Znasz jakiegoś hodowcę zrzeszonego w PFO?
Każdy kto złożył wniosek o nadanie CIH, ma nadane sygnum i jest członkiem PFO, będąc członkiem Stowarzyszenia należącego do PFO, dla mnie to oczywiste, dla Ciebie widać za trudne do pojęcia, jak wiele rzeczy które czytasz a nie rozumiesz.
Może jeszcze napiszesz jak to sprawdzać? Kto i w jaki sposób ma to robić? Na OMP, na Pucharze Polski Kanarków Kształtnych i na innych wystawach były ptaki hodowców ze stowarzyszeń niezrzeszonych w PFO i takie ptaki były pełnoprawnymi uczestnikami wystaw. Można poczytać o tym nawet na wortalu. I niech tak zostanie!
Jaki to problem? przyjmując ptaki na wystawę sprawdzasz sygnum na obrączce każdego ptaka, rok masz na obrączce podany, porównujesz sygnum zgłaszanych ptaków z nazwiskiem hodowcy jaki jest przypisany jako wystawiający i po sprawie, za dużo czasu to zajmie?, trzeba więc odpowiednią ilość osób przyjmujących i to kontrolujących. Nie ma ptak obrączki lub sygnum zgłaszanego hodowcy jako wystawiającego ew. nie ma papierowego potwierdzenia, że dane obrączki zostały przepisane na innego hodowcę, potwierdzone to podpisem przez Prezesa czy Prezesów Stowarzyszenia/ń do jakiego/ich obaj hodowcy czyli przekazujący i przejmujący należą i ptak nie zostaje przyjęty do konkursu. Ptaki hodowców niezrzeszonych w PFO nie powinny mieć prawa udziału w Mistrzostwach Polski. Albo tworzymy coś razem albo każdy sobie i wtedy niech sobie te Stowarzyszenia niezrzeszone w PFO i hodowcy do nich należący organizują własne oddziałowe wystawy bez prawa udziału w OMP.
A dlaczego nie? W czym ptaki z piwnicy są gorsze od tych z salonu?
Żaden hodowca traktujący hodowlę ptaków z zamiłowaniem, selekcjonujący ptaki i wydający na materiał do hodowli grube pieniądze nie zaniesie ptaków do piwnicy by je leczyć za chwilę jesli nie dostosuje w takowym pomieszczeniu odpowiednich warunków.
i tak naprawdę nikt, oprócz nich, już nie wie czy ptak obrączkowany daną obrączką jest faktycznie Kowalskiego czy też innego hodowcy
Dlatego powinni tacy hodowcy obligatoryjnie między sobą mieć napisany dokument z numerami obrączek jakie kto komu przekazał, potwierdzony podpisem prezesa stowarzyszenia do jakiego należą i taki dokument uprawnia hodowcę do wystawienia ptaków z nie swoim sygnum mimo iż są to ptaki jego hodowli.
Jeśli ktoś kupi takie ptaki i rozmnoży to nabierze ochoty na nowe trudniejsze wezwania, a jeśli ktoś kupi ptaki wysublimowane i one nie dadzą młodych, albo co gorsza padną po tygodniu czy miesiącu to zrażą trwale nabywcę do hodowli. Poza tym weźcie pod uwagę, że hodowla to nie są koszty zakupu samych ptaków. Ktoś kto ma np. 100 zł nie kupi z pewnością za niego ptaka, ale rozważy możliwość zakupu pary ptaków i klatki.
Bredzisz. Można bez problemu wyhodować ptaki po tych jak to nazwałeś wysublimowanych, kwestia tylko by sprzedający udzielił rzetelnej informacji o swojej hodowli, o lęgach, o warunkach, o żywieniu. Przekazując wiedzę tym co zaczynają tylko na tym zyskamy a nim staną się ci zaczynający dla dobrego hodowcy z doświadczeniem konkurencją może tym pierwszym życia braknąć. Jak ktoś ma 100 zł i przychodzi na MP po parę ptaków do dalszej hodowli na poziomie i jeszcze klatę ma za to kupić to wybacz ale zły adres, na giełdę do Pszczyny albo na inną lokalną ew. olx.pl lub alledrogo i kupi co chce, lokalnych piwnicznych hodowców też łatwo namierzyć bo tacy często wstawiają swoje ptaki do sklepów zoologicznych, wystarczy dopytać.
Jak chcesz to kontrolować? Znów ochroniarz przy każdym sprzedawcy. I to w dodatku ochroniarz-sędzia, który zna się na "odpowiednim poziomie ptaków". Całkowita utopia!
Pozwalając na sprzedaż ptaków na giełdzie tylko tym co wystawiają swoje w ich ocenie championy na konkurs a na giełdę zanoszą nadwyżki niewiele lub wcale się nie różniące dla potencjalnego kupującego od tych konkursowych masz to załatwione bez kontroli. Proste tylko trzeba włączyć myślenie.
"Burki" łatwiej hodować, szczególnie na starcie, kiedy o ptakach niewiele się wie. Nikt nawet przy pomocy Internetu nie wyhoduje piskląt trudnych wysublimowanych ptaków.
Kolejne brednie. Tak samo się hoduje kwestia wiedzy jaka otrzymasz od sprzedającego by ten był nastawiony na to aby jak najwięcej wiedzy przekazać kupującemu. Niestety w Polsce nadal jest głupia mania że każdy chowa swoje sekrety hodowli bojąc się o to że ktoś im odbierze liczbę sprzedanych ptaków jak ten nowy nahoduje. On tez będzie mimo że nahodował swoich potrzebował ptaków na zmianę krwi i gdzie wtedy pójdzie otóż do tego co mu sprzedał ptaki i dał cenne wskazówki jak je hodować. Działa to wtedy na korzyść tyle że dłużej terminową dla sprzedającego ale wymierną. Trzeba tylko to pojąć.
