograniczyć, ale nie należy zaprzestawać podawania mieszanki całkowicie, aby ptaki od niej nie odwykły.
Nie wiem jak to jest w Polsce, ale w kraju, w którym mieszkam gotowych mieszanek jest bardzo dużo i naprawdę jest z czego wybierać. Dobrze jest kupować produkty sprawdzonych firm jak
Orlux,
CeDe czy
Quiko. Są nieco droższe, ale za to lepsze jakościowo. Hodowcom, którzy dobarwiają ptaki nie radzę kupować gotowych, barwionych mieszanek, bo ilość zawartego w nich barwnika jest zwykle zbyt wysoka. Lepiej jest zaopatrzyć się w mieszankę „neutralną” kolorystycznie i dobarwiać ją samemu, stopniowo zwiększając dawkę barwnika, przy jednoczesnej kontroli ptasich odchodów, które przy optymalnej dawce powinny być tylko bardzo leciutko zabarwione.
Znani i utytułowani włoscy hodowcy kanarków barwnych jak
Alessando Baro,
Attilio Santi,
Rino Rebecchi czy
Giovanni Bertolini stosują pokarm białkowy włoskiej firmy
Pineta pod nazwą
Blanco Espagnol. Hodowcy ci zachwalają perfekcyjnie dobrane składniki odżywcze, a także jego świetną, nie wymagającą dowilżania konsystencję, doskonałe przyjmowanie barwników i wyjątkowo długą trwałość.
Nie dalej jak wczoraj zamówiłem sobie 5 kg tego pokarmu i zamierzam po raz pierwszy rozpocząć jego podawanie w ramach przygotowywania stada do tegorocznych spustów. Zobaczymy czy się sprawdzi...
Pozdrawiam
feno-typ