Jesli oswietlenie jest zgodne z rytmem dnia na zewnatrz, watpie, zeby sama cieplota az tak je pobudzila.
Wg moich dotychczasowych informacji, do legow pobusza sie ptaki poprzez wydluzenie im dnia i wzbogacenie pozywienia. Te dwa czynniki sa najwazniejsze - bo to stwarza warunki do powodzenia w legach (pokarm i krotkie noce zapewniaja pelne wola pisklakow).
Do wyciczania moich kanarkow w lato stosowalam samo odchudzenie pokarmu. Zadnych zielonek, zero pokarmu jajecznego i kielkow. Ziarno mozliwie odmierzone - poltorej lyzeczki na ptaka.
Moje mlode kanarki bede pierwszy raz zimowac, wiec sie za bardzo nie moge madrzyc. Zastosuje wiec jedynie to, co wyczytalam. Wymierzona ilosc pokarmu i tylko co 2-3 dni cos swiezego (ziola, jablko, cykoria...). Zero pokarmu jajecznego. Z dodatkow: Do wody wit A-D3, bo mam recesywne i mineralvit do samodzielnego pobierania.
Dla zabicie nudy dostaja swieze galazki wierzby do skubania - planuje w zimie stawiac regularnie wieksza galaz do wody i z niej obrywac te z miekka kora.
Samiczkom zabieram z klatki wszystko, co przypominac moze material do budowy gniazda. A wiec kazde dluzsze piorko, patyczki oslubane z kory itp... Mam tez taka jedna panne, co nie przepusci zadnej okazji aby pofruwac z tym w dziobie.

A przez to sie na pewno budza instynkty - w koncu ten rytual szukania miejsca na gniazdo ma swoje znaczenie w samym przyzwaniu legow przez ptaki.