Zdjęcie miesiąca

Kanarki - Wortal Jacky & Mark
Grudnia 07, 2025, 06:48:06 *
Witamy, Go. Zaloguj si lub zarejestruj.

Zaloguj si podajc nazw uytkownika, haso i dugo sesji
Aktualnoci: Tutaj poznasz wszystko o kanarkach i ptakach egzotycznych.
   
  Strona gwna Pomoc Linki Zaloguj si Rejestracja  

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej Polityce prywatności.

Strony: 1 2 [3]   Do dou
  Drukuj  
Autor Wtek: Hodowcy  (Przeczytany 20752 razy)
0 uytkownikw i 1 Go przeglda ten wtek.
Jacky
Administrator
Aktywny użytkownik
*
Offline Offline

Łódź
Netykieta: Nadzór mam nad Adminem
Wiadomoci: 2 752



« Odpowiedz #30 : Marca 12, 2012, 02:08:49 »

W naszej dyskusji powoli doszliśmy do absurdu. Nie chodziło mi bynajmniej o jakieś kary dla hodowców, którzy trzymają ptaki w klatkach czy wolierach gdzie jest brudna żerdka.

Zapoczątkowana akcja miała na celu:
Nasza akcja ma nie tylko na celu promować dobrych, rzetelnych hodowców i pętnować nieuczciwych, ale także zmuszać tych pierwszych do podnoszenia poprzeczki, a tych drugich do zmiany swego postępowania i poprawienia standardów sprzedaży.

Czy wątek jest głupi czy nie, to nie mnie to oceniać.

Gdybym miał opisać swoje stanowisko w tej kwestii, to jestem gdzieś pośrodku między NORWIK 24 a yotan-em.

W moim założeniu wątek miał wyłowić z jednej strony dobre i bardzo dobre hodowle, które z ręką na sercu można by polecić osobom zaczynającym swoją przygodę z hodowlą ptaków, z dugiej zaś strony napiętnować patologiczne hodowle, a raczej pseudohodowle, które "produkują" ptaki "wadliwe" (chore, pozbawione instynktów rodzicielskich, niewiadomego pochodzenia, ptaki z odłowu itp.).

Swego czasu jedną z takich ewidentnie patologicznych hodowli opisał Jurek z Berlina.

Sporo kwetii poruszanych w tym wątku nadaje się raczej do wątku Moralno-etyczne aspekty hodowli (http://kanarki.eu/index.php/topic,561.0.html) niż do tematu Hodowcy.

Chyba na żadnym innym forum nie ma poruszanych tylu różnorodnych tematów, w tym także drażliwych, co u nas. Z pewnością jest zapotrzebowanie na informację o dobrych i złych hodowlach. Hodowcy, którzy przestrzegają standardów hodowlanych muszą być nagradzani, choćby przez takie skromne wpisy na wortalu.
Zapisane

tymm
Uczeń2
Nowy użytkownik
**
Offline Offline

Tytuły: Hodowca Roku 2012
Wiadomoci: 376



« Odpowiedz #31 : Marca 18, 2013, 06:21:45 »

Witam!

Zapraszam do przeczytania artykułu o wysyłce ptaków i błędach jakie popełniają niektórzy hodowcy. Tekst na stronie mojego kolegi www.sportowa-hodowla-kanarkow.pl.

Pozdrawiam Umiech
Zapisane

NORWIK
Uczeń1
Nowy użytkownik
*
Offline Offline

Opole
Wiadomoci: 120



« Odpowiedz #32 : Marca 18, 2013, 06:50:58 »

Witam warto To zobaczyć jakiego mamy hodowcę(jak można tego obywatela tak nazwać) i jak szanuje ptaki WSTYD  Zo Zo Zo Tymm bardzo dobrze że są widoczne dane tego speca od ocieplania ,przestroga na kogo trzeba zwrócić uwage kupując ptaki .Szkoda tylko tych nieszczęsnych kanarków
Zapisane


