aga21185
Amator
Nowy użytkownik
Offline
Wiadomoci: 2
|
 |
« : Kwietnia 07, 2014, 08:54:54 » |
|
witam
Chciałam się zapytac was o najprawdopodobniejsza przyczynę śmierci mojego kanarka.wiem, że na odległośc to trudne, ale może ktoś wie.Otóż moj Kurczak miał 2 lata, dostałam go w prezencie, był zaniedbany i przeziębiony.Wyleczyłam go, i było wszystko dobrze, śpiewał, był wesoły dużo jadł ale nie był zapasiony, często dostawał jabłko, marchew, witaminy.Był bardzo oswojony i przekochany przyjaciel:(Nie znam się na kanarkach, wszystko co wiem, to z internetu lub własnej obserwacji,ale często miewał biegunki- myślałam że to po jabłku- potrafił zjeśc sporo przez cały dzień, miał bardzo brunatny brzuch, myślałam, że to też normalne:(Od jakiegos miesiaca w nocy spadal z zerdki i dopoki go nie podnioslam to spal na podlodze klatki.. Ktoregos dnia, przez cały dzień był normalny,jednak wieczorem coś sie zaczęło z nim dziac.nagle zrobił się osowiały, smutny, usnął na moim ramieniu a nigdy tak nie robił.Po chwili obudził się i zaczął przerazliwie piszczec, zaczęło mu glowę wykręcac w lewą stronę, na lewą tak samo go ściągalo.Nie mógł ustac na zerdce, od razu spadał.skrzydla jakby opuscil, prezył nożki i był strasznie goracy, jakby goraczke mial czy go rozpalilo. 2 minuty byl spokoj i potem od nowa piszczenie prezenie nog, skrzywianie glowy.i tak chyba z 2 godziny.nikt nie umiał mu pomoc, weterynarz nawet nie chciał mnie przyjac. prosilam zeby go uspal ale tez nie chcial.strasznie sie meczylo moje ptaszatko.jedynym wyjsciem bylo ulzenie mu. z ciezkim sercem, bo nikt nie chcial mi pomoc. w okolicy nie mam kogos kto by sie znał na chorobach kanarkow, weterynarz co zajade to mi tlumaczy ze to za male zwierze ze nie wie jakie dawki lekow dac, a ze to moze ta choroba a moze ta.ze jedynie trzeba by go pokroic zeby stwierdzic jaka choroba.moze mi ktos stwierdzic co to za chorobe miał????nie miał wiecej zadnych objawów.jeszcze mi przyszlo do glowy tylko to ze tesc ma golebie i mlodym tez cos glowy wykreca i zdychaja.a moj kurczak czesto przy ladnej pogodzie byl wynoszony na zewnatrz, moze w powietrzu cos bylo:(bardzo prosze o jakas opinię:(
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
malypro
Uczeń4
Nowy użytkownik
  
Offline
woj. śląskie
Tytuły: Hodowca Roku 2017
Wiadomoci: 452
lizard, czerwona i żółta mozaika
|
 |
« Odpowiedz #1 : Kwietnia 07, 2014, 10:32:23 » |
|
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michel
Uczeń1
Nowy użytkownik
Offline
Wiadomoci: 153
|
 |
« Odpowiedz #2 : Kwietnia 07, 2014, 10:34:18 » |
|
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
aga21185
Amator
Nowy użytkownik
Offline
Wiadomoci: 2
|
 |
« Odpowiedz #3 : Kwietnia 07, 2014, 11:07:07 » |
|
dzieki wogole za to ze w koncu ktos wogole odpowiedzial bo wszelkie fora odwiedzalam. wydaje mi sie ze to bardziej salmonelloze przypominalo, jak napisales. w zwiazku z tym mam jeszcze jedno pytanie, czy byla szansa ze by wyzdrowial??? i czy obecne dwa kanarki ktore mam w tej samej klatce sa narazone na to samo???mnie sie z perspektywy czasu wydaje ze tamten od poczatku juz byl chory,mialam go pol roku a wiem ze poprzedni wlasciciel sie go chial pozbyc.no ale wlasnie zastanawiaja te objawy u golebi, zeby mi znow teraz tych dwoch nie wzielo.bo znajac umiejetnosci mojego weterynarza to bede znow zmuszona pomoc im zejsc z tego swiata a tego juz drugi raz nie zniose:(
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
canarissimo
Redaktor
Nowy użytkownik
Offline
Aachen
Netykieta: Kontroluję Redaktora
Wiadomoci: 387
fan izabelek
|
 |
« Odpowiedz #4 : Kwietnia 08, 2014, 09:44:45 » |
|
nieprawdopodobne, ze wet nie chcial go uspic 
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
yotan
Uczeń3
Aktywny użytkownik
 
Offline
Solec Kujawski
Tytuły: Hodowca Roku 2014
Wiadomoci: 1 984
|
 |
« Odpowiedz #5 : Kwietnia 08, 2014, 10:52:43 » |
|
Obojętnie, co by to ne był, poza urazem, było najpewniej chorobą zakaźną. Dlatego klatkę powinnaś odpowiednio zdezynfekować - wystarczy wrzątkiem, chć dobrze byłoby czymś typowo odkażającym, np. Octeniseptem, który można kupić dla niemowląt w aptece. Niektórzy odkażają Domestosem - też się sprawdza, ale trzeba porzadni wymyć potem klatkę. Jeśli to zrobiłaś, to kolejni mieszkańcy tej samej klatki będą bezpieczni. Odkażanie dotyczy również wszelkiego wyposażenia klatki, żerdki - jeśli drewniane - to najlepiej wymienić na nowe.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
rather80
Amator
Nowy użytkownik
Offline
Katowice
Wiadomoci: 2
|
 |
« Odpowiedz #6 : Maja 14, 2014, 09:18:51 » |
|
a jak często powinniśmy dezynfekować klatkę, aby uniknąć takich przykrych niespodzianek?
