(...)Wszyscy tylko narzekają i wytykają innym błędy. A czy Wy sami zrobiliście coś dla rozwoju kanarczarstwa w Polsce? Czy potraficie tylko zrzędzić? Pochwalcie się swoimi osiągnięciami. Czy któryś z Was organizował kiedyś choćby pokaz lub wystawę oddziałową? (...)
Co prawda dla rozwoju kanarczarstwa nie zrobiłem nic, ale wystawę oddziałową
współorganizowałem.
Nawet takie małe przedsięwzięcie wymaga dużego nakładu czasu i pieniędzy.(...)
Przy dobrej organizacji i współpracy można słowo "duże" zastąpić jakimś innym, mniejszym słowem.
A organizacja Mistrzostw Polski to są duże koszty. To, że władze Czeladzi sponsorują Mistrzostwa nie musi wcale oznaczać, że płacą całą kwotę za wynajęcie sali. Może płacą tylko połowę lub jakąś część. Z tego co wiem wynajęcie małej sali w Domu Kultury w mieście to koszt około 50-100 zł na godzinę. To jeśli wynajęcie hali sportowej kosztowało by choć by tyle co Domu Kultury to sobie policzcie jakie są koszty za te kilka dni wystawy.
Na pewno większe niż wystawy oddziałowe. Ale poza Domami Kultury są na pewno inne instytucje, które dysponują pomieszczeniami do wynajęcia, wśród nich znalazłoby się też pewnie coś tańszego.
Puchary, medale i dyplomy też kosztują.
Z pucharów można by zrezygnować, zmniejszyłoby o koszty.
Także jeszcze raz powtarzam jeśli Panowie macie wolny czas, jesteście zdrowi i chcecie zrobić coś dla polskiego kanarczarstwa to przestańcie oczerniać PFO i organizatorów MP, a zacznijcie pomagać przy organizacji wystaw, pracujcie charytatywnie w związkach i stowarzyszeniach i wtedy na pewno będzie lepiej nam wszystkim.
A tak poza tym to uważam, że takie "mądre" wpisy jak niektórych Panów w tym wątku powinny być od razu usuwane, bo to zniechęca młodych hodowców, którzy rozpoczynają swoją przygodę z ptakami.
Mam mało wolnego czasu, ten co mam staram się poświęcać rodzinie. Uważam się za zdrowego. Może nie koniecznie dla samego kanarczarstwa, ale dla hodowli ptaków egzotycznych chciałbym coś dobrego zrobić. Nie uważam, żebym oczerniał PFO. Kilka lat pomagałem w organizowaniu wystaw oddziałowych, zawsze charytatywnie - jedyna cena, jaką płaciłem, to wolny czas z rodziną. Nie uważam, żeby mój wkład polepszył sytuację nas wszystkich, nawet sytuacji w rodzimym Związku nie polepszył.
A co do mądrych wpisów, to rzeczywiście lepiej, żeby "młodzi hodowcy" nic nie wiedzieli, jaki tu bałagan, weszli do niego i zniechęcili się skutecznie i na długo, ale nie do hodowli ptaków, tylko do przynależności do zrzeszonych w PFO stowarzyszeń.
tymm, założyłeś niedawno stowarzyszenie. Wiesz więc zapewne, że stowarzyszenie to dobrowolne zrzeszenie ludzi. Znamy się osobiście, uważam Cię za osobę zdecydowaną, wiedzącą czego chce i umiejącą postawić na swoim - brakuje takich ludzi w stowarzyszeniach. Jakby powstało jedno stowarzyszenie złożone z 16 takich ludzi, to mogłoby zawojować świat. Ale w stowarzyszeniu do niczego nie masz prawa nikogo zmuszać. Jak ktoś nie będzie chciał Ci pomóc, to mu nic nie zrobisz. Teraz niosą Cię skrzydła entuzjazmu, udało się, pierwsze zebranie, pierwsza wystawa. Ale za 2, 3 lata zostaniesz z tym sam. Będziesz musiał wszystko sam, bo innym się nie będzie chciało. Tak to wygląda wszędzie. Obym się mylił...
Przeczytawszy cały Twój wpis narzuciły mi się 2 refleksje:
1. przecież to
nie my jesteśmy dla PFO, tylko PFO dla nas2. piszesz treści, które powinny tak na prawdę płynąć z ust PFO, ponieważ to do nich kierowane są
konkretne pytania i zarzuty.
Kiedy mi pracodawca podnosi lub obniża pensję, to musi to mieć jakieś uzasadnienie. Nie może tego sobie zrobić ot tak, z "dzisiejszego widzi mi się" czy też dla kaprysu. I ma mi obowiązek przedstawić to uzasadnienie, a ja mam prawo to uzasadnienie poznać. Ale jak już pisałem, stowarzyszenie to zrzeszenie dobrowolne. Jak komuś nie pasuje, to fora ze dwora. Stowarzyszenie stowarzyszeń działą na tych samych zasadach.
Czasami się zastanawiam, czym jest to PFO, kim są ludzie, którzy je tworzą. Dochodzę do wniosku, że ci ludzie czytają to, co my piszemy i śmieją się z nas w głos. I wykorzystują zamęt i niezgodę hodowców dla własnych celów.