U-010
fupsja
Go
« Odpowiedz #33 : Marca 18, 2013, 08:24:01 »

Ja myślę, że to zwykła bezmyślność oraz brak wyobrażni. Niektórzy nie mają pojęcia, co może stać się w transporcie,
że paczka może się przewrócić, zgnieść i ulec innym czynnikom, np.karton moźe się rozmoczyć. Ptaki, np. papugi
mogą przegryźć karton, czy plastik i wyciągnąć główkę na zewnątrz, która zostanie przez inną paczkę zgnieciona! Słyszałam o takim wypadku. Dlatego transporterek powinien być zbudowany wyłącznie ze sklejki z odpowiednimi otworami i zabezpieczeniem przed otwarciem. Wszystko to opisał kolega powyżej. Jeśli nie mamy praktyki w wysyłaniu ptaków, to chociaż przestrzegajmy tych zasad. Myślę, źe skrzynki do narzędzi - plasikowe również nie są dobre, gdyż w ciepłe dni ptaki pocą się i mają mało powietrza do oddychania. Dostałam kiedyś w czymś takim ptaka. Był spocony jak szczur, a podróż trwała 30 godzin  Smutny  Wiem jedno, już nigdy nie kupię ptaka na odległość!
Zapisane

yotan
Uczeń3
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Solec Kujawski
Tytuły: Hodowca Roku 2014
Wiadomoci: 1 984



WWW
« Odpowiedz #34 : Marca 18, 2013, 10:24:08 »

Czytało się fajnie, ale ostatnie zdanie zepsuło mi atmosferę tak doskonale zbudowaną przez autora...
Zapisane


Chiara
Go
« Odpowiedz #35 : Marca 19, 2013, 03:13:26 »

Dwa razy kupowałam ptaki drogą wysyłkową- dokładnie ze Śląska. Podróż (przesyłki na warunkach specjalnych) trwała od 14 jednego dnia do 9 rano następnego. W obydwu przypadkach ptaki były w skrzyneczkach ze sklejki, z wywierconymi otworami wentylacyjnymi, z dużą naklejką "Uwaga! Żywe zwierzęta!". Sama podróż była chyba mało stresująca, bo samczyki zaraz po wpuszczeniu do klatki zaczęły śpiewać, problemy (w jednym z przypadków) pojawiły się później...

Nie wypada mi napisać od kogo kupowałam ptaki- jest to hodowca ogólnie znany, odnoszący sukcesy w kanarkach kształtnych (kupiłam parkę glosterów- wydawały się śliczne). Jedyne co napiszę to że Pan jest ze Świebodzic. Anons że ma glostery do sprzedania na sprzedaż  znalazłam na allegro- zdjęcie piękne, w "telewizorku", ptak również niczego sobie. Zadzwoniłam- choć sceptyczne mam nastawienie do zwierząt sprzedawanych na allegro- zbyt łatwo tam się "naciąć"- ale że hodowca znany... Dodam jeszcze że pora była kiepska na kupowanie ptaków- jakiś marzec- czyli dziś wiedziałabym już że dobre ptaki odbywają lęgi lub hodowca po prostu je sobie zostawia- a tegoroczne są jeszcze za młode. Wtedy tego nie wiedziałam- i myślę że Pan wyczuł moją niewiedzę.
Dojechała do mnie wspomniana parka- były uzgodnione kolory ptaków (cynamon i szpalt na cynamon), wszystko się zgadzało. Niestety- samiczka była (piękna wystawowo) ale miała niecałe 9cm wielkości- ok.8,5 dokładniej mówiąc. Była bardzo mała (a chciałam samiczkę hodowlaną). Samczyk natomiast- gigant jak na glosterka- wielkości 12,5cm. Jak łatwo zgadnąć- młodych z tej pary nie miałam, samiczka prawie każde jajko miała zaparte (gdyby nie noce poświęcone na to, żeby mogła znieść jajo- trzymana nad parą, pod zimną wodą- pewnie by padła). Pomimo jednak tych zabiegów samiczka ta w czasie 2-óch lęgów po prostu porzuciła gniazdo (a wtedy nie miałam innej żeby jaja podłożyć). Ś.p. Krzysztof Jeziorski kiedy opisywałam Mu swoje perypetie z tą parą napisał że takie rasowe, starannie wyselekcjowane hoduje się o wiele trudniej niż zwykłe kanarki np. kolorowe czy z zoologa. Święta racja. Ale tamta samiczka była po prostu piękną samiczką wystawową- na hodowlaną bym jej nie przeznaczyła (jest w mojej galerii, opisana jako "Lola", samczyk-  jako "Tito"). Jest to jednak temat większy i nie chcę zaśmiecać wątku (ta różnica wielkości glosterów, ich standard, podział przez hodowców na samice: wystawowe i hodowlane- i stąd mamy na wystawach później glostery jak słonie Mrugnicie ).