Ja bym tych hodowców tak mocno nie bronił. Niekiedy ten Kowalski wielokroć lepiej dba o ptaki, niż niejeden hodowca. Poczytaj nawet na wortalu o warunkach hodowli znanych hodowców. Jestem za tym, aby zarówno ptaki Kowalskiego, jak i ptaki wystawców przechodziły te same kryteria sanitarne dopuszczenia do giełdy.
Popatrz sobie na warunki tych co są Mistrzami, w jakich mają ptaki, zobacz na warunki jakie ma np. Dariusz Kokot
http://kanarkiwodnotokowe.pl/moja-hodowla/ czy Grzegorz Karaim
http://karaim.dobrahodowla.pl/ bądź u każdego, zajedź z zaskoczenia i zapewniam Cię że u każdego z nich zobaczysz hodowle na takim poziomie że ten piwniczno-garażowy nawet nie śni o takich warunkach.
Może Szanowny Znawca Tematu opisze jak badać pochodzenie "garażowo-piwniczne" albo "nie wiadomego pochodzenia"? Jak badać "porządność" ptaków, ich "moc genetyczną", "wysoki imbred" (a raczej chyba inbred)? Jak badać "pozycję hodowcy wśród hodowców" lub "mobilizację do poprawy w swoich hodowlach"? Kto, kiedy i na jakich zasadach ma to sprawdzać i jakie mają być poziomy tych cech, aby mieć możliwość sprzedaży ptaków na giełdzie? Całkowita utopia!
Wyżej napisałem wystarczy pozwolić na sprzedaż ptaków na giełdzie tylko dla tych co swoje wystawiają do konkursu o ile zostaną przyjęte. Taki hodowca dba o to by ptaki miał na wysokim poziomie, selekcjonuje je, nie pozwala na zbyt bliskie pokrewieństwo a zajęcie niższych miejsc w konkursie niż pierwsze trzy daje automatyczna mobilizację do poprawy hodowli by przeskoczyć Mistrzów na kolejnych Mistrzostwach, Nawet dla w-c Mistrza jest wtedy bodziec by za rok został Mistrzem, trzeba jednak to też potrafić zrozumieć a tobie widzę idzie nawet to z oporem.
Obyś się nie rozczarował! W ubiegłym roku OMP były najgorszą wystawą w Polsce praktycznie pod każdym względem, a poziom niektórych wystawionych ptaków dużo niższy niż na niektórych oddziałowych.
A dzięki czemu, właśnie dzięki temu że tacy jak Ty wpuścili by na wystawę wszystkich, nawet tych co nahodowlai krzyżówki glostera z czerwonym, czy harcena z wodnotokiem o innych ptakach nie wspominając, bo akurat takie ptaki sobie kupili z racji braku wiedzy od handlarza na poprzednich Mistrzostwach i wyszło im jakieś tam mierne potomstwo. To jest właśnie poziom jaki chcesz wprowadzić, To dopiero Utopia. Nachować mięsa w pierzu i marynować bo do innego niczego się to nie nadaje.
Od wielu już lat nie ma absolutnie żadnej selekcji przy przyjmowaniu ptaków na OMP.
Może czas wreszcie na rewolucję, która wielu zaboli i zaczną myśleć że dziadostwa być nie powinno i hodować się tego nie opłaci.
Na zakończenie jeszcze o hodowli piwniczno-garażowej. Co Wy macie do takiej hodowli? Z Waszych wpisów wynika, że takich hodowców trzymających ptaki w piwnicach macie w pogardzie. Tymczasem wielu znanych i cenionych hodowców trzyma ptaki w piwnicach, komórkach i garażach, szczególnie w okresie zimowym. Nie widzę w tym nic złego. Ptaki piwniczne w niczym nie ustępują tym z salonów.
Hodowla piwniczna jest przenośnią której znów nie pojąłeś. Co innego hodowca który ma warunki dostosowane do właściwej hodowli kanarków na odpowiednim poziomie, co innego szary Kowalski co kupuje byle gdzie, przygodne ptaki, krzyżuje bez pojęcia, często na ptakach jest tyle ptaszyńców że aż się ruszają i widać to gołym okiem i taki ma mieć możliwość sprzedaży swoich ptaków na giełdzie na Mistrzostwach? a z jakiej racji, co on włożył w to by ptaki hodować na właściwym poziomie, dąży do tego by miał wyselekcjonowane ptaki, wystawia je w konkursie czy patrzy tylko nahodować jak najwięcej kiepskiej jakości ptaków i przy okazji Mistrzostw sobie to sprzedać zarabiając na tym? W żadnym wypadku na to bym się nie zgodził Organizując Mistrzostwa. Bez skrupułów ograniczył bym możliwość sprzedaży handlarzom co też często skupują od takich pseudohodowców i samym tym hodowcom co żerują na okazji Mistrzostw by sprzedać swoje popaprańce.
Do modów. Wybaczcie słownictwo ale taka jest szara rzeczywistość i zaślepienie niektórych jak kolega papuga, który nie wiedzieć czemu broni tych dzikich hodowli bez kontroli jakiejkolwiek i zasad. No chyba że sam do takowych należy to mogę to zrozumieć jak i to że nie pojmuje tego o czym ja napisałem.