Możecie się z tym nie zgadzać,ale moim zdaniem...
Żeby w ogóle podjąć rozmowę na temat hodowców kanarków szlachetnych trzeba prześledzić historię tej rasy.Nie jest przesadnie długa,wielu ją zna.Przewija się tam nazwa Gór Harzu,ale nie da się nie zauważyć,że przewija się tam też słowo "górnik".Górnicy hodowali te ptaki,bo chroniły im tyłki na dole,mogli sobie dorobić do wypłaty i przy okazji pięknie śpiewały.A jak zaczęli słuchać tego śpiewu,czy to fedrując na dole,czy opiekując się ptakami na górze,ktoś zauważył,że wykonują turę piękniejszą od innych.Turkot.Może osiągnęli to celowo,może wyhodowali im ją jacyś mnisi,może zupełny przypadek sprawił,że któryś ptak zamknął dziób i zapodał wykon na finał-nie wiem.Przypuszczam,że w kopalni,w tej głębokiej dziurze w ziemi,gdzie niejednokrotnie czaiła się śmierć, delikatna tura musiała być jak muśnięcie jedwabiu dla tych wrażliwszych muzycznie.Więc nazwali tą turę edelroller,czyli szlachetny turkot.Ci biedni górnicy w końcu mieli coś szlachetnego.Kiedy ptaki te zawędrowały do Polski,trafiły między innymi na Śląsk.Znów do górników.Biednych górników.I Polscy górnicy hodowali szlachetne turkoty.A że za długo im było mówić harceński szlachetny turkot,mówili kanarki szlachetne i znowu mieli coś szlachetnego w tym czarnym,wypełnionym potem i pyłem węglowym życiu..Hodowali też chyba lizardy,ale tylko turkoty miały tą piękną i szlachetną turę.
W końcu nie wszyscy chcieli hodować te harceny.Znaleźli się tacy,którzy zaczęli sprowadzać i hodować inne rasy.Zaczęły się pokazywać kanarki kształtne,kolorowe,egzotyka,papugi,szczygły-postęp...tylko hodowcy harcenów słuchali tego turkotu.Zaczęły zanikać inne tury,gubiły się jedna po drugiej i zredukowały się do jedynie kilku.Zamiłowanie do tradycji,inny rodzaj wrażliwości sprawiły,że grupa ta oddaliła się od reszty.Dla mnie to jest naturalne.Nigdy ludzie postępowi,wyrywający do przodu,szukający nowości,nie zrozumieją tradycjonalistów i zawsze będą uważać ich za zacofanych.Mało tego,zaczęto walczyć z przymiotnikiem"szlachetny",bo dlaczego rasa ma być lepsza.Nie o to chodzi.To jest jedno wielkie nieporozumienie.
Panowie i Panie Śląsk to jest jedna wielka TRADYCJA.Wierzcie mi,jestem Ślązakiem, synem,wnukiem górnika.Procesje na Lipinach,Nikiszowiec,Szopienice...wielu widzi tu jedno wielkie wykopalisko,zacofanie mentalne i chamstwo nie dostrzegając istoty tego regionu.Walczyć ze szlachetnością turkotów,to jak kazać Żydowi zgolić peje.To kazać wyrzec się tradycji utrwalanej przez lata.Możecie tego nie rozumieć,może wydawać Wam się to śmieszne,ale tak jest,przynajmniej na Sląsku.Przykład tradycji?Oddział Bytom.W tym roku czterech hodowców,biednie,ale wystawa rokrocznie od 1947 roku.Należy się szacun?Cały Śląsk. I to samo dostrzegłem u harceniaków z Sosnowca.Nieco inne,ale ciągle te same wartości i to samo niezrozumienie na linii harcen-reszta świata.Założę się o pół litra,że w Poznaniu i Bydgoszczy jest to samo.TRADYCJA.Słowo-klucz.
Dzisiaj hodowcy harcenów rozmyli się troszkę wśród różnorodności kształtów, kolorów, gatunków.Ludzie odkryli inne ptaki inny śpiew i ruszyli w jego stronę,ale część,wierna tradycji i zakochana w turkocie została.Tam w piwnicy,w Czeladzi,gdzie ich nie widać ,ale radzą sobie tak,jak reszta hodowców-powoli do przodu.To cała federacja kuleje.
"Tradycja to dąb, który tysiąc lat rósł w górę. Niech nikt kiełka małego z dębem nie przymierza! Tradycja naszych dziejów jest warownym murem. To jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza, to jest ludu śpiewanie, to jest ojców mowa, to jest nasza historia, której się nie zmieni. A to co dookoła powstaje od nowa, to jest nasza codzienność, w której my żyjemy"
kto to powiedział?