Piszę w imieniu swoim, całkiem prywatnym, prywatne przemyślenia, żeby nie było żadnych niejasności.
Na początek cytat z Wortalu:
kilkaset osób zrzeszonych w stowarzyszeniach, zajmujących się hodowlą ptaków powinno się wspierać, pomagać sobie.
Jakakolwiek walka pomiędzy nami jest naprawdę zbyteczna, do niczego dobrego nie doprowadzi.
Poznając bardziej środowisko nie mogę się oprzeć wrażeniu, że niektóre stowarzyszenia podchodzą do PFO, a może również do innych stowarzyszeń na zasadzie "my istniejemy tylko dla siebie, mamy wymagania wobec PFO, a jak się nie wywiąże to będziemy na niej psy wieszać".
Prosty przykład - wysłałem ok. 12 emaili do poszczególnych stowarzyszeń oraz hodowców z pewnym pytaniem. Rzecz moim zdaniem bardzo interesująca - wystawienie ptaków za które można było otrzymać wynagrodzenie, ale całość miała być umileniem dnia dziecka. Jeden dzień, kilka godzin, trochę opowieści o ptakach.
Czekałem dwa tygodnie, potem wystałem pytania ponownie. Zgadnijcie ile odpowiedzi otrzymałem.
ZERO. Nie to, że wszyscy odmówili - po prostu
nikt nie odpisał.
Po miesiącu w końcu zadzwoniłem - odpowiedź była "tak, czytałem, ale nie".
Teraz jestem świadkiem sytuacji, która już od razu mi się nie podoba - prośby, które nazwałbym żądaniem o załatwienie obrączek jak najszybciej, najlepiej poza kolejnością. I już pretensje z tym związane.
Szanowni hodowcy, a przede wszystkim szanowni prezesi stowarzyszeń. Znacie takie przysłowie:

??
Albo się sprężycie i zaczniecie troszkę bardziej się interesować tym co się dzieje wokół, a przede wszystkim poprawicie przepływ informacji w stowarzyszeniach (wystarczy wyznaczyć jedną osobę, która będzie sprawdzała emaile np. co 2 dni) albo razem utoniemy w pretensjach i problemach. Sami doprowadzicie do tego, że terminy zamawiania obrączek będą dwa, mistrzostwa zostaną zorganizowane bez brania pod uwagę Waszych próśb itp.
Ktoś się oburza? Ależ proszę bardzo, przykład pierwszy z brzegu - ile stowarzyszeń wysłało informacje o terminach wystaw? Dwa - z tego co pamiętam. A ile stowarzyszeń ma datę ustaloną już od tygodni? W październiku będzie problem, bo się okaże że nie ma sędziów, że terminy zajęcie, że PFO jest niedobre, bo nie zatwierdziło terminu. A że komuś nie chciało się - znowu, poświęcić 10 minut na wysłanie informacji wcześniej - o tym solidarnie zapomną wszyscy.
Kolejny pomysł - oddelegujcie ze stowarzyszeń, pobliskich, żeby nie było, po jednej osobie do nadzorowania OMP. Nie da się wykonać, prawda? Bo nagle mogłoby się okazać, że jest tyle osób do pomocy, że nie ma pracy dla nich, ha ha.
Pamiętajcie, że w PFO pracują też ludzie i jak im ktoś robi na złość to w końcu stwierdzą, że poświęcanie swojego czasu nie ma sensu. A jeśli ktoś nie potrafi znaleźć 5 minut na odpisanie na email to jego żądania zostaną w końcu potraktowane tak samo.
Nie wiem jakie ma zdanie na ten temat Prezydent PFO - wydaje mi się, że jest bardziej wyrozumiały ode mnie. Myślę, że to nawet dobrze. Głupio tylko będzie jak swoim zachowaniem wyczerpiecie Jego cierpliwość.
Napisałem co chciałem napisać. Moje prywatne poglądy, podobno mi wolno. Tyle, że wiem, że to niczego nie zmieni, mam rację?