Czesi maja bardzo podobny problem jak my,u nich jest takze klopot z nowym pokoleniem hodowcow.
Ten temat był już poruszany. Ale w takim razie nie jest to problem tylko polski, bo na zachodzie Europy też istnieje, a teraz dowiaduję się, że na południu również. Znaczy się, że młodzież po prostu nie jest ptakami zainteresowana. Teraz nawet na ryby i grzyby idzie się do internetu!
hencho52: zgłoś się na prezesa swojego związku (jeśli już nim nie jesteś, bo tego nie wiem), zdobądź poparcie i poprowadź swój związek do sukcesów. Zostań delegatem (chyba, że już nim jesteś albo byłeś, bo tego też nie wiem) na WZ i zmień realia polskich hodowców. Zarzucasz mi, że tylko narzekam, a nic nie robię. Więc przestań narzekać i coś zrób. Zacznij od swojego związku.
Nie jest łatwo cokolwiek zmienić, ale to nie znaczy, że się nie da.
papuga ma rację - w jedności siła. Nie znaczy to może, że w Polsce ma być tylko jedno stowarzyszenie, ale bardziej o to, żeby wszystkie stowarzyszenia wołały jednym głosem, stały razem jak mur. A jak na razie ot jeden na drugiego krzywo patrzy, czasem nawet świnie podkłada, największym wyznacznikiem klasy jest puchar (im większy, tym większa klasa), ludzie, którzy mogliby coś zrobić idą na łatwiznę i uciekają za granicę, a jak się któryś hodowca na kolegów obrazi, to zakłada własne stowarzyszenie i robi w nim to samo, co w poprzednim jego koledzy. Myślę, że najpierw trzeba by zmienić swoją mentalność i nastawienie do innych.
papuga pisze, że czescy hodowcy zapraszają go do siebie i między sobą utrzymują bardzo koleżeńskie stosunki. U nas tego raczej nie spotykam. Poza tym czy kto słyszał, żeby jakiś hodowca, zdobywca podium, oddał całą zwycięską kolekcję młodszemu koledze? Spróbujmy sobie wytłumaczyć i uwierzyć, że inny hodowca to nasz przyjaciel, a nie wróg i sami bądźmy mu przyjacielem. Chcecie coś zmienić? Zacznijcie od siebie, reszta pójdzie łatwiej!
Ja już zaczynam:
hencho52, mordziu Ty moja, pozwól że Cię przytulę
