W trakcie oglądania eksponatów rzuciło mi się w oczy, że nie wszędzie były na dnie klatek białe kartki, w niektórych była gruba warstwa pokarmu, a wszędzie były ptasie odchody, co wyglądało bardzo nieestetycznie. Rozumiem, że na pierwsze 2 dni takie kartki zdają egzamin, bo można w miarę szybko zdiagnozować, czy ptak jest zdrowy, czy też nie. Ale jak kartka poleży pod ptakiem 4-5 dni, to już nie wygląda jak biała. Dlatego wydaje mi się, że warstwa pokarmu o grubości 2-3 cm byłaby lepsza. Udałoby się też w ten sposób uniknąć karmideł w klatkach, które trochę zasłaniały widok ptaszków i były różnorakie.
W tym roku higiena na OMP była przyzwoita. Organizator stanął na wysokości zadania.
Jedynym, ale dużym mdla mnie minusem był fakt, że na niektórych stanowiskach sprzedawane były praparaty biobójcze, które powinny być wydawane tylko przez lekarzy weterynarii, a nie ogólnie dostępne. Nie wiem, co na to weterynarz opiekujący się wystawą, być może nawet nie zainteresował się tą sprawą. Bo jeśli to widział i nie zainterweniował, to ma u mnie minusa. Inną sprawą była sprzedaż preparatów, na których nie był podany skład, a sprzedający nie potrafili go określić, odpowiadali tylko, na co dany preparat ma skutkować. Też, moim skromnym zdaniem, postępowanie karygodne.
Niestety brakło mi czasu na takie wnikliwe penetrowanie artykułów na giełdzie, ale w ubiegłych latach można tam było nabyć np. przeterminowane leki, leki w opakowaniach innych niż oryginalne itp, więc nic mnie już nie zdziwi.
Nie podobało mi się jeszcze, że - o ile na wystawie ptaki wyglądały na raczej zdrowe (a czy w rzeczywistości były - to się okaże za kilka bądź kilkanaście dni), to na giełdę można było wnieść każdy syf bez jakiejkolwiek kontroli. Nawet hodowcy, inny sprzedający czy kupujący nie reagowali na niezdrowo wyglądające ptaki oferowane do sprzedaży.
Giełda, która rzekomo jest jedynie dla wystawców, faktycznie jest dla każdego. Pozdrawiam tu Pana Janka, który żadnego ptaka nigdy nie wyhodował, ale potrafi zbajerować nie jednego hodowcę i zarobić na kieliszek chleba. Kupuje i sprzedaje wszystko.
No i największy zarzut, częściwo do Organizatorów, ale w znacznej większości do nas wszystkich: warcholstwo, swarliwość, pospólstwo i chołota! Do tego pijaństwo i nie szanowanie praw i zdrowia innych ludzi, jak również nie szanowanie środowiska i prawa! Picie alkoholu, wprowadzanie się w stan nietrzeźwości, a nawet upojenia na takiej imprezie NIE PRZYSTOI NIKOMU! To nie powiatowy konkurs piękności trzody chlewnej (nie ujmując trzodzie), tylko Ornitologiczne MISTRZOSTWA POLSKI! Smród alkoholu, świeżego i przetrawionego, który towarzyszył mi prawie na każdym kroku, zwłaszcza w pomieszczeniu giełdowym, smród i dym papierosowy, zwłaszcza w pomieszczeniach toalety, śmieci na podłodze, nieposegregowane śmieci w prawidłowo oznakowanych pojemnikach na odpady - dla mnie jest to niedopuszczalne! Dla lepszego zrozumienia przytoczę 2 przykłady:
1. wielokrotnie utytuołowany Mistrz Polski "po pijaku" tłumaczył mie tajniki hodowli swoich ptaków, chuchając mi w twarz wyziewami gorzelniczymi;
2. wielokrotnie utytułowany i powszechnie znany Hodowca, wysypujący mi przed nosem zawartość transportówki na podłogę i przy okazji na moją kanapkę, którą właśnie zajadałem siedząc obok w pomieszczeniu giełdowym! Jedno ciśnie mi się tylko na usta: POLAKI TO BURAKI! I do tego dobiegające mnie z każdej strony konwersacje sowicie okraszone "łaciną"! Panowie: nie przystoi!!!! W domu też tak robicie??? Też klniecie, chlacie i palicie gdzie popadnie, wypróżniacie sobie w salonie transportówki na środek pokoju??? Nie musicie szanować siebie, ale szanujcie innych!
Od razu widać, że jesteś żółtodziobem wśród wystawców. W Czeladzi nikt już nie zwraca uwagi na takie drobiazgi. Tu od zawsze jest naćpana hołota. W zasadzie jest wizytówka tej wystawy. Nikt z tym nie walczy bo po co. Zawsze było, jest i będzie. Wszyscy raczej przymykają oczy i udają, że nie jest OK. Jeśli chcesz być hodowcą, to najlepiej jakbyś przywykł do tego.
Nie tylko o alkohol, papierosy i łacinę chodzi. Czy ktoś z Was korzystał np. z WC? Co tam było?
Organizator kpi sobie z hodowców i ma nas za nic. Nie tylko z hodowców, ale też z publiczności. Czy taka wizytówka przystoi do mistrzostw?
No i na koniec oceny sędziów: nasłuchałem się oczywiście, jak to źle ptaki ocenione. Nie chcę komentować, nie czuję się kompetentny (uwaga do PFO: brakuje nam szkoleń!).
Pisałem już wcześniej, że ocena nie jest adekwatna do jakości ptaków i tak jest od lat! Nie ma widoków na jakąkolwiek zmianę.
I jeszcze mi się przypomniało: otrzymałem tytuł, nie otrzymałem medalu - zabrakło? Zgubił się? Zepsuł? Szkoda... Bardzo mi na nim zależało... Ale potraktuję to jako karę za moje malkontentctwo.
Znów widać, że jesteś po raz pierwszy. Od lat szwankuje nagradzanie hodowców. Zawsze brakowało nagród. To nie żadna nowość, to zwyczajność. Były też Mistrzostwa, kiedy to sędziowie zapomnieli ocenić ptaków. Więc skoro masz oceny swoich pupili, to nie narzekaj!