Wydaje mi się, że sprowadzamy rocznie setki, a może nawet tysiące ptaków i to chyba się nie przekłada na jakość ptaków na naszych wystawach i konkursach.
Raczej tysiące niż setki ptaków rocznie! Nie wiem ile, ale myślę, że kilka tysięcy albo więcej.
Trudno powiedzieć, że jakośc ptaków spada na naszych wystawach, ale na pewno nie rośnie w taki sposób jak w innych krajach. Ten import zatem ma się nijak do jakości.
Faktycznie, że lepiej kupić parę dobrych ptaków niż 3-4 słabsze.
Jeśli chodzi o papugi, to znam przypadki importu pojedynczych ptaków i łączenia ich z naszymi średniakami. Co z tego wychodzi to możecie obejrzeć na wystawach. Rozczarowany hodowca sprzedaje zaimportowanego ptaka innemu i w ten sposób historia się powtarza.
W Polsce są sami znawcy ptaków. Wszyscy się znają na wszystkim. Na wystawę przyjeżdża samochodem pięć osób i jednen kupuje kanarki spiewające, drugi kolorowe, trzeci kształtne, czwarty drobną egzotykę, a piąty duże papugi. Ten od papug doradza temu od kanarków śpiewających, którego ptaka należy kupić. Albo inny przykład przyjeżdza duży autobu hodowców i każdy kupuje ptaki na własną rękę. Nikt się nie przyzna, że nie zna się na doborze ptaków i nie poprosi drugiego, bardziej doświadczonego hodowcę o radę.
W Czechach są wycieczki kanarkowe, papugowe itp. W ten sposób na jedną wystawę czy giełdę jedzie kilka osobnych ekspedycji hodowców. W każdej wycieczce uczestniczą eksperci, którzy doradzają w zakupach ptaków, szczególnie młodym i niedoświadczonym hodowcom.
Wiedza przeważającej części naszych hodowców jest też mierna. Wiem, że zaraz posypią się gromy na mnie za takie stwierdzenie, ale cóż nie dyskuje się z faktami. Mało kto wie co z czym krzyżować. Zakupy robimy zatem całkiem loteryjnie.
Cóż z tego, że mamy nawet niezły potencjał ptaków do hodowli, jak później na skutek wielu czynników marnujemy go i nie potrafimy uzyskać satysfakcjonujących efektów.
Osobną sprawą jest też ocenianie ptaków przez sędziów na wystawach i tu podkreślę wyraźnie, że sędziowe robią krzywdę hodowcom zawyżając lub zaniżając oceny.
Zauważyłem też, że Ci lepsi hodowcy wystawiają w Polsce coraz mniej ptaków. Dobry hodowca znający rzeczywistą wartość swoich ptaków raczej jedynie sonduje sędziów i sonduje rynek niż chce poznać faktyczą ocenę swoich ptaków. Chce być tylko w katalogu z wystawy i tyle. Chce zdobyć tylko jeden tytuł i nie zależy mu na innych sukcesach. To niedobre zjawisko utrwala się w Polsce już od kilku lat. Brak jakichkolwiek działań, które by temu przeciwdziałały.
W ten sposób dobrych hodowców jest coraz mniej, mimo coraz większego importu ptaków. Z czasem dobrzy hodowcy robią się bardziej elitarni i coraz trudniej dołączyć do tego grona szczególnie młodym hodowcom. Tu nikomu nie zależy, żeby coś się zmieniło. Zatem albo nowi hodowcy zaczną uciekać za granicę jak chcą dalej bawić się w hodowlę ptaków, albo po kilku latach rezygnują z hodowli.
Zatem przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele i są one złożone.