Zdjęcie miesiąca

Kanarki - Wortal Jacky & Mark
Grudnia 08, 2025, 07:47:42 *
Witamy, Go. Zaloguj si lub zarejestruj.

Zaloguj si podajc nazw uytkownika, haso i dugo sesji
Aktualnoci: Tutaj poznasz wszystko o kanarkach i ptakach egzotycznych.
   
  Strona gwna Pomoc Linki Zaloguj si Rejestracja  

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej Polityce prywatności.

Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 13   Do dou
  Drukuj  
Autor Wtek: Lęgi 2009 u feno-typa  (Przeczytany 96015 razy)
0 uytkownikw i 2 Goci przeglda ten wtek.
feno-typ
Go
« Odpowiedz #45 : Lutego 11, 2009, 10:58:49 »

Wczoraj wieczorem cztery zniesione jajeczka zostały zwrócone oliwkowej samiczce, która tym samym jako pierwsza rozpoczęła właściwe wysiadywanie. Ponieważ czwarte jajeczko zdecydowanie różniło się od trzech pozostałych kolorem (było bardziej turkusowe), wiedziałem, że samiczka nie zniesie już jajka dzisiaj rano. Przewidywany termin klucia się piskląt wypada na wtorkowy poranek 24.2.09... W niedzielę dokonam pierwszej kontroli lęgu.

W pozostałych gniazdkach było „w kratkę“. Dwie samiczki zrobiły sobie przerwę w składaniu jaj i każda ma teraz po trójce. Po wyglądzie ptaków (mocno opuszczone brzuszki) można spodziewać się następnych jajek jutro rano.

Doświadczona, dwuletnia samiczka z klatki Nr. 7 zniosła dzisiaj rano swoje ostatnie, czwarte jajko, które jest dosłownie „książkowo“ końcowe. Różni się dosłownie wszystkim: wielkością, kształtem i kolorem. Zdjęcie kompletnego lęgu, który samiczka otrzyma dzisiaj wieczorem do właściwego wysiadywania, zamieszczam poniżej.

Swoje dwa pierwsze jajeczka zniosły obie samiczki Perriego. Tak więc już tylko druga z oliwkowych samiczek nie rozpoczęła lęgów i narazie nadal siedzi w połówce klatki lęgowej odgrodzona od samczyka siateczką... Dzisiaj rano bacznie się jej przyglądalem, ale niestety na intensywne zaloty samczyka nie odpowiedziała kucaniem, więc ciągle jeszcze nie jest gotowa. Zresztą ta parka ma akurat sporo czasu; dopiero za dobre dwa tygodnie samczyk wróci do pierwszej partnerki i jej, mam nadzieję, czworga piskląt, więc czasu na kopulacje, budowę gniazdka i składanie jajeczek druga samiczka ma jeszcze bardzo dużo...

Niestety intensywny samczyk Perriego okazał się zbyt impulsywny i po zniesieniu przez jego partnerkę trzeciego jajeczka, musiałem parkę odgrodzić siatkową przegroda. Weteran (jest z 2006 roku!) zbyt natarczywie domagał się kolejnych kryć, dewastował gniazdko i w ogóle strasznie denerwował swoją partnerkę, która zaczęła reagować coraz większą agresją. Po rozdzieleniu parki, samczyk był zrozpaczony, wydeptał ścieżkę wzdłuż siateczki i nieustannie próbował dostać się do przedziału samiczki. Ta spokojnie zajęła się wysiadywaniem i pod wieczór w lęgówce zapanował spokój... Dzisiaj rano samczyk pogodził się już z losem „odseparowanego“ i zajął się swoimi sprawami. Przegrodę usunę dopiero, gdy pisklęta będą miały 3-4 dni...