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kanarek66
Uczeń1
Nowy użytkownik
Offline
Wiadomoci: 72
|
 |
« Odpowiedz #7 : Maja 14, 2014, 02:17:17 » |
|
Witam. Jeśli mogę doradzić najlepszym sposobem jest zapobiegać, czyli dwa razy do roku kropla iwermektyny na gołe plecy. Oczywiście poza sezonem lęgowym. Pryskanie żerdek, szczelin w klatkach jest działaniem doraźnym. Po zastosowaniu szczepienia per-os to co ukąsi kanarka ginie. Sposób zalecany przez dr.Kruszewicza. W latach osiemdziesiątych myłem klatki w nafcie oczyszczonej, potem za radą profesora z SGGW stosowaliśmy jakiś środek owadobójczy bardzo cuchnący chyba nazywał się foschlor ale dopiero iwermektyna okazała się złotym środkiem. Podobno zdarzają się przypadki miejscowej martwicy skóry ale ja nie spotkałem się z tym przypadkiem. Generalnie polecam książkę Andrzeja Kruszewicza "Hodowla ptaków ozdobnych". Pozdrawiam wszystkich amatorów kanarków. Witam. Jeśli mogę doradzić najlepszym sposobem jest zapobiegać, czyli dwa razy do roku kropla iwermektyny na gołe plecy. Oczywiście poza sezonem lęgowym. Pryskanie żerdek, szczelin w klatkach jest działaniem doraźnym. Po zastosowaniu szczepienia per-os to co ukąsi kanarka ginie. Sposób zalecany przez dr.Kruszewicza. W latach osiemdziesiątych myłem klatki w nafcie oczyszczonej, potem za radą profesora z SGGW stosowaliśmy jakiś środek owadobójczy bardzo cuchnący chyba nazywał się foschlor ale dopiero iwermektyna okazała się złotym środkiem. Podobno zdarzają się przypadki miejscowej martwicy skóry ale ja nie spotkałem się z tym przypadkiem. Generalnie polecam książkę Andrzeja Kruszewicza "Hodowla ptaków ozdobnych". Pozdrawiam wszystkich amatorów kanarków.
Przepraszam ale myślałem że wątek dotyczy pasożytów ,ja do dezynfekcji stosuję wirkon . Dodaję zawsze do kąrzdego mycia klatek.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
PZHKiPE oddział Radom
|
|
|
klapuch
Mariusz Herich-H013
Redaktor
Aktywny użytkownik
Offline
Katowice
Netykieta: Kontroluję Redaktora
Wiadomoci: 2 068
http://glostery.katowice.pl
|
 |
« Odpowiedz #8 : Maja 14, 2014, 02:22:15 » |
|
Witam. Jeśli mogę doradzić najlepszym sposobem jest zapobiegać, czyli dwa razy do roku kropla iwermektyny na gołe plecy. Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Preparaty tego rodzaju nie są szczepionką, a podawane bez przyczyny - "na wszelki wypadek" robią więcej złego niż dobrego. Już pojawiają się szczepy odporne na tę substancję czynną - sami sobie takim postępowaniem robimy problemy. Preparaty te mają pewne działanie i należy je w tym celu stosować. Do zapobiegania są inne sposoby (np. Imunostymin czy Alivir lub Ecto protect). ja do dezynfekcji stosuję wirkon . Dodaję zawsze do kąrzdego mycia klatek.
Chyba masz na myśli Vircon-S. Dezynfekcja klatek przy każdym myciu też nie jest zalecana. Wyhodujesz ptaki nieodporne na środowisko zewnętrzne, które padną po zmianie otoczenia.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
klapuch
Mariusz Herich-H013
Redaktor
Aktywny użytkownik
Offline
Katowice
Netykieta: Kontroluję Redaktora
Wiadomoci: 2 068
http://glostery.katowice.pl
|
 |
« Odpowiedz #9 : Maja 14, 2014, 02:29:04 » |
|
a jak często powinniśmy dezynfekować klatkę, aby uniknąć takich przykrych niespodzianek?