Drugi przypadek kupowania na odległość pozytywnie mnie zaskoczył- przyjechał do mnie samczyk- śpiewający- ładnie kryje, pięknie śpiewa, zdrowiutki... Hodowla Pana Adama Gerlacha z Nowej Rudy.

Można się również negatywnie zaskoczyć kupując ptaki "z ręki do ręki". Miałam dwa takie przypadki- jeden, gdy hodowca sprzedał mi białą samicą mówiąc że jest dominująca (była recesywna, ale światło w hali wystawowej rzucało żółty odblask na ptaki- ciężko było mi ocenić ten kolor piór a do dzioba zaglądać nie chciałam Duy umiech ). Ale to pomyłka- zdarza się.
Natomiast jadąc po samiczkę czerwoną intensywną na daleką Wolę(warszawską) nie spodziewałam się takiego przyjęcia. Najpierw pół godziny sterczałam pod blokiem- umówiona z "hodowcą" który miał czekać. Wróciłam w końcu do samochodu, jeszcze trochę podzwoniłam i pan zaspanym głosem oznajmił że jest. Zadowolona wręcz pobiegłam do bloku, wjechałam windą i... pan stał na schodach z ptakiem w dłoni. Nie był to hodowca R.S. którego poznałam na wystawie- może syn czy kuzyn... Jakoś tak mam- po latach hodowania psów- że jeżeli ktoś nie pokazuje hodowli niejako "chwaląc się" zwierzętami i trofeami- coś jest nie tak. I pewnie było- samiczkę której właściwie nie miałam okazji obejrzeć (najpierw w dłoni opiekuna, później w ciemnej małej klateczce na klatce schodowej) utargowałam za 40zł- wydawała mi się chuda i dodatkowo rozpierzona. Ale za taką kwotę mogłam zaryzykować. Wynegocjowałam też pięknego samca- izabelę żółtą który miał być samicą- został mi odsprzedany b. niechętnie- ptak pochodził z jakiejś śląskiej hodowli (ma sygnium S011). Przynajmniej on do dziś cieszy moje oko i ucho- samiczka padła w ciągu tygodnia...  
Zapisane

yotan
Uczeń3
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Solec Kujawski
Tytuły: Hodowca Roku 2014
Wiadomoci: 1 984



WWW
« Odpowiedz #36 : Marca 19, 2013, 08:52:57 »

Jakoś tak mam- po latach hodowania psów- że jeżeli ktoś nie pokazuje hodowli niejako "chwaląc się" zwierzętami i trofeami- coś jest nie tak (...)
No cóż... Wydaje mi się, że nie można być takim podejrzliwym. Nie każdy, kto nie pozwala zajrzeć do hodowli ma coś złego do ukrycia. Sam jestem tego przykładem: w czasie okresu lęgowego wstęp do mojej hodowli ma tylko krzysieksolec, który okresowo "zmuszany" jest do opieki moimi ptakami w czasie moich sporadycznych nieobecności. A w okresie zimowym ewentualny wstęp jest tylko do godziny 16, bo potem gaśnie wptaszarni światło i nie świecę go na życzenie.
Znam też hodowle krajowe i zagraniczne, mniej lub bardziej znane i szanowane w kraju i w Europie, których właściciele też nie wpuszczają obcych. Powody są różne: obawy przed chorobami, przed ewentualnymi złodziejami albo po prostu próba ukrycia jakichś "tajemnych" trików hodowlanych.
Zapisane