Jutro wysprzątam cztery klatki rozpoczynających wysiadywanie samiczek, naniosę wszelkie dane do rejestru tegorocznych lęgów i  zaznaczę terminy klucia w kalendarzu. Mam jeszcze kilka dni, w których zakończą znoszenie jajek dwie samiczki Perriego, wiec będę mógł podjąć decyzje co do dalszych ewentualnych podziałów klatek lęgowych, gdyby zaistniały takie potrzeby... Bardzo rozsądnie zrobiłem, biorąc sobie ten tydzień urlopu:)

Pozdrawiam

Jajeczka wczorajsze:



Stan na dzisiaj:



Kompletny lęg z jajeczkiem końcowym:



Zapisane

feno-typ
Go
« Odpowiedz #46 : Lutego 11, 2009, 11:37:16 »

Witam co do olifkowej samiczki to jakbyś Jurku sprubował wpuścić do niej samczyka wieczorem gdy juz kanarki będą sie szykować do spania . Na drugi dzień wcześnie rano powinno dojść do kopulacji. Albo przyciemnić troszke światło tak aby ptaszki troszke widziały ( żeby się niepozabijały ) i spróbować naśladować śpiew samczyka ( najpierw samczyka wpuścić do samiczki ) gdy samiczka przykucnie do krycia to samczyk już powinien wiedzieć co zrobić  Mrugnicie. Takie sposoby podpowiedziało mi kilku doswiadczonych Śląskich hodowców i o takch przeczytałem też w książce Kazimierza Jankowskiego pt ,, Nasz polski kanarek " z 1986 ( moim zdaniem te najstarsze ksiażki były najbardziej bogate w wiadomości oczywiście poskie bo zagraniczna literatura jest o wiele bogatsza  Mrugnicie ). No a wracając do sprawy to jeśli dość sporo hodowców mówi o W/W metodach to pewnie się sprawdzają . No ale to tylko takie moje sugestie ty sam pewnie Jurku jako doswiadczony hodowaca masz swoje sprawdzone sposoby. Powodzenie i pozdrowienia ( trzymam kciuki że samiczka wkońcu przyjmie samca  Umiech ).

Dzięki Roberto za porady; tak po prawdzie to ja właśnie w ten sposób postępuję, co jakiś czas, wieczorkami i rankiem wyjmuję na chwilę przegrodę i obserwuje zachowanie samiczki. Niestety, narazie nie reaguje ona kucaniem, ale ptaki już kilkakrotnie „dziobkowały“ i obnosiły paprochy w dziobkach... Skoro jednak zbyt długo są razem, „kręcenie nerwowych młynków“ samiczki, nastraja samczyka agresywnie i ptaki się zwalczają... Ale jak już napisałem, ta parka ma akurat jeszcze sporo czasu i nie muszę się wcale niepokoić:) Przeciwnie, prawdopodobnie lęgi u obu oliwkowych samiczek odbędą się w sposób absolutnie optymalny w tzw. „trójkącie“, bo z przesunięciem dwutygodniowym, co oznacza, że samczyk będzie mógł pomagać w wychowie piskląt obu samiczkom!

Tak korzystna sytuacja niestety nie będzie miała miejsce w drugim z moich kanarczych „trójkątów“, bo obie samiczki niemalże równocześnie rozpoczną wysiadywanie jajeczek, więc jedna z nich będzie musiała dać sobie radę sama... Liczę na moją bardziej doświadczoną, dwuletnią samiczkę, bo ona już w zeszłym roku zupełnie sama poradziła sobie z wychowywaniem piskląt, a teraz spokojnie wysiaduje, zupełnie nie nawołując samczyka, który będzie w takim układzie miał możliwość pomocy przy pisklętach drugiej, mniej doświadczonej, zeszłorocznej samiczce.

Tak więc dziękuję za „trzymanie kciuków“ i pozdrawiam.

feno-typ
« Ostatnia zmiana: Lutego 11, 2009, 11:50:44 wysane przez feno-typ » Zapisane

feno-typ
Go
« Odpowiedz #47 : Lutego 11, 2009, 11:38:45 »

Witam Jurku.Z twojego tekstu wyczytalem ze rozmnazasz kanarki poligamicznie.Ja dopiero zaczynam hodowle.Zaobserwowalem ze nieraz sa problemy przy takim rozmnazaniu.Z Twojego opisu wynika ze u Ciebie jedna para jest wrogo nastawiona.Na pewno masz juz spore doswiadczenie bo chodujesz ptaki juz dluzszy okres.Mam do Ciebie pytanie czy faktycznie przedzielenie samca od samicy kratka aby ptaki sie widzialy jest jakims zlotym srodkiem jezeli ptaki sa do siebie wrogo nastawione.Czy to zawsze skutkuje.Dziekuje za odpowiedz.Pozdrawiam i zycze duzo milych chwil z hodowli.