Na pewno po lęgach. Jak masz czystą (w sensie miejsca przede wszystkim) hodowlę wystarczy raz w roku - ale porządnie i najlepiej wszystko na raz. Jak hodowlę masz np. w piwnicy to 2-3 razy w roku. Piszę o profilaktyce. Przy "ataku" drobnoustrojów to już według potrzeby. I polecam Vircon-S, sam stosuję z dobrym skutkiem. Można też zamgławiać. Inne środki były wymieniane w wątku na forum, pamiętam Nobactel.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kanarek66
Uczeń1
Nowy użytkownik
Offline
Wiadomoci: 72
|
 |
« Odpowiedz #10 : Maja 14, 2014, 02:38:47 » |
|
Myślę że klatka i tak nie będzie nigdy sterylna. Pozostaje jeszcze powietrze ,karma i inne czynniki z którymi ptaki stykają się stale. Podobno telefon komórkowy jest siedliskiem bakterii. Na marginesie dodam że koledzy chwalą sobie zdrowotność kanarków z mojej hodowli. Pozdrawiam.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
PZHKiPE oddział Radom
|
|
|
klapuch
Mariusz Herich-H013
Redaktor
Aktywny użytkownik
Offline
Katowice
Netykieta: Kontroluję Redaktora
Wiadomoci: 2 068
http://glostery.katowice.pl
|
 |
« Odpowiedz #11 : Maja 14, 2014, 05:15:19 » |
|
Podobno telefon komórkowy jest siedliskiem bakterii.
Zależy do czego się go używa 
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
yotan
Uczeń3
Aktywny użytkownik
 
Offline
Solec Kujawski
Tytuły: Hodowca Roku 2014
Wiadomoci: 1 984
|
 |
« Odpowiedz #12 : Maja 15, 2014, 11:20:43 » |
|
No i znowu coś, co lubię, czyli muszę się trochę powymądrzać...  Profilaktyczne podawanie iwermektyny wg mnie nie ma sensu - działa tylko 9-11 dni w krwioobiegu, potem jej poziom generalnie spada, jest na tyle mały, że pasożytom nic nie zrobi, aż spadnie do zera. Profilaktycznie, czyli tak, żeby zabezpieczyć ptaka przez ewentualnym atakiem pasożytów, należałobyby więc iwermektynę podawać co 10 dni. To się nie da, bo: stres dla ptaka związany z zaplikacją leku (łapanie), ewentualna kumulacja efektów ubocznych no i wreszcie koszty. Lepszym rozwiązaniem wydaje się moksydektyna, bo w badaniach na koniach przez 6 miesięcy po podaniu nie stwierdzono żadnych pasożytów wewnętrznych. Jednak jest to lek bardzo silny, mogący zabić ptaka w dawkach stosowanych rutynowo przy iwermektynie, bardzo drogi i - nie wiem jak obecnie - ale jeszcze 3-4 lata temu trudno dostępny w naszym kraju w formie zawiesiny. Trzeba zauważyć, że iwermektyna działa na pasożyty wewnętrzne i te, które żywią się krwią ptaka, więc nie zadziała na piórojady, które żywią się piórami, a więc martwymi wytworami skóry, które nie zawierają krwi, a więc pasożyty te są bezpieczne wobec iwermektyni i innych preparatów "dodziobnych" lub podawanych metodą spot-on. rather80: pisząc "dezynfekcja" miałeś na mysli zapewnę "dezynsekcję", czyli pozbywanie się szerokopojętego robactwa. Wygodny jest np. Ardap. klapuch: wyjaśnie tylko, że patogeny nie uodparniają się na szczepienie, tylko na niektóre leki biobójcze. Mogą ewentualnie powstać nowe szczepy, których szczepionka nie obejmuje - stąd coraz to nowsze wersje szczeionek lub szczepionki sezonowe (np. przeciwko grypie). Na iwermektynę natomiast robale się nigdy nie uodpornią, a wynika to z mechanizmu działania tego leku (i innych z tej grupy), ale to już nudne szczegóły. Na koniec dodam, że nie ma praktycznych danych na to, że iwermektyna ma negatywny wpływ na lęgi - gdzieś już o tym chyba dyskutowano... 
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
yotan
Uczeń3
Aktywny użytkownik
 
Offline
Solec Kujawski
Tytuły: Hodowca Roku 2014
Wiadomoci: 1 984
|
 |
« Odpowiedz #13 : Maja 15, 2014, 11:25:24 » |
|
Odniosę się jeszcze tylko do wspomnianej "sterylności" - nie ma na naszym świecie rzeczy naturalnie sterylnych. Bakterie są wszędzie. Są one potrzebne, bez nich życie na naszej (jeszcze) pięknej planecie by nie istniało - klapuch już gdzieś o tym pisał. Tak więc są i na telefonie, i na toalecie, ale też na szczoteczkach do zębów czy tabletkach z antybiotykami. Głupotą ludzką jest dążenie do sterylności w życiu codziennym. Może to spowodować katastrofę - powstanie tzw. superbakterii. W ptaszarni również nie będziecie mieć warunków idealnie sterylnych, a dążenie do nich jest błędem, który kosztować nas może życie naszych podopiecznych. W powietrzu, wodzie, pokarmie, odchodach, na akcesoriach, na podłodze klatki - wszędzie są bakterie i inne patogeny. I całe szczęście!
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|