Chiara
Go
« Odpowiedz #37 : Marca 20, 2013, 06:15:52 »

yotan, niewątpliwie masz rację- są powody dla których ludzie nie chcą (bo przecież nie muszą) wpuszczać obcych. Ja też nie pokazuję np. suk w cieczce (przepraszam za takie porównanie, ale samo mi się nasuwa) ale już matkę szczeniąt czy kanarcząt wypadałoby pokazać-w przypadku kanarków i ojca- bo jest z tej samej hodowli. Sama po sobie wiem jak przed przyjściem nabywców szczeniaka czy innego zwierzaka spędzałam całe popołudnie na sprzątaniu domu- tak żeby dosłownie podłogi lśniły Mrugnicie Bo jednak wstyd zaprosić kogoś do mieszkania zawalonego papierami, czy kto co tam robi. Wszystko to rozumiem.(Chociaż ja jestem kobietą i inaczej trochę patrzę pewnie na rzeczy dot. domu- dla faceta mały nieład nie byłby problemem- jak z resztą miałam okazję się przekonać odwiedzając znajome hodowle-głównie psie. I dla mnie też nie był- a zwierzaki widziałam i pamiętam do dziś jak pojechałam po szczeniaka a pan hodował papugi również- wtedy zakochałam się w mutacjach barwnych aleksandretty obrożnej- sam sobie zrobił reklamę). 
Zapisane

Bogusław
Uczeń2
Nowy użytkownik
**
Offline Offline

Warszawa
Wiadomoci: 273



« Odpowiedz #38 : Marca 20, 2013, 10:28:19 »

Cytuj
ptak pochodził z jakiejś śląskiej hodowli (ma sygnium S011)
Chiaro to jest warszawska hodowla
Zapisane

yotan
Uczeń3
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Solec Kujawski
Tytuły: Hodowca Roku 2014
Wiadomoci: 1 984



WWW
« Odpowiedz #39 : Marca 20, 2013, 11:23:08 »

całe popołudnie na sprzątaniu domu- tak żeby dosłownie podłogi lśniły
ech kobiety... Mrugnicie Wychodzi na to, że moja żona nie odbiega od normy...  Duy umiech
Bardziej niż o porządki chodziło mi o to, że wizyty obcych mogą mieć negatywny wpływ na lęgi moich ptaków - miałem już takie przypadki, że ktoś niechcąco zawadził rękawem o budkę lęgową albo spłoszył młodego, który zabił się o sufit klatki...
Co do porządków to nie jestem aż taki wrażliwy  Chichot. Już gdzieś o tym zresztą pisałem. Ale przyznam, że byłem raz w hodowli holenderskiej, gdzie właściciel wchodząc z podwórza zmieniał obuwie na bambosze, a z podłogi można było jeść, tak świeciła... Do dziś nie wiem, jak on to robi i ile czasu na to poświęca...
Zapisane


fupsja
Go
« Odpowiedz #40 : Marca 20, 2013, 01:10:28 »

Zmieniał buty na bambosze... czytaj: nie wnosił do pomieszczeń hodowlanych bakterii, wirusów, grzybów, roztoczy i wielu innych niepożądanych gości w hodowli. Bardzo wysoka świadomość! I nic absolutnie mnie nie dziwi, to te same środki ostrożności, co fartuch i maseczka podczas wizyty weterynarza w naszej hodowli. To są standardy i tak powinno być, ale my Polacy jesteśmy daleko w tyle z zachowaniem podstawowych zasad higieny.
Jeśli chodzi o pokazywanie swojej hodowli, to znam osobiście dwóch wiodących hodowców papug z Poznania, którzy wręcz nalegają, żeby wejść i zobaczyć ich hodowlę. Chwalą się okazami ptaków, a także warunkami w jakich je hodują. Ich hodowle w niczym nie ustępują hodowlom niemieckim, belgijskim czy holenderskim. Jest to już najwyzszy poziom hodowli.
Zapisane