Część BOOG22,

powiem tak: umieszczenie parek w klatkach lęgowych, które można rozdzielić siatkową przegrodą NIGDY nie zaszkodzi, nawet w przypadku parki, która od samego początku przypadnie sobie do gustu. Taka 1-no, 2-dniowa separacja powoduje, że ptaki niezwykle się nawzajem sytmulują bez ryzyka gonitw i walk, które na początku ZAWSZE mają miejsce. Czasem w trakcie takich szaleńczych gonitw dochodzi do skaleczeń i różnych trudnych do przewidzenia niebezpiecznych sytuacji. Dzieje się tak zwykle dlatego, że samiczka w bardzo wczesnej fazie zalotów godowych nie przykuca do krycia, ale reaguje nerwowo lub wręcz agresywnie.

Tym niepotrzebnym przepychankom można zapobiec rozdzielając ptaki siatką i obserwując ich zachowanie. Zwykle po dwóch, trzech dniach samiczka prawie za każdym razem przykuca, skoro tylko samczyk rozpoczyna zaloty. Mało tego, w trakcie takiego zapoznawania się ptaki mają ze sobą kontakt „przy siatce“, gdzie często dochodzi do "dziobkowania", a nawet karmienia samiczki przez samca.

Teraz może napiszę jak to wygląda u mnie.

Otóż zeszłego lata przerobiłem wszystkie z posiadanych lęgówek w ten sposób, że można je przedzielić na połowę, albo przegrodą stałą, otrzymując w ten sposób doskonałe klatki treningowe, albo specjalnie sporządzonymi przegrodami siatkowymi, właśnie na okres lęgów. Wszystkie moje parki przechodziły zatem okres „zapoznawania się“ i doskonale się to sprawdziło! Takie podzielne klatki są pod każdym względem godne polecenia, bo poza okresem zapoznawania się parki, ptaki można rozdzielać także i w innych fazach lęgów, np.:

1.   na krótki okres znoszenia przez samiczkę kolejnych jajek, aby samczyk jej w tym nie przeszkadzał,

2.   w okresie właściwego wysiadywania, jeśli miałoby się okazać, że samczyk w jakiś sposób przeszkadza samiczce w tym czasie lub podczas jej posiłków dewastuje gniazdko. Oczywiście samczyka możnaby zabrać z klatki na ten okres i przesadzić do innej, ale niektóre samiczki reagują na tak radykalne posunięcie porzuceniem gniazdka, do czego nie dojdzie, jeśli samiczka cały czas będzie miała swojego pratnera w pobliżu i „na oku“,

3.   w czasie dorastania piskląt, gdy samiczka zajmuje się już budową następnego gniazda, a wszendobylska dziatwa jej w tym przeszkadza. Wtedy można młode kanarki wraz z ojcem oddzielić od samiczki siatką, a samczyka wpuszczać do niej tylko dla krycia.

Pozdrawiam

feno-typ



« Ostatnia zmiana: Lutego 11, 2009, 11:44:49 wysane przez feno-typ » Zapisane

BOOG22
Go
« Odpowiedz #48 : Lutego 11, 2009, 10:24:40 »

Witam.Jurku dziekuje za wyczerpujaca odpowiedz.Zycze aby z wszystkich jajek wykluly sie Tobie mlode.Pozdrawiam.
Zapisane

feno-typ
Go
« Odpowiedz #49 : Lutego 14, 2009, 09:32:12 »

Dzisiaj wieczorem mija czwarty dzień wysiadywania u pierwszej z oliwkowych samiczek, więc pozwoliłem sobie dokonać pierwszej kontroli jej czterech jajek. Trzy są na pewno zapłodnione, co do czwartego mam małe wątpliwości, chociaż na „klasycznie“ puste jajko także mi ono nie wygląda. Jutrzejsza kontrola w piątym dniu wysiadywania powinna rozwiać już wszelkie watpliwości.

Niestety pierwszy, chyba jednak zbyt wczesny, zimowy lęg również i u mnie przyniósł pewne niemiłe niespodzianki.

