Myślę, że Andrzej doskonale wie, czym teoretycznie jest PFO. Jemu chodzi o to co praktycznie robi obecnie organizacja o wzniosłej nazwie Polska Federacja Ornitologiczna?
Gdybym był politykiem, powiedziałbym że „jaka organizacja, takie działania”. Można też trochę bardziej to uogólnić, że „jacy hodowcy, taka organizacja, która ich reprezentuje”.
Wszędzie słyszę utyskiwania na niemoc organizacyjną PFO. Tak jest od lat. Z roku na rok coraz gorzej. Poza rozprowadzaniem obrączek (bardzo drogich zresztą), pobieraniem składek (rosnących z roku na rok) i delegowaniem sędziów na wystawy (z tym też różnie bywa) działacze PFO nie wykazują się niczym specjalnym. Podobną aktywność (czytaj ospałość) wykazuje też Rada Federacji.
Cele PFO, określone w statucie, to czysta fikcja. PFO nie robi nic ani dla środowiska hodowców, ani dla ochrony ptaków w naszym kraju.
PFO jest stricte papierową organizacją. Zresztą co tu dużo pisać. Każdy zrzeszony hodowca wie z praktyki, jak działa i co robi PFO. Andrzej trafnie porównał w jednym z postów walne zgromadzenie PFO z obradami Sejmu i jest w tym porównaniu sporo prawdy.
Dla tych, którzy nic nie wiedzą o szczytnej działalności PFO, polecam lekturę strony oficjalnej strony tej organizacji
http://pfo1.republika.pl. Podczas lektury proszę zwrócić szczególną uwagę na aktualność zamieszczonych tam informacji.
Nie chcę dłużej wymieniać licznych zaniedbań działaczy PFO, chciałbym raczej skupić się na opisie działań, jakie należy podjąć, by zmienić obecny stan rzeczy, a bierność organizacyjną przekuć na aktywność.
Sądzę, że należy skończyć ze społeczną aktywnością działaczy.
Mark pisał w jednym z wątków, że PFO powinno wspierać polskich hodowców na wystawach międzynarodowych, organizować im takie wyjazdy i pomagać w kwestiach logistyki. Piękna idea, tylko trudna do realizacji w obecnej rzeczywistości.
Zastanówmy się, co zrobić, żeby zmienić obecny stan rzeczy w PFO. Jak zwykle czekam na Wasze wypowiedzi i Wasze pomysły.