klapuch
Mariusz Herich-H013
Redaktor
Aktywny użytkownik
*
Offline Offline

Katowice
Netykieta: Kontroluję Redaktora
Wiadomoci: 2 068


http://glostery.katowice.pl


WWW
« Odpowiedz #41 : Marca 20, 2013, 01:30:25 »

Zmieniał buty na bambosze... czytaj: nie wnosił do pomieszczeń hodowlanych bakterii, wirusów, grzybów, roztoczy i wielu innych niepożądanych gości w hodowli. Bardzo wysoka świadomość! I nic absolutnie mnie nie dziwi, to te same środki ostrożności, co fartuch i maseczka podczas wizyty weterynarza w naszej hodowli. To są standardy i tak powinno być, ale my Polacy jesteśmy daleko w tyle z zachowaniem podstawowych zasad higieny.

Dbanie o niewnoszenie czegokolwiek to nie są podstawowe zasady higieny i świadomość, ale utrzymywanie sterylnego środowiska, co jest bardziej szkodliwe niż brud.
Niestety wyłania się grupa społeczna dezynfekująca wyłączniki i telefony minimum raz w tygodniu i ubikację kilka razy dziennie. Reklamy robią swoje. Szkoda tylko, że skutki są / będą opłakane.
« Ostatnia zmiana: Marca 20, 2013, 01:32:14 wysane przez klapuch » Zapisane


Chiara
Go
« Odpowiedz #42 : Marca 20, 2013, 05:46:04 »

Cytuj
ptak pochodził z jakiejś śląskiej hodowli (ma sygnium S011)
Chiaro to jest warszawska hodowla
Faktycznie- dziękuję za uwagę...Jednak naiwna jestem- zamiast sprawdzić w naszym PZO(hodowca jest z naszego związku i w dodatku mam już od niego innego ptaka) ślepo uwierzyłam panu który nie wzbudzał zaufania i sprzedał mi samczyka drogo (tłumacząc właśnie że ptak jest ze śląskiej hodowli i chociaż za podróż musi sobie zwrócić Niezdecydowany...). Oczywiście hodowca ptaka i człowiek który mi go sprzedał to dwie różne osoby.
Zapisane

fupsja
Go
« Odpowiedz #43 : Marca 20, 2013, 10:44:08 »

Niestety wyłania się grupa społeczna dezynfekująca wyłączniki i telefony minimum raz w tygodniu i ubikację kilka razy dziennie. Reklamy robią swoje. Szkoda tylko, że skutki są / będą opłakane.

Nie rozumiemy, czy udajemy, że nie rozumiemy Klapuchu? I z przestrzegania higieny robimy modę z relkam. Myślę, że to nie jest sprawa wyłaniania się grupy społecznej. Jedni dbają o higienę w swojej hodowli, inni to olewają. Bynajmniej nie chodzi tu o czyszczenie wyłączników. Trudno, jeszcze wiele nauki przed nami...
Zapisane

yotan
Uczeń3
Aktywny użytkownik
***
Offline Offline

Solec Kujawski
Tytuły: Hodowca Roku 2014
Wiadomoci: 1 984



WWW
« Odpowiedz #44 : Marca 20, 2013, 10:55:44 »

Nie rozumiemy, czy udajemy, że nie rozumiemy?
To pytanie powinno być chyba zaadresowane do kogo innego? Dbanie o higienę to jedno, ale nie ma co popadać w paranoję...
Zapisane


Strony: 1 2 [3]   Do gry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Zdjęcie miesiąca

Dziaa na MySQL Dziaa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2018, Simple Machines
Kanarki - Wortal Jacky & Mark
Prawidowy XHTML 1.0! Prawidowy CSS!