Pierwsza czekała mnie już przedwczoraj. Otóż intensywna samiczka z lęgówki nr. 6, jedna z dwóch samiczek, które krył nieintensywny samczyk od Perriego, po zniesieniu zaledwie trzech jajeczek zaczęła wykazywać brak chęci wysiadywania. Na początku tych kłopotów myślałem, że samiczka zrobiła sobie po prostu przerwę, ale po dwóch dniach zorientowałem się, że więcej jajek w gniazdku się nie pojawi. Co gorsza, samiczka wskakiwała na nie coraz rzadziej, więc dość szybko doszedłem do wniosku, że nie jest jeszcze mentalnie gotowa do roli kanarczej matki i nie ma sensu podkładać jej zniesionych jajeczek, bo istniałoby poważne niebezpieczeństwo ostatecznego porzucenia gniazdka w przyszłym tygodniu. Gdyby stało się to podczas mojej nieobecności, jajka zostałyby wyziębione... Ponieważ krycia tej samiczki odbywały się prawidłowo, a dwie inne właśnie miały otrzymać swoje orginalne jajeczka, postanowiłem jajka młódki przydzielić pozostałym samiczkom, z których jedna dostała dwa, a druga jedno dodatkowe jajko. Obie mają teraz po pięć jajek i bardzo pilnie je wysiadują. Oczywiście tak na wszelki wypadek obce jajeczka w tych dwóch gniazdkach zaznaczyłem flamastrem, bo gdyby okazało się, że są jednak puste, nie musiałbym troszczyć się o ewentualne pokrewieństwo piskląt.

Pechową samiczkę pozostawiłem w lęgówce samą, aby spokojnie dojrzała do następnego lęgu, a nieintensywny samczyk Perriego powędrował do drugiej, dwuletniej partnerki, która bardzo sedrecznie go przyjęla. Samczyk troszczy się o nią, bardzo często karmi ją na gniazdku, więc pozostawię go w tej klatce na dłużej.

Drugą przykrą niespodziankę sprawiła mi nieintensywna samiczka Perriego z lęgówki nr. 2, składając tylko jedno karłowate jajeczko. Niestety w jej przypadku nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest jeszcze po prostu niedojrzała; ma zresztą bardzo wysoki numer obrączki (366), więc wykluła się z pewnością latem zeszłego roku, a zatem nie może być starsza niż 7 – 8 miesięcy i prawdopodobnie nie osiągnęła jeszcze całkowitej dojrzałości do lęgów. Swe mentalne i fizyczne deficyty zdradzała zresztą już wcześniej; bardzo rzadko przykucała do krycia, zbudowała marnej jakości gniazdko, więc to jedno zniesione, karłowate jajeczko i brak jakiegokolwiek zainteresowania wysiadywaniem, były przysłowiową kropką nad „i“, która zadecydowała, że również jej postanowiłem dać więcej czasu i oddzieliłem ją od samca.

Trochę żałuję, że w ogóle tak wcześnie połączyłem ją w parkę; trzeba było przeczekać ten jej wstępny niepokój i rozbieganie i dopiero pod koniec lutego lub nawet w marcu skojarzyć ją z przydzielonym samczykiem... Teraz wypada mieć tylko nadzieję, że nieudany start nie wpłynie zbyt ujemnie na jej póŹniejsze lęgowe zachowania...

Także druga z oliwkowych samiczek, mimo że rozbiegana i rozkrzyczana, nie przykuca jeszcze do krycia, więc nie ma potrzeby łączenia jej z samczykiem. Po jej zachowaniu można się spodziewać, że wkrótce osiągnie gotowość do lęgów, ale z pewnością musi jeszcze minąć kilka dni... Tym razem dam sobie na wstrzymanie i skojarzę parkę dopiero wtedy, gdy samiczka bardzo wyraŹnie będzie się tego domagała.

Intensywna samiczka od Perriego z lęgówki nr. 4 zniosła rano swoje czwarte jajeczko i chociaż nie wygląda mi ono na końcowe, podłożę jej dzisiaj wieczorem orginały... Ptaszek bardzo pilnie siedzi na gniazdku, a samczyk nie zdradza żadnych objawów agresji, więc pozostawię tą parkę razem przez cały okres wysiadywania...

Tak więc aktualnie czwórka samiczek wysiaduje 18 jajek (4+5+5+4), mam nadzieję, że zapłodnionych:) NajpóŹniej we wtorek wieczorem będę mógł „ogłosić“ końcowy rezultat, jak zwykle kiepskiego, pierwszego zimowego lęgu...

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Lutego 14, 2009, 09:59:07 wysane przez feno-typ » Zapisane

Granos
Go
« Odpowiedz #50 : Lutego 14, 2009, 10:07:33 »

Myślę ,ze popełniłem w pierwszym legu ten sam błąd co Ty feno-typie. Moj samczyk nie był też do końca przygotowany a jednak go połączyłęm.
Zapisane

feno-typ
Go
« Odpowiedz #51 : Lutego 15, 2009, 07:43:34 »

A jednak.
Tylko trzy jajka oliwkowej samiczki są zapłodnione; czwarte się niestety nie „załapało“... No cóż, dobre i to, tym bardziej, że samiczka bardzo wytrwale wysiaduje lęg i z wykluciem się, a także z ewentualnym samotnym wychowaniem piskląt nie powinno być raczej problemów.

Oczywiście prześwietłiłem dzisiaj także jajka dwóch samiczek, które o dzień póŹniej rozpoczęły wysiadywanie. Obie otrzymały dodatkowe jajeczka samiczki z lęgówki nr. 5, która nie miała ochoty wysiadywać trzech zniesionych jajek.

Najpierw sprawdziłem gniazdko „weteranki“ z klatki nr. 7, czyli dwuletniej samiczki, którą krył samczyk B od Perriego. Ku mojej wielkiej radości okazało się, że cała piątka jajek, łącznie z jednym podrzutkowym jest zapłodniona! żółtka jajek samiczek czerwono-czarnych, w odróżnieniu od jajek samiczki żółto-czarnej, są wybarwione kantaskantyną i podczas prześwietlania o wiele wyraŹniej widać wszelkie zmiany, więc tym razem nie mam już żadnych wątpliwości.

W gnieŹdzie drugiej samiczki, partnerki samczyka A od Fabio Perriego, która również otrzymala do wysiadywania dwa jajeczka podrzutkowe, tylko jedno jajko nie jest zapłodnione, właśnie jedno z tych dodatkowych, więc w tym gniazdku powinna wykluć się czwórka piskląt. Na wszelki wypadek pozostawiłem to piąte jajeczko w gniazdku; usunę je dopiero po drugiej kontroli, którą przeprowadzę w 8-9 dniu od początku wysiadywania...

Pozytywną niespodziankę sprawiła mi ciemna intensywna samiczka Perriego z lęgówki nr. 4, która dzisiaj niespodziewanie zniosła piąte jajeczko!  W związku z tym, pierwszą kontrolę jej lęgu muszę przesunąć aż do środowego popołudnia, względnie do czwartkowego poranka, żeby mieć 100 % pewności co do stanu wszystkich pięciu jajek.



Dwie pechowe parki „pauzują“... Ptaki siedzą w przedzielonych siatkowymi przegrodami klatkach lęgowych i kompletnie się wyciszyły. Myślę, że do składania jajek drugiego lęgu minie dobry tydzień, w przypadku samiczki, która zniosła tylko jedno jajko, może nawet i nieco więcej...

Także u drugiej samiczki oliwkowej „nihil novis“ (nic nowego) ptaki dziobkują przez siatkę, ale po usunięciu przegrody po kilkunastu minutach stają się w stosunku do siebie agresywne, więc dalej muszę być cierpliwy... Całkiem wyraŹnie ptaki nie przypadły sobie do gustu, ale z doświadczenia wiem, że prędzej czy póŹniej samiczka pod presją własnych hormonów stanie się mniej wybredna, a potem wszystko pójdzie jak z płatka.

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Lutego 15, 2009, 09:49:25 wysane przez feno-typ » Zapisane

Grzegorz
Uczeń1
Nowy użytkownik
*
Offline Offline

Jaworzno
Wiadomoci: 77


« Odpowiedz #52 : Lutego 15, 2009, 09:05:15 »

Niezła gromadka szykuje Ci sie Jurku po pierwszym lęgu. Oby wszystko poszło jak najlepiej. Gratuluje i Pozdrawiam
Zapisane


Czuczek:)
feno-typ
Go
« Odpowiedz #53 : Lutego 15, 2009, 09:21:38 »

Niezła gromadka szykuje Ci sie Jurku po pierwszym lęgu. Oby wszystko poszło jak najlepiej. Gratuluje i Pozdrawiam

Dzięki!

Gdyby w gniazdku czwartej z wysiadających samiczek też był komplet (na co bardzo liczę, bo parka zachowywala się wzorcowo), to „w drodze“ byłoby 17 pisklat od pięciu samiczek, co dałoby nawet niezłą średnią jak na pierwszy, zimowy lęg. Tej niezupełnie dojrzałej samiczki, która zniosła to małe jajeczko nie liczę, bo ona powinna była rozpocząć lęgi dopiero za 2-3 tygodnie...

Oczywiście narazie to tylko takie „gdybanie“; najpóŹniej w środę będzie pewność.

Inna rzecz, że (odpukać w niemalowane drewno!) samo zalężenie się nie jest jeszcze gwarancją wyklucia się pisklęcia, ale ponieważ obumieraniu zarodków starałem się zapobiec kojarząc i odpowiednio przygotowując parki (właściwy dobór ptaków, kuracja antypasożytnicza, odpowiednie karmienie podczas godów i składania jaj itd.) więc tego typu tragedii raczej się nie spodziewam.

Zobaczymy:)
« Ostatnia zmiana: Lutego 15, 2009, 09:52:31 wysane przez feno-typ » Zapisane

Rafał
Uczeń4
Nowy użytkownik
****
Offline Offline

Warszawa
Wiadomoci: 311


« Odpowiedz #54 : Lutego 15, 2009, 10:42:38 »

"Prawie" same dobre wiadomości u Ciebie Jurku! Gratuluję! 17 ptaków w pierwszym lęgu? Ja pewnie nie doczekam się tylu przez cały sezon lęgowy Jzyk Będziesz miał znów wesoło, tym bardziej, że wprowadziłeś nowy "kolor" do hodowli a to zawsze cieszy oko i wnosi troszkę "świerzości" do hodowli.

Pozdrawiam serdecznie.
Zapisane

feno-typ
Go
« Odpowiedz #55 : Lutego 15, 2009, 11:07:09 »

"Prawie" same dobre wiadomości u Ciebie Jurku! Gratuluję! 17 ptaków w pierwszym lęgu? Ja pewnie nie doczekam się tylu przez cały sezon lęgowy Jzyk Będziesz miał znów wesoło, tym bardziej, że wprowadziłeś nowy "kolor" do hodowli a to zawsze cieszy oko i wnosi troszkę "świerzości" do hodowli.

Pozdrawiam serdecznie.

Dzięki, Rafale, za pochlebne słowa, ale tak szczerze powiedziawszy wydaje mi się, że podobnie jak zeszłego roku, znowu dałem się „skusić“ pierwszymi skromnymi objawami przedlęgowego niepokoju niektórych z moich samiczek i zbyt wcześnie rozpocząłem sezon lęgowy. Nawet w wypadku najbardziej rozbudzonej samiczki, tej oliwkowej, można było z powodzeniem poczekać jeszcze dobry tydzień... Pozostałe samiczki powinne były być łączone w parki sukcesywnie, w miarę objawiania bardzo wyraŹnej gotowości, a nie wszystkie na raz...

Człowiek ciągle na nowo czyta cudze wpisy o zbyt wczesnych, nieudanych lęgach, ciągle sam ma kłopoty i przyrzeka sobie w następnym roku postępować rozsądniej, a potem „nie wytrzymuje“ i ponownie robi te same błędy Zo

No nic, drugi lęg będzie już chyba o wiele „ciekawszy“ Mrugnicie

Pozdrawiam
Zapisane

Rafał
Uczeń4
Nowy użytkownik
****
Offline Offline

Warszawa
Wiadomoci: 311


« Odpowiedz #56 : Lutego 15, 2009, 11:15:33 »

Racja! I ja w tym roku chyba nieco się pospieszyłem, choć u mnie wyglądało wszystko bardzo dobrze. Rozumiem zatem Twoją delikatną "frustrację". Ale tak jest zawsze, że w oczekiwaniu na nowy sezon i pierwsze lęgi stajemy się nieco niecierpliwi. W takich przypadkach serce bierze górę nad rozumem i stąd takie efekty.

U mnie również w pierwszym lęgu (jak na razie) 1/3 powodzenia i również mam większe oczekiwania oraz nadzieję na kolejny lęg. Tym samym mocno trzymam kciuki i szczerze kibicuję Twoim poczynaniom Umiech
Zapisane

feno-typ
Go
« Odpowiedz #57 : Lutego 18, 2009, 09:57:05 »

Z pięciu jajek samiczki w lęgówce nr. 4 jedno jest niestety niezapłodnione. W pozostałych czterech, w tym w bardzo wyraŹnym jajku końcowym, rozwijają się zarodki.

Wczoraj dokonałem też drugiej kontroli jajek oliwkowej samiczki i okazało się, że jeden zarodek obumarł w dość wczesnej fazie. Pozostawiłem na wszelki wypadek jajko w gniazdku, ale jestem niemalże pewny, że nic się z niego nie wykluje. Tak więc w czterech gniazdach, jak dobrze pójdzie w przyszłym tygodniu, konkretnie w dniach od 24.2 do 27.2.09, pojawi się 15 piskląt (5 + 4 + 4 +2).

Najlepiej spisuje się jak dotychczas „weterenka” czyli dwuletnia samiczka, która będzie miała cztery swoje i jedno podrzutkowe pisklę. Ten ptak jest zupełnie wyjątkowy: bardzo sumiennie wysiaduje jajka, rzadko schodząc z gniazdka, pożywia się szybko i głównie ziarnem, chociaż podaję jej także nieco kiełków i  odrobinę jarzynek. Zrezygnowała też całkowicie z kąpieli... Miałem „nosa” pozostawiając ją do tegorocznych lęgów...

Pozostałe trzy wysiadujące jajka młode samiczki zachowują się bardziej „swobodnie”, prawie codziennie kąpią się, robią sobie przerwy na uporządkowanie upierzenia, czasem podroczą się z siedzącymi w klatkach samczykami. Ale potem wracają na gniazdka i kontynuują wysiadywanie...

U pozostałych trzech parek bez zmian, tylko jedna z samiczek przykucała dzisiaj do krycia, ale po usunięciu przegrody „rozmyśliła się” i zaczęła zaciekle zwalczać zalecającego się samczyka, więc musiałem parkę na nowo rozdzielić.

Prawdopodobnie będę miał w tym roku dwie grupy samiczek, które odbędą lęgi z kilkutygodniowym przesunięciem. Tak właściwie taka sytuacja jest nawet korzystniejsza, bo nie będzie tłoku w dwóch przeznaczonych dla młodych kanarcząt fruwalkach, które znajdują się pod segmentami lęgowymi. Co prawda w każdej jest po 9 miejsc noclegowych, ale korzystniej jest, gdy przebywa w nich nie więcej niż 6-7 ptaków. Przy wyżej wspomnianym lęgowym przesunięciu będzie można tak zaplanować rotację, żeby wszystkie młode kanarki miały możliwość usamodzielnienia się w tych nieco mniejszych klatkach, bez umieszczania ich od razu w wielkich wolierkach, w których na pewno czułyby się nieco zagubione.
« Ostatnia zmiana: Lutego 18, 2009, 10:00:11 wysane przez feno-typ » Zapisane

Gosia
Uczeń1
Nowy użytkownik
*
Offline Offline

Gdańsk
Wiadomoci: 17


Balbina


« Odpowiedz #58 : Lutego 18, 2009, 09:20:41 »

Witaj Jurku. Miło poczytać o Twych nowych lęgach. Ja jak zwykle uczę się na Twych "błędach" i spokojnie czekam, aż moje panienki się rozwiną. Panowie do walk już gotowi od dawna!
Zapisane


Gosia z bandą "dwunastu rozbójników"
feno-typ
Go
« Odpowiedz #59 : Lutego 19, 2009, 09:00:30 »

Witaj Jurku. Miło poczytać o Twych nowych lęgach. Ja jak zwykle uczę się na Twych "błędach" i spokojnie czekam, aż moje panienki się rozwiną. Panowie do walk już gotowi od dawna!

Dzięki, Gosiu, ja także trzymam kciuki za Twoje „hrabianki”!
Zapisane

Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 13   Do gry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Zdjęcie miesiąca

Dziaa na MySQL Dziaa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2018, Simple Machines
Kanarki - Wortal Jacky & Mark
Prawidowy XHTML 1.0! Prawidowy